SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Marketingowcy w innym świecie niż Polacy w czasie pandemii

Pandemia Covid-19 mogła pogłębić rozdźwięk pomiędzy stylami życia przedstawicieli warszawocentrycznej branży marketingowej oraz przeciętnych Polaków - to wniosek z badania agencji mediowej Wavemaker. Specjaliści zajmujący się reklamą, mimo udogodnień związanych ze swoją zdalną pracą, w ciemnych barwach kreślą obraz życia Polaków. Fałszywie oceniają też, czego w pandemii brakuje przeciętnemu konsumentowi.

Agencja mediowa Wavemaker przyjrzała się rozdźwiękowi między światem marketingowców oraz „zwykłych" Polaków.

Co trzeci pracownik branży raczej lub bardzo źle ocenia swój stan psychiczny, 7 na 10 z nich ocenia, że zmienił się on na gorsze wskutek pandemii. Dla porównania - mówią tak o sobie co czwarty Polak i tylko połowa z tej grupy badanych ocenia, że pogorszenie ich stanu jest konsekwencją COVID-19.

Praca zdalna - marketingowcy vs. reszta Polski

Niemal każdy marketingowiec (95 proc.) spędzał wskutek pandemii więcej czasu w domu, średnia wśród polskich internautów wynosi zaś 60 proc. Ma to związek z modelem pracy - zaledwie 1 na 100 marketingowców pracował w czasie pandemii tylko w siedzibie firmy, a dwie trzecie pracowało tylko z domu. Z kolei wśród badanych Polaków nieco ponad połowa pracowała wyłącznie z biura.

Czego brakowało nam w pandemii?

Dane z badania Wavemaker pokazują, że pandemia mogła pogłębić rozdźwięk pomiędzy stylem życia i samopoczuciem przeciętnego mieszkańca Polski a przedstawicielami branży reklamowo – marketingowej, zamieszkującymi głównie Warszawę. Ci ostatni znacznie mocniej narzekali na ograniczenia związane z wyjściami do restauracji czy barów, bardziej brakowało im wyjazdów na wakacje i ferie oraz spotkań towarzyskich.  

Różnice te prawdopodobnie przełożyły się na błędne postrzeganie kondycji Polaków przez marketingowców - oceniają eksperci Wavemaker.

Pytani więc o to jak zmieniło się życie w poszczególnych sferach, nawet mocniej przypisywali swoje tęsknoty przeciętnym mieszkańcom Polski. Największy rozdźwięk pomiędzy tym, co myślą o Polakach marketingowcy, a jak postrzegają to sami Polacy, widać na polu życia towarzyskiego, rozrywki i edukacji.

Pytając o to bez czego respondenci nie wyobrażają sobie życia w pandemii, otrzymano mocno rozbieżne obrazy rzeczywistości.

Wśród pracowników reklamy piramidę potrzeb zdominowały internet, automaty paczkowe, komunikatory wideo i VOD, a wśród polskich internautów – mocniej niż wśród badanych marketingowców zaznaczyła się rola telewizji, radia czy modlitwy.

Polacy i marketingowcy - różnice widać w pandemii

- Rozdźwięk, który uchwyciliśmy w badaniach, mógł przełożyć się na chybione insighty komunikacyjne. Bloki reklamowe w pierwszych miesiącach COVID-19 przybierały często sentymentalne i ponure tony, co nawet doczekało się cierpkich podsumowań internautów – komentuje Paweł Gala, CEO Wavemaker. - Część różnic uchwyconych przez Wavemaker można tłumaczyć po prostu różnicami demograficznymi wśród badanych, jak wiek czy miejsce zamieszkania. Inne wypływają ze specyfiki pracy. Niezależnie od ich pochodzenia, obraz różnic wyłapany w badaniu Wavemaker powinien być jednak dodatkowym bodźcem w dyskusji o potrzebie większej różnorodności branży komunikacji marketingowej. Szersze otwarcie na osoby starsze, jak również mieszkające poza Warszawą może być jednym z pozytywnych aspektów COVID-19 – uznaje.

Badanie Wavemaker we współpracy z SW Research zrealizowano w maju 2021 na grupach: 145 pracowników branży reklamowo-marketingowej oraz 1000 internautów w wieku 18+.

Dołącz do dyskusji: Marketingowcy w innym świecie niż Polacy w czasie pandemii

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
SOTOKAN
Moja obserwacja jest taka: im więcej do powiedzenia w działach strategii będą mieć 30-letnie dzieci, oderwane od realnego świata, nierozumiejące tego że budżet istotnej części społęczeństwa jest skupiony na biedronkowym/lidlowym/nettowym koszyku (ale niech i będzie: kerfurowym), a nie na tatuażach z postaciami z bajek PRL-tym częściej będzie obnażana indolencja branżuni.
Klimat openspejsów, kuchni, korytarzy i palarni agencji małych i duzych znam, to się wypowiadam.
Dzieciaki, spędźcie kiedys wakacje na polskiej wsi, w małym miasteczku, zamiast szukac absolutu podczas wakacji w Birmie-za gruby hajs.
odpowiedź
User
Jay
Moja obserwacja jest taka: im więcej do powiedzenia w działach strategii będą mieć 30-letnie dzieci, oderwane od realnego świata, nierozumiejące tego że budżet istotnej części społęczeństwa jest skupiony na biedronkowym/lidlowym/nettowym koszyku (ale niech i będzie: kerfurowym), a nie na tatuażach z postaciami z bajek PRL-tym częściej będzie obnażana indolencja branżuni.
Klimat openspejsów, kuchni, korytarzy i palarni agencji małych i duzych znam, to się wypowiadam.
Dzieciaki, spędźcie kiedys wakacje na polskiej wsi, w małym miasteczku, zamiast szukac absolutu podczas wakacji w Birmie-za gruby hajs.


Święte słowa. Homogeniczność tej branży leży najpewniej u podstaw wielu odklejonych od rzeczywistości kampanii. I podejrzewam, że pandemia dodatkowo ten "marketing zza biurka" umocni. Szkoda.
odpowiedź
User
Tomo
Moja obserwacja jest taka: im więcej do powiedzenia w działach strategii będą mieć 30-letnie dzieci, oderwane od realnego świata, nierozumiejące tego że budżet istotnej części społęczeństwa jest skupiony na biedronkowym/lidlowym/nettowym koszyku (ale niech i będzie: kerfurowym), a nie na tatuażach z postaciami z bajek PRL-tym częściej będzie obnażana indolencja branżuni.
Klimat openspejsów, kuchni, korytarzy i palarni agencji małych i duzych znam, to się wypowiadam.
Dzieciaki, spędźcie kiedys wakacje na polskiej wsi, w małym miasteczku, zamiast szukac absolutu podczas wakacji w Birmie-za gruby hajs.


True. Branżunia zawsze była odklejona.
odpowiedź