SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Branża: bez Pawła Lisickiego i jego zespołu „Uważam Rze” zniknie z rynku

Odwołanie Pawła Lisickiego z funkcji redaktora naczelnego „Uważam Rze” i odejście wraz z nim całego zespołu tygodnika może sprawić, że tytuł zniknie z rynku - uważają eksperci pytani przez portal Wirtualnemedia.pl.

W środę wydawnictwo Presspublica zdecydowało o rozstaniu z Pawłem Lisickim, redaktorem naczelnym tygodnika „Uważam Rze”. Powodem odwołania Lisickiego miał być m.in. wywiad w którym Lisicki skrytykował Grzegorza Hajdarowicza, właściciela Presspubliki. (więcej na ten temat). Po jego odwołaniu zakończenie współpracy z tytułem ogłosiło większość piszących do niego dziennikarzy i publicystów (więcej na ten temat).

Nowym naczelnym „Uważam Rze” został Jan Piński. Piński to b. szef działu "Polska" tygodnika "Wprost", b. szef "Wiadomości" TVP oraz b. dyrektor Agencji Informacji TVP. We "Wprost" zajmował się tematyką ekonomiczną i dziennikarstwem śledczym. Na internetowych stronach tygodnika można było o nim swego czasu przeczytać: "ostry jak brzytwa (to on ujawnił +taśmy Oleksego+)".  W 2011 r. Piński został redaktorem naczelnym "Wręcz przeciwnie"; pismo przestało ukazywać się po wydaniu trzeciego numeru. Ostatnio związany był z redakcją portalu nowyekran.pl.

Paweł Lisicki kierował tygodnikiem „Uważam Rze” od początku jego istnienia, czyli od lutego 2011 roku.

Z danych ZKDP wynika, że sprzedaż ogółem tygodnika "Uważam Rze" w sierpniu 2012 wyniosła 132 489 egz. (więcej na ten temat).


Co dalej z "Uważam Rze"? Komentarze dla portalu Wirtualnemedia.pl


Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”

Powiedzmy sobie szczerze, wydawca miał prawo odwołać naczelnego "Uważam Rze", bo to jego interes i jak będzie mu się chciało, to może sobie nawet przedsięwzięcie zamknąć. To, że właściciel dużego wydawnictwa zachowuje się, jakby kierował zespołem do spraw pielenia buraków budzi niedowierzanie chyba wszystkich polskich dziennikarzy i ludzi związanych z mediami. Kogoś tak nieumiejętnie poruszającego się w niezwykle wrażliwej przestrzeni medialnej trudno mi sobie przypomnieć. Jego wcześniejsze błędy doprowadziły do sytuacji, w której rozsypuje mu się zespół tygodnika z rynkowym sukcesem na koncie. Ten sukces to wyłącznie praca kilku, kilkunastu frontowych nazwisk. Jeśli ich zabraknie, albo jeśli przejdą do innego tytułu - a pojawiła się taka perspektywa - szanse na dobrą sprzedaż są zerowe.

O ile wydawca miał prawo zwolnić Lisickiego, o tyle Lisicki miał obowiązek zdecydowanie walczyć o niezależność zespołu i tytułu, którym kierował. Egzamin zdał. Fala odejść z "Uważam Rze" w geście lojalności z Lisickim budzi nadzieję na obronę niezależności. To krzepiące, że nie wszystkie kręgosłupy można złamać.


Krzysztof Czabański, szef Kongresu Mediów Niezależnych

Grzegorz Hajdarowicz zachowuje się jak szkodnik lub człowiek, który na czyjeś zlecenie wykonuje brudną robotę. Przecież on niszczy tygodnik „Uważam Rze”, który jest największym sukcesem czytelniczym ostatnich lat w Polsce. Pozbywa się przy tym znakomitych redaktorów, dziennikarzy i publicystów, mających wiernych (i licznych!, co bardzo ważne dla biznesmena) czytelników, m.in. Gabryela, Karnowskiego, Magierowskiego, Mazurka, Wildsteina, Ziemkiewicza i wielu, wielu innych.

Jeśli właściciel tak robi, to znaczy, że nie jest właścicielem, tylko słupem. Kto zatem tak naprawdę kupił parę miesięcy temu dziennik „Rzeczpospolita”, tygodnik „Uważam Rze” i inne pisma Presspubliki? To dobre pytanie, ale pewne ślady - przede wszystkim oddanie rządów Taladze w „Rzeczpospolitej” i Pińskiemu w „Uważam Rze” - sugerują, że jest to element szerszego planu politycznego. Chodzi o powołanie w Polsce establishmentowej nowej partii prawicy (ze znakiem neoendeckim, stąd w tle Roman Giertych znany protektor Pińskiego z czasów LPR-u, najnowszy przyjaciel prezydenta Komorowskiego, a stary ministra Sikorskiego). Jej zadaniem jest rozbicie prawicy, osłabienie PiS-u i Kaczyńskiego oraz wzmocnienie lobby prorosyjskiego.


Tomasz Machała, dyrektor zarządzający Natemat.pl

Dużo się dzieje w mediach, ale nigdzie tyle co w segmencie tygodników! Trzeba mieć naprawdę mocne nerwy, by pracować w tej branży. Całe zespoły pism przechodzą z jednego do drugiego, magazyny wymieniają się piszącymi, jedni umierają, na ich miejsce wchodzą nowi. Żeby jeszcze od tego mieszania wszystkich rosła sprzedaż. Rośnie tylko niektórym.

I nie będzie to "Uważam Rze". Przewiduję marginalizację tytułu.

"Uważaka" jednocześnie nie znosiłem i szanowałem jego naczelnego. Paweł Lisicki był podczas spotkań w Porankach TOK FM kulturalnym, inteligentnym i z klasą publicystą. Lubiłem z nim rozmawiać, czasem lubiłem go w tygodniku czytać. Zawsze dziwiło mnie, że stworzył pismo szerzące spiskowe teorie dziejów Marka Pyzy, tragikomiczne teksty Krzysztofa Feusette i PISwielbiące wywiady i teksty Michała i Jacka Karnowskich.

Moja opinia ma jednak drugorzędne znaczenie. Pierwszorzędne mają cotygodniowe decyzje czytelników. "Uważam Rze" jest sukcesem sprzedażowym, nazwa się sprawdziła (a przypominam co się działo tuż po debiucie), a zespół autorów był dla miłośnika prawicy pierwszorzędny. Tygodnik zgromadził najlepsze prawicowe pióra i równie stanowczo co się z nimi nie zgadzałem muszę stwierdzić, że były to nazwiska najmocniejsze. Jak to się sprzedawało reklamowo, tego nie wiem.

Jeżeli się sprzedawało, to decyzja Grzegorza Hajdarowicza będzie miała dla jego wydawnictwa finansowe konsekwencje. Widzę, że kolejni autorzy odchodzą z "Uważam Rze" (Magierowski, Mazurek, Adamski), a kolejni pewnie odejdą.

Zawsze trzymam kciuki za młodych i zdolnych. Urodzony w 1979 roku Jan Piński jest podobno utalentowanym szachistą, ale przebieg jego kariery dziennikarskiej nie prowadzi mnie do podobnego wniosku, gdy chodzi o jego talenty menadżera mediów. Z przebiegu pracy dziennikarskiej nie wyciągam wniosku, że jest wiarygodnym dziennikarzem. Na pytanie, czyim jest człowiekiem, jedni mówią, że pana Farfała, inni, że pana Giertycha, a jeszcze inni, że pana Schetyny, który kiedyś podobno za Pińskim lobbował. Może więc stosunki "Uważam Rze" z rządem się teraz poprawią.

Poczekajmy na nowe "Uważam Rze". Coś czuję, że będzie to taki hit jak "Wprost przeciwnie". "Uważak" nie ma jeszcze silnej marki, to nie jest „Newsweek” albo „Polityka”. Tutaj odejście grupy autorów, biorąc pod uwagę zmobilizowanych ideologicznie czytelników i legendę "domknięcia układu", mogą spowodować, że "Uważam Rze" szybko padnie. I może inwestycja w "W sieci" się szybko SKOK-om zwróci. To pewnie dobra wiadomość dla drobnych ciułaczy, którzy trzymają tam lokaty.



Bogusław Chrabota, szef publicystyki Telewizji Polsat

 Dla mnie osobiście Paweł Lisicki to jeden z największych talentów w kręgu redaktorów naczelnych mediów, jakie objawiły się w ostatnich latach. Sukces „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” - to niewątpliwie jego osobiste sukcesy. Pomijając polityczny profil obu tytułów, dał im wyrazistą linię, umiał je w nowoczesny sposób sprofilować i zapewnić im poziom. Poza nielicznymi błędami kierował obiema redakcjami w sposób sprawny i doczekał się niemałego autorytetu. Jak oceniam decyzję Grzegorza Hajdarowicza? Oczywiście jako wydawcy nie kwestionuję jego prawa do obsady naczelnych, ale w tym akurat wypadku mam wrażenie, że wyciąga z narożnika skomplikowanej budowli nie tyle cegłę, co kamień węgielny, a to może zachwiać całą konstrukcją.

Jana Pińskiego nie znam, ale - o ile mam jakieś mgliste wspomnienia po jego kierowaniu „Wiadomościami” - nie są one najlepsze. Projekt "Wręcz przeciwnie" - też był raczej efemerydą niż poważnym pomysłem. O przyszłość Lisickiego się nie boję, zdaje się, że tuż za rogiem czeka na niego "W sieci". Jeśli dołączy do zespołu tego pisma, to szanse jego przetrwania na pewno wzrosną. Czego się boję? Boję się, że „Uważam Rze” i „Rzeczpospolita” się zmarginalizują, albo padną - zostawiając rynek bardziej radykalnym tytułom, jak „Gazeta Polska”, „GPC” i „Nasz Dziennik”. A to nie wróży Polsce nic dobrego.


Wojciech Maziarski, publicysta „Gazety Wyborczej”

Spodziewałem się odejścia Pawła Lisickiego, choć nie wiedziałem, czy zostanie zwolniony, czy sam odejdzie. Od dłuższego już czasu było widać, że Lisicki i ekipa "Uważam Rze" prowokuje Grzegorza Hajdarowicza. Naciągana struna w końcu musiała pęknąć. Hajdarowicz nie miał dobrego wyjścia. Z punktu widzenia jego interesów zwolnienie Lisickiego było złą decyzją, ale alternatywa byłaby jeszcze gorsza - musiałby tolerować sytuację, w której redaktorzy i dziennikarze, których zatrudnia, włażą mu na głowę i publicznie go krytykują.

Być może Paweł Lisicki dlatego zachowywał się tak wyzywająco wobec swojego wydawcy, że miał poczucie, iż jest niezastąpiony. Faktycznie, "Uważam Rze" pozbawione swych najważniejszych autorów i redaktorów może mieć problem z utrzymaniem się na rynku. Zwłaszcza teraz, gdy zwolennicy tzw. "dziennikarstwa niepokornego" spod znaku IV RP mają nowe pismo braci Karnowskich.

W całej tej rozgrywce jest dwóch głównych przegranych - Hajdarowicz i sam Lisicki, który pozbawiony swego tygodnika będzie zapewne musiał pogodzić się z rolą podwładnego braci Karnowskich.

 


Jadwiga Sztabińska, redaktor naczelna "Dziennika Gazety Prawnej"
 
"Uważam Rze” to tytuł, który stał nazwiskiem naczelnego, jego zastępców oraz piszących do niego komentatorów. Gdy oni odchodzą, to oznacza to chyba początek końca tego tygodnika. Cała ta grupa osób pewnie znajdzie swoje miejsce w piśmie „W sieci”. To jest przełomowy moment dla tego dwutygodnika, który z kopyta może wejść na rynek. Ci ludzie mają skrystalizowane poglądy, których potrafią bronić. Dla nich czytelnicy kupowali „Uważam Rze”, teraz przejdą do „W sieci”.

Panu Janowi Pińskiemu życzę jak najlepiej, ale obawiam się, że zadanie, którego się podjął w  tej sytuacji jest bardzo trudne. Wątpię czy mu się uda.

Dołącz do dyskusji: Branża: bez Pawła Lisickiego i jego zespołu „Uważam Rze” zniknie z rynku

40 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Cracovia
Teraz pismo Hajdarowicza będzie się rozchodziło w nakładzie trzech egzemplarzy: dla Grasia, Urbana i właściciela :-)
odpowiedź
User
drrrrs
Jeden dostanie Karnowski, aby się chłopinka historii trochę poduczył.
odpowiedź
User
ex-czytelnik URze
Wielka szkoda. To był jeden z niewielu tygodników, po które warto było sięgać. Dobrze, że nie wykupiłem prenumeraty bo planowałem...
odpowiedź