SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

LPP ze spadkiem wpływów o 35 proc. i 362 mln zł straty, e-commerce 120 proc. w górę

Od lutego do kwietnia br. grupa LPP (należą do niej marki odzieżowe Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay) zanotowała spadek przychodów sprzedażowych o 35,3 proc. do 1,18 mld zł oraz wyniku netto z 23,3 mln zł zysku do 362 mln zł straty. Wpływy firmy z e-commerce wzrosły natomiast o 120,5 proc. do 384 mln zł.

Największy wpływ na wyniki grupy LPP w zeszłym kwartale rozliczeniowym, czyli od lutego do kwietnia (firma w br. zaczęła raportować w oparciu o lata finansowe zaczynające się w lutym, a nie styczniu) miało zamknięcie w drugiej połowie marca zdecydowanej większości jej sklepów stacjonarnych z powodu epidemii koronawirusa.

W połowie kwietnia firma podała, że jej sklepy stacjonarne zamknięto w 21 krajach, a dalej działają jedynie w Finlandii, Egipcie, na Łotwie i Białorusi.

Tylko Sinsay ze wzrostem sprzedaży, bo ma dużo więcej sklepów

W konsekwencji prawie wszystkie marki LPP zanotowały od lutego od kwietnia br. spadek rok do roku łącznej sprzedaży (w salonach stacjonarnych i internecie). Generujące największe wpływy Reserved zanotowało spadek o 38,7 proc. do 554 mln zł.

Procentowo najwięcej straciły House (o 46,3 proc. do 119 mln zł) oraz Cropp (o 45,4 proc. do 135 mln zł). Natomiast przychody Sinsay zwiększyły się o 2,7 proc. do 231 mln zł, co - jak zaznaczono w sprawozdaniu LPP - „wynikało z wcześniej przeprowadzonego rozwoju sieci oraz najniższego pozycjonowania wśród marek całej grupy”.

Liczba sklepów stacjonarnych grupy LPP zwiększyła się w ciągu roku o 13 do 1 731, a ich łączna powierzchnia handlowa - o 13,3 proc. do 1,24 mln metrów kwadratowych.

Ten wzrost wynika głównie z rozwoju sieci sprzedażowej Sinsay, w której liczba sklepów poszła w górę o 57 do 335, a ich powierzchnia o 72,3 proc. do 190,4 tys. metrów kwadratowych.

W przypadku Reserved, Cropp, House i Mohito liczba punktów sprzedażowych nieco zmalała, ale ich łączna powierzchnia wzrosła (w przypadku Cropp i House o kilkanaście proc.), co wskazuje, że zamykano mniejsze sklepy, a otwierano większe.

Mocno ograniczono sieć outletową - zamknięto 17 sklepów, pozostało ich siedem.

E-commerce stanowi już 33 proc. sprzedaży

Za to przychody firmy ze sprzedaży internetowej zwiększyły się rok do roku ze 174,2 do 384 mln zł, czyli o 120,5 proc. W zeszłym kwartale rozliczeniowym wpływy z e-commerce stanowiły już 32,6 proc. łącznych przychodów LPP. 53 proc. sprzedaży internetowej wygenerowano w Polsce.

- W tym czasie baza klientów e-commerce poszerzyła się o klientów preferujących do tej pory zakupy w salonach stacjonarnych, a struktura sprzedaży towarów e-commerce uległa zmianie na skutek zwiększenia popytu na produkty, które dotychczas były charakterystyczne dla zakupów dokonywanych w kanale tradycyjnym - opisano w sprawozdaniu firmy

Na początku maja LPP podało, że tylko w kwietniu przychody z e-commerce zwiększyły się rok do roku o 270 proc. Natomiast w pierwszych trzech tygodniach maja poszły w górę o 381 proc.

W Polsce spadek o 41 proc.

Łączne wpływy firmy w minionym kwartale rozliczeniowym w Polsce zmalały rok do roku o 41,2 proc. do 536 mln zł, a w Rosji - o 31,2 proc. do 221,4 mln zł.

Spadek o ponad 40 proc. nastąpił też w Bułgarii (o 51,6 proc. do 9,18 mln zł), Niemczech (o 41,1 proc. do 44 mln zł), Wielkiej Brytanii (o 44,3 proc. do 6,48 mln zł) oraz na Bliskim Wschodzie (o 48,7 proc. do 3,7 mln zł).

Przez miniony rok LPP wycofało się z Białorusi, natomiast otworzyło pierwsze sklepy w Finlandii.

Firmie udało się ograniczyć koszty sklepów, dystrybucji i ogólne tylko o 10 proc. do 815,8 mln zł. W konsekwencji mocno zmalały jej wskaźniki rentowności: zysk EBITDA spadł z 298,4 do 17,6 mln zł, a wynik netto z 23,3 mln zł zysku do 362 mln zł straty.

Na koniec kwietnia LPP miało zapasy (głównie odzieży do sprzedaży) o wartości 1,99 mld zł, wobec 1,52 mld zł rok wcześniej. Z kolei zadłużenie netto firmy zmalało w ciągu roku z 561 do 268,5 mln zł, głównie ze względu na wzrost posiadanych środków pieniężnych z 885,4 mln zł do 1,64 mld zł.

Pod koniec kwietnia LPP zdecydowało się odstąpić od umów najmu ok. 29,5 proc. powierzchni handlowych wykorzystywanej przez jej sklepy. Firma tłumaczyła, że w obecnej sytuacji umowy na dotychczasowych warunkach nie mogą być kontynuowane, jest natomiast otwarta na renegocjonowanie ich z właścicielami centrów handlowych.

Po otwarciu sklepów duże spadki sprzedaży, nadal wzrosty w e-commerce

Według LPP po tym jak sklepy stacjonarne zostaną ponownie otwarte, wiele miesięcy zajmie powrót do wyników sprzedażowych sprzed epidemii. W kwietniu firma prognozowała, że w pierwszym miesiącu po otwarciu sprzedaż będzie o 90 proc. niższa niż rok wcześniej (w przeliczeniu na metr kwadratowy sklepu), a dopiero od szóstego miesiąca spadek zmniejszy się do 30 proc.

- Zakładamy powolny powrót do otwarć centrów handlowych, różny w zależności od kraju. Wszystkie sklepy LPP mogą być otwarte dopiero w czwartym tygodniu czerwca 2020 - podała firma w prezentacji.

Zaznaczyła, że trzycyfrowy wzrost sprzedaży w jej sklepach internetowych będzie utrzymywać się tak długo, jak zamknięte będą sklepy stacjonarne. Natomiast po ich otwarciu może zmaleć do „wysokich dwucyfrowych poziomów”.

Według LPP po wznowieniu handlu stacjonarnego klienci będą zwracać uwagę na bardziej przystępne cenowo marki, robić bardziej selektywne zakupy, zorientowane na modele uniwersalne i odzież typu homewear, a także na aspekty ekologiczne (np. czy materiały nadają się do recyklingu).

Firma zaznaczyła, że jej marki są pozycjonowane w średnim przedziale cenowym. Podała, że w sezonie 2019-20 średnia sztuka odzieży Mohito kosztowała 64 zł, Cropp - 54 zł, Reserved - 53 zł, House - 51 zł, a Sinsay - 23 zł.

40 proc. mniej zamówień na jesień i zimę, będą wyprzedaże

LPP w kwietniu nadal oceniało, że epidemia ma mały wpływ na łańcuch dostaw firmy. - Fabryki w Chinach, Kambodży, Myanmarze działają w standardowym trybie. Natomiast fabryki w Bangladeszu i Indiach są zamknięte, a w Turcji i Pakistanie produkcja jest ograniczona. Jednocześnie magazyny w Polsce, Rosji i Rumunii przyjmują towary i realizują wysyłki do sklepów on-line - opisano w komunikacie giełdowym

Firma zaznaczyła, że na koniec stycznia br. miała zapasy towarów o wartości 1,92 mld zł, a na koniec marca - 2,05 mld zł. Była to w całości odzież z kolekcji wiosenno-letniej.

- Po otwarciu centrów handlowych celem LPP będzie efektywne wyprzedanie części towaru. Niesprzedana część towaru z kolekcji wiosna/lato zostanie przeniesiona do kolekcji jesień/zima 2020 lub wiosna/lato 2021 - zapowiedziała w prezentacji.

Dodała, że zamówienia dotyczące tegorocznej kolekcji jesień/zima zmniejszyła o 40 proc.

620 mln zł mniej na inwestycje

W obecnej sytuacji LPP zdecydowało się zmniejszyć wydatki inwestycyjne na najbliższy rok o ponad połowę - o 620 mln zł do ok. 500 mln zł. Firma będzie otwierać mniej nowych sklepów, ich łączna powierzchnia handlowa zwiększy się o ok. 10 proc.

Ponadto wstrzymała rozbudowę swojej siedziby w Gdańsku i przesunęła na później budowę centrum dystrybucyjnego w Brześciu Kujawskim. Jego uruchomienie zapowiedziano w maju ub.r., informując, że będzie kosztować ok. 500 mln zł i zapewni ok. 100 tys. metrów kwadratowych powierzchni magazynowych.

- W pierwszej połowie 2020 roku ogłoszony zostanie przetarg na realizację i rozpocznie się etap budowy. Finał prac budowlanych i rozpoczęcie montażu technologii logistycznej planowane są na pierwszą połowę 2021 roku. Końcowym etapem będzie uruchomienie technologii logistycznej, co potrwa około roku. Pierwsze wysyłki z produktami LPP ruszą z Brześcia Kujawskiego w świat w pierwszej połowie 2022 roku - planowano rok temu.

Obecnie firma planuje, że na jego budowę przez najbliższy rok przeznaczy tylko 50 mln zł, a dopiero w kolejnym roku ma to być 650 mln zł.

Wydatki inwestycyjne na sklepy w najbliższym roku mają wynieść 400 mln zł, a w kolejnych dwóch - 600 i 500 mln zł.

Łącznie na inwestycje LPP w nadchodzących 12 miesiącach przeznaczy 500 mln zł, natomiast w następnych - już 1,34 mld zł.

Na razie bez zysku, nie będzie dywidendy i emisji akcji

Wiceprezes LPP Przemysław Lutkiewicz w kwietniu podczas telekonferencji przyznał, że mimo wzrostu sprzedaży internetowej, zmniejszenia kosztów sklepów stacjonarnych i wsparcia ze strony państwa firma w marcu, kwietniu i prawdopodobnie także maju zanotuje straty.

- Mamy nadzieję, że gdy sklepy zostaną otwarte, będziemy mieć pewien zysk - zaznaczył.

Zarząd LPP zdecydował, że będzie rekomendował akcjonariuszom niewypłacanie dywidendy z zeszłorocznego zysku. Firma nie opublikowała jeszcze całorocznego raportu finansowego, natomiast w pierwszych trzech kwartałach zanotowała 6,39 mld zł przychodów sprzedażowych i 110,52 mln zł zysku netto.

Wcześniej LPP wypłacało dywidendę nieprzerwanie przez 10 lat. W ub.r. przekazało akcjonariuszom 110,06 mln zł z 505,2 mln zł zysku w 2018 roku.

Spółka nie planuje nowej emisji akcji ani obligacji. Zapowiedziała, że zgodnie z harmonogramem będzie wypłacać odsetki z papierów dłużnych wyemitowanych w ub.r.

W prezentacji LPP poinformowało, że ma linie kredytowe o wartości 1,4 mld zł i na bieżąco obsługuje swoje zadłużenie. Dokładne cele finansowe na najbliższy rok (od br. firma raportuje w cyklu luty-styczeń) będą podane w raporcie rocznym, który zostanie opublikowany 21 maja.

Dołącz do dyskusji: LPP ze spadkiem wpływów o 35 proc. i 362 mln zł straty, e-commerce 120 proc. w górę

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ala
A po co to komu. Chińskie śmierdzące z ropy robione szmaty.
odpowiedź
User
rabit
Bardzo solidna spółka, jedna z lepiej prognozujących w Polsce.
odpowiedź
User
Markos
w odzieżówce pierwszy kwartał zawsze słabo, nawet pomimo rekordowych rocznych wyników we wcześniejszych latach lpp w pierwszym kwartale miało straty, a teraz jak jeszcze doszedł wpływ pandemii to w zasadzie nic niezwykłego, dalej będzie już dobrze.
odpowiedź