SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Facebook dopuszcza więcej tekstu w reklamach. „Dobry ruch dla precyzyjnej komunikacji”

Facebook rozluźnił swoją politykę dotyczącą ilości tekstu w reklamach publikowanych w serwisie. Do emisji będą teraz dopuszczane reklamy, w których tekst zajmuje więcej niż 20 procent powierzchni. - To bardziej elastyczne podejście do przekazu reklamowego, które pozwoli na precyzyjną komunikację. Część reklamodawców może się jednak obawiać utraty zasięgów - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Konrad Spoczyński, Marcin Żukowski i Jacek Knopik.

Do tej pory system Facebooka dopuszczał do emisji jedynie te reklamy, na których tekst (do którego zaliczane są m.in. logo, znaki wodne i liczby) stanowił mniej niż 20 proc. powierzchni.

Więcej tekstu i ostrzeżenia

Teraz serwis poinformował o zmianach tych zasad i rezygnacji ze wspomnianego limitu. Jednocześnie jednak zaznaczył, że niektóre reklamy z dużą ilością tekstu mogą być ograniczane jeśli chodzi o emisję.

Rozluźnienie reżimu reklamowego nie oznacza, że Facebook zmienił swoje zalecenia dotyczące wyglądu reklam - nadal podkreśla on, że te z małą ilością tekstu są najbardziej skuteczne w serwisie. Aby ułatwić reklamodawcom ocenę w jaki sposób tekst wpłynie na emisję reklamy i jej odbiór przez użytkowników Facebook udostępnił specjalne narzędzie. Ma ono pokazywać 4 typy komunikatów na temat tekstów umieszczonych na obrazie.

Największą akceptację wciąż uzyskają reklamy, w których tekstu jest niewiele (Komunikat: OK). Jeśli tekstu jest nieco więcej niż 20 proc. powierzchni Facebook ostrzeże o możliwym niższym zasięgu reklamy („Akceptując taką reklamę możesz dotrzeć do mniejszej liczby odbiorców, gdyż reklama zawiera za dużo tekstu”).

Kolejny komunikat to „Bardzo niski zasięg”, a ostatni brzmi: „Zbyt wiele tekstu na obrazie”. W tym przypadku Facebook ostrzega: „Możesz wcale nie dotrzeć do odbiorców. Reklamy ze zbyt dużą ilością tekstu mogą nie być wyświetlane lub będą uzyskiwać niewiele wyświetleń. Tylko wyjątki będą akceptowane.” Wyjaśniając pojęcie wyjątku serwis informuje, że konkretna przeładowana tekstem reklama będzie indywidualnie oceniana przez zespół Facebooka i kwalifikowana jako dopuszczalny wyjątek bądź odrzucana.

Świadomość odbiorcy ważniejsza od zasięgów

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci rynku reklamowego i branży social media w większości chwalą krok Facebooka w kierunku większej ilości tekstu w reklamach. Konrad Spoczyński, CEO agencji marketingu internetowego Result Media, uważa, że więcej tekstu to możliwość precyzyjniejszej komunikacji z klientem.

- Z naszego punktu widzenia możliwość zwiększenia liczby znaków jest bardzo dobra – ocenia Konrad Spoczyński. - Dlaczego? Dużo ważniejsze od zasięgu, jest to aby  internauci klikali w reklamę z pełną świadomością tego, czego ona dotyczy. Im więcej tekstu - tym lepiej. Naszym zdaniem reklamy nie muszą być piękne, nie muszą w sposób szczególny przyciągać wzroku, nie muszą w końcu mieć niebotycznych zasięgów - muszą za to precyzyjnie informować np. o tym, że po kliknięciu w reklamę będzie trzeba wypełnić długi formularz - analizuje.

- Co nam po tym, że ktoś dostrzeże reklamę z piękną grafiką i kliknie w nią z ciekawości po czym nie wykona żadnej dalszej akcji? Spójrzmy na to z innej strony - dzięki temu, że internauta kliknie w reklamę która nie jest krzykliwa, nie nęci piękną grafiką lub zdjęciem, ale za to posiada - być może nudny - ale za to jasny i zrozumiały przekaz tekstowy, mamy szansę by conversion rate był na wysokim poziomie - podkreśla Spoczyński.

System Facebooka będzie sprawniejszy

W podobnym tonie komentuje zmiany na Facebooku Marcin Żukowski, team leader Mint Media, choć zwraca uwagę na inne wątki i konsekwencje decyzji serwisu. - To bardzo dobra decyzja ze strony Facebooka - chwali pomysł Marcin Żukowski.

- Poprawi system, który w swej idei jest całkiem słuszny - liczy się jakość obrazu, a nie wykorzystanie grafiki aby przemycić jeszcze więcej tekstu. Obraz ma być obrazem, a nie kolejnym miejscem na tekst, którego i tak w mediach jest za dużo. Z drugiej strony realizacja idei dbania o estetykę reklam na Facebooku poszła w kierunku zbytniej automatyzacji. Z doświadczenia znam przypadki, gdy odrzucane reklamy wcale na to nie zasługiwały. Teraz to się zmieni. System będzie działał sprawniej, nie będzie już 0:1, ale bardziej zróżnicowany - co niewątpliwie cieszy. Facebook musi dbać o jakość wizualną treści, ale na szczęście nie idzie w tym kierunku drogą radykalną, a co najważniejsze uczy się na podstawie swoich doświadczeń. Obecny system nie jest w pełni sprawny. Najbardziej odczuwają to reklamodawcy, administracja serwisu oraz użytkownicy - ocenia Żukowski.

Z kolei Jacek Knopik, performance analyst w Catvertiser, przestrzega, że zniesienie przez Facebooka dotychczasowego limitu wbrew pozorom może podziałać na reklamodawców dyscyplinująco i teraz jeszcze ściślej będą oni przestrzegać zasady 20 proc.

- System Facebooka będzie dopuszczał reklamy z większą ilością tekstu. Ich zasięg może być jednak znacznie ograniczony i reklamodawca nie ma żadnej gwarancji na dotarcie do odbiorców - zaznacza Jacek Knopik. - Reklamodawcy, nie chcąc ryzykować i chcąc uniknąć utrudnień związanych z emisją reklamy, będą jeszcze ściślej trzymać się sugestii Facebooka i przestrzegać zasady maksymalnie 20 proc. tekstu na reklamach - przewiduje Knopik.

Dołącz do dyskusji: Facebook dopuszcza więcej tekstu w reklamach. „Dobry ruch dla precyzyjnej komunikacji”

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Janek
FB nie chce zbyt wiele tekstu na reklamach, bo tekst może zachęcać do działań innych niż klikanie i chodzenie po serwisie. Dajmy na to reklama na małopolskę z opisem "najtaniej zamów toner (12) 123-45-67" to czysta strata dla takiego molocha. Podobnie jak dla Google, które tępi takie reklamy.
odpowiedź