SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Zdaniem szefa KRRiT słowa z TOK FM mogą prowadzić do „zagrożenia bezpieczeństwa państwa”

Przewodniczący Krajowej Rada Radiofonii i Telewizji nie zgadza się z głosami krytyki, jakoby nałożenie 88 tys. zł kary na TOK FM, było uderzeniem w wolność mediów. W specjalnym oświadczeniu szef regulatora przekonuje, że niektóre wypowiedzi, które padły w stacji mogą prowadzić do „zagrożenia bezpieczeństwa państwa”.

Piotr Maślak na antenie TOK FMPiotr Maślak na antenie TOK FM

Pod koniec stycznia przewodniczący KRRiT Maciej Świrski nałożył 88 tys. kary na spółkę Inforadio, nadawcę TOK FM. Regulator dopatrzył się naruszeń prawa w pięciu audycjach: w dwóch przeglądach prasy w „Pierwszym śniadaniu w TOK-u” z 24 stycznia i 1 lutego ub.r. (audycję prowadził wówczas Piotr Maślak), rozmowie z dr. Mirosławem Oczkosiem w „Pierwszym śniadaniu w TOK-u” z 17 lutego ub.r. oraz w wypowiedziach w dwóch wydaniach „Poranka Radia TOK FM”. Według szefa KRRiT poniżano prezydenta RP i stosowano tzw. zooinwektywy.

Maślak użył sformułowania „faszyzm czarnkowy”. Zarzucił ówczesnemu ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi nepotyzm i kolesiowstwo. Dziennikarz nazwał też ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro „kolaborantem Kremla”. KRRiT za niedopuszczalne uznała też słowa dr Mirosława Oczkosia o boreliozie politycznej, ukąszeniu kleszczem PiS-u. Zdaniem regulatora dziennikarz powinien odciąć się od rozmówcy, który mówił o złodziejach i kłamcach z partii rządzącej. Głowa państwa została określona „Panem Andrzejem, który sprawuje funkcję prezydenta” i „jakimś facetem, który jest na funkcji prezydenta”. Ówczesny obóz rządzący gość radia określił mianem „domu wariatów”.

KRRiT: Wolność nie zwalnia z odpowiedzialności

Spółka Inforadio odwołała się od decyzji KRRiT do sądu, a portal Press.pl opublikował fragmenty jej uzasadnienia. Nadawca przekonuje w nim, że karę nałożono za inne naruszenie niż wynikało to z dokumentów o wszczęciu postępowania administracyjnego. Zdaniem TOK FM, przewodniczący Świrski nie mógł utożsamiać negatywnych wypowiedzi dziennikarza i gościa o politykach z nawoływaniem do nienawiści. Karę uznano za niedopuszczalną ingerencję w wolność prasy.

Z tym zarzutem nie zgadza się przewodniczący KRRiT. - W monitoringu programu TOK FM, który został przeprowadzony przez Departament Monitoringu KRRiT (metodą tzw. tygodnia konstruowanego), odnotowano pięć audycji, w  których zaistniały wypowiedzi spełniające przesłanki świadczące o postępującej brutalizacji języka debaty publicznej. W wypowiedziach tych nastąpiło zatarcie  granicy między zaangażowaną publicystyką a mową nienawiści. Niektóre sformułowania znieważające, wyszydzające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej, prowadziły wprost do tego rodzaju brutalizacji debaty publicznej, która pogłębiając  podziały społeczne, zagraża bezpieczeństwu kraju. W ocenie Organu nie można w tej sytuacji mówić o znikomej wadze naruszenia - stwierdził w oświadczeniu przewodniczący Świrski.

„Stopień szkodliwości wyższy niż znikomy”

Dalej szef KRRiT przekonuje, że wymierzał karę o odpowiedniej wysokości. - W decyzji, opublikowanej na stronie internetowej KRRiT: https://www.gov.pl/web/krrit/spolka-inforadio-z-kara-za-emisje-przekazow-propagujacych-dzialania-sprzeczne-z-prawem-tresci-nawolujace-do-nienawisci-lub-przemocy-oraz-dyskryminujace-ze-wzgledu-na-przekonania-i-poglady-polityczne wskazano, że naruszenie prawa, którego dopuścił się nadawca było naruszeniem istotnym, a stopień jego szkodliwości był wyższy niż znikomy. Kierując się ustawowymi przesłankami  wymiaru kary Organ podkreślił, że kara w wysokości 88 000 złotych (słownie: osiemdziesiąt osiem tysięcy złotych), jest karą adekwatną do stwierdzonego naruszenia oraz do możliwości finansowych nadawcy - ocenił przewodniczący KRRiT.

Zdaniem szefa KRRiT, wolność słowa ma swoje granice. - Organ podkreśla, że wolność mediów oraz swoboda wypowiedzi publicznej nie są jednoznaczne ze zwolnieniem kogokolwiek od odpowiedzialności. Dziennikarze działają w ramach prawnych określonych m.in. w ustawie z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe oraz ustawie z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji. Odpowiedzialne posługiwanie się wolnością słowa, w duchu praw i wolności obywatelskich, stanowi wartość, której społeczne znaczenie jest podkreślane w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego i  Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Nadawca skorzystał z prawa wniesienia odwołania od decyzji, a więc prawidłowość postępowania w tej sprawie oceni niezawisły sąd - zauważył przewodniczący Świrski.

Biuro prasowe Agory nie chce komentować stanowiska przewodniczącego Świrskiego. - W tej sprawie możemy przekazać jedynie, że nadawca Radia TOK FM nie zgadza się ani z decyzją, ani z argumentacją przewodniczącego KRRiT i dlatego odwołuje się od tej decyzji do sądu - informuje Wirtualnemedia.pl właściciel Radia TOK FM.

W lipcu ub.r. KRRiT przedłużyła koncesję Radia TOK FM na kolejne 10 lat. Opublikowała wówczas podsumowanie monitoringu zatytułowane „Mowa nienawiści w audycjach „TOK FM - Pierwsze Radio Informacyjne”. Rok temu szef KRRiT nałożył na nadawcę TOK FM 80 tys. zł kary za wypowiedzi Piotra Maślaka o podręczniku prof. Wojciecha Roszkowskiego „Historia i teraźniejszość”. Dziennikarz stwierdził, że chwilami książkę czyta się jak podręcznik dla Hitlerjugend. Przed użyciem tego porównania, przeprosił za nie. 

W 2023 roku Radio TOK FM miało 3,1 proc. udziału w rynku słuchalności, po spadku rok do roku o 0,1 pkt proc. (dane Radio Track).

Dołącz do dyskusji: Zdaniem szefa KRRiT słowa z TOK FM mogą prowadzić do „zagrożenia bezpieczeństwa państwa”

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
A.
Myślę, że większe zagrożenie dla państwa stwarza pan Świrski. Tym bardziej, że działa i sabotuje na rzecz TV Republika.
odpowiedź
User
Asystent Przewodniczącego
"wypowiedzi spełniające przesłanki świadczące o postępującej brutalizacji języka debaty publicznej". Za taki ciężki grzech idzie się prosto do piekła ;))
odpowiedź
User
Adam
Świrski, wszystkie te twoje kocopoły, które wypisujesz zostaną z tobą już na zawsze. Ciesz się pensją, bo następnej nikt o zdrowym rozumie ci nie da
odpowiedź