Marcin Wyrwał w marcu 2018 roku zamieścił na Onecie reportaż wideo, pt. „Błyskawiczne kariery, mobbing i skandaliczne zwolnienia w SOK”. W materiale autor zarzucał m.in., że za kadencji komendanta głównego pojawiały się „pytania o nepotyzm, mobbing i wykorzystywanie stanowiska do pozasłużbowych celów”. Jedną z tez było, iż w komendzie głównej SOK mnożą się układy rodzinne. Komenda główna Straży Ochrony Kolei, działająca w ramach spółki KP Polskie Linie Kolejowe, w sprawie reportażu skierowała pozew o ochronę dóbr osobistych.
W styczniu 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł zaocznie, że autor materiału ma opublikować przeprosiny dla SOK za naruszenie dobrego imienia oraz sprostować „nieprawdziwe informacje w reportażu”. Dziennikarz miał też wpłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Fundacji „Nasze Dzieci”. Wyrwał dowiedział się jednak o zaocznym wyroku w dwa miesiące później (zawiadomienia słane były n niewłaściwy adres), nie poinformowano też w terminie redakcji, zapewniającej mu prawną ochronę.
W marcu 2019 roku prawnicy Onetu zaczęli starania o odnowienie terminów, by proces mógł zacząć się jeszcze raz. Starania uwieńczone zostały sukcesem. Teraz - w trzy lata po zaocznym wyroku - Marcin Wyrwał pochwalił się na Twitterze kolejnym wyrokiem, uchylającym w całości poprzedni. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził ponadto, by PKP oddało dziennikarzowi koszty procesu, w kwocie 5870 zł. - Wiedziałem, że tak będzie, innej możliwości nie było - skomentował w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl reporter, dodając, że swojego materiału „był pewien na 100 procent”.
Marcin Wyrwał to dziennikarz specjalizujący się w tematyce wojskowej i obronności, obecnie pracujący w Ukrainie jako wojenny korespondent (ostatnio: w Kijowie).
