SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Roman Młodkowski: Jesteśmy jak Ferrari

- Nie chciałbym, aby nasza oglądalność rosła w nieskończoność, gdyż oznaczałoby to poważne zmiany w kanale i odejście od modelu, w którym teraz funkcjonujemy - mówi nam Roman Młodkowski, redaktor naczelny TVN CNBC.

W jesiennej ramówce stacji TVN CNBC, która kilka dni temu zmieniła nazwę, logotyp oraz oprawę graficzno-muzyczną, znalazły dwa nowe programy „Strategie Rynkowe” i „Blajer mówi: BIZNES”.

- W przeciwieństwie do rozrywkowej telewizji, kanał newsowy nie może sobie pozwolić na ciągłe zmiany. Widzowie chcą wiedzieć, o której jakie informacje będą mogli od nas dostać. Ważne, aby potrafić dostosować program do ich oczekiwań – stwierdza w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Roman Młodkowski.

Szef TVN CNBC ma również nadzieję, że „Dzień na rynkach” i „Rynki dnia” za 20 lat wciąż będą znajdować się w ramówce stacji.

Jego zdaniem obecna widownia stacji, która stanowi 1 jej targetu być może jest już optymalną widownię dla tego typu kanału (więcej na ten temat).



Robert Stępowski: Czy została spowodowana zmiana nazwy kanału i pozbycie się członu „Biznes”?
Roman Młodkowski, redaktor naczelny TVN CNBC:
Kiedy rozpoczynaliśmy działalność, mieliśmy dwa bardzo mocne brandy: TVN i CNBC. Nie chcieliśmy jednak zawężać grona naszych odbiorców tylko do tych, którzy już obie te marki znają. Stwierdziliśmy, że dokładając słowo „biznes” nauczymy szersze grono ludzi tego jakim kanałem jesteśmy.
Od początku planowaliśmy, że ten ostatni człon nazwy jest tylko przejściowym rozwiązaniem i po 2-3 latach zniknie. Wydaje nam się, że jesteśmy już na tyle dobrze rozpoznawalni, że kanał może nazywać się tak jak zakładaliśmy to od początku, czyli TVN CNBC.

Czyli zmiana nazwy jest spowodowana zakończeniem procesu edukacji waszego widza.
Uważamy, że nasi widzowie już wiedzą, że TVN CNBC to biznes. Zresztą ta zmiana nie będzie aż tak bardzo widoczna, gdyż w naszym ID wprowadzamy claim „Biznes jest dla ludzi”. Więc ze słowem „biznes” wcale się nie rozstajemy.

Poza zmianą nazwy jeszcze jakieś zmiany planujecie wprowadzić w najbliższym czasie?
Zmieniliśmy oprawę graficzną i sposób jej produkcji – wprawdzie wciąż nadajemy sygnał w SD, ale generujemy grafikę w HD, żeby była bardziej wyraźna i czytelna. A całość bardziej nowoczesna – zgodna ze standardem CNBC i najnowszymi trendami w grafice telewizyjnej.

Jakieś plany na zmiany w ramówce?
Przykład naszych kolegów z CNBC pokazuje, że można robić te same programy przez 20 lat. My także mamy nadzieję, że „Dzień na rynkach” i „Rynki dnia” za 20 lat wciąż będą znajdować się w naszej ramówce. Być może zmieni się studio, program będzie robiony nieco inaczej, ale będzie to cały czas ten sam program.

W przeciwieństwie do telewizji rozrywkowej, kanał newsowy nie może sobie pozwolić na ciągłe zmiany. Widzowie chcą wiedzieć, o której jakie informacje będą mogli od nas dostać. Ważne, aby potrafić dostosować program do ich oczekiwań. W naszym przypadku jest jeszcze choćby Giełda Papierów Wartościowych, która wymusza na nas dostosowanie ramówki do godzin jej pracy.
Nie oznacza to jednak, że się nie rozwijamy. „Biznes lunch” był obliczony na zwolnienie tempa w ciągu dnia. Jego formuła się wyczerpała i został zastąpiony przez autorski program Pawła Blajera - „Blajer mówi: Biznes”.

Jak rozumiem w późniejszym okresie, w miarę rozwoju kanału i wzrostu przychodów, które pozwoliłyby na przygotowywanie nowych formatów, także nie ma co liczyć?
Ta ramówka jest bardzo efektywna. Nie mam sygnałów od widzów, że liczą na zmiany. A widzowie intensywnie komunikują się z nami przez stronę internetową.  Oczywiście, że jeśli będziemy sobie mogli na dużo więcej pozwolić – w sensie kosztów -  to mamy kilka pomysłów. Jest jednak zbyt wcześnie by o nich mówić.

Nie będzie więc wzmocnienia oferty weekendowej np. programami na żywo?
Żaden kanał biznesowy nie działa w weekend. Nie widzę powodu byśmy robili odstępstwa od tej zasady. Przynajmniej na razie...

Brak większych zmian w ramówce zapewne nie spowoduje również większego wzrostu choćby zatrudnienia w kanale.
Do nas do pracy cały czas warto się zgłaszać. Jeśli ktoś czuje, że dziennikarstwo biznesowe jest jego pasją i powołaniem to powinien zdecydowanie do nas przyjść i spróbować. My nieustannie zatrudniamy nowe osoby i rozstajemy się z młodymi dziennikarzami, którzy spróbowali u nas, ale chcą iść dalej i sprawdzić się w innych dziedzinach dziennikarstwa.

Czy Pana zdaniem można było zastosować inny, bardziej efektywny model sprzedażowy czasu antenowego TVN CNBC?
W pierwszym półroczu tego roku udało nam się osiągnąć rentowność. Mamy nadzieję, że drugie półrocze będzie nieznacznie lepsze od pierwszego i jest to wynik bardzo konsekwentnego podejścia do sprzedaży, współpracy z klientami i szukania takich rozwiązań, które byłyby korzystne dla nas i naszych klientów. Jest to dalekie od tradycyjnej, zautomatyzowanej sprzedaży, która dominuje w dużych mediach. My jesteśmy jak Ferrari: nie mamy tylnich siedzeń ani bagażnika, a mimo wszystko wszyscy chcą nas mieć.

Do niedawna osiągnięcie rentowności przez kanał, którym Pan kieruje, wcale nie było takie oczywiste...
Nigdy nie istniała groźba, że moglibyśmy nie osiągnąć rentowności.

Eksperci i analitycy rynkowi tak właśnie twierdzili.
To, że na rynku medialnym pojawiały się takie głosy nie oznacza jeszcze, że taka realna groźba istniała. Chciałbym pozdrowić wszystkich kolegów, którzy rozpowiadali, że za chwilę nas zamknął. Ciekaw jestem, czy czują się wciąż wiarygodnymi dziennikarzami. Jest ogromną sztuką umiejętność oceny, czy jakiś biznes może się udać.

Jaki wynik oglądalności chciałby Pan osiągnąć i jaki Pana zdaniem wynik dla stacji tak wąsko sprofilowanej jest realny?
Dobry produkt niekoniecznie musi być produktem masowym. Ja wiem, że to jest trudne do zaakceptowania dla wielu osób pracujących w tradycyjnych, dużych mediach. Świat się jednak bardzo zmienił. Mogą funkcjonować media bardzo dobrze sprofilowane, które niekoniecznie muszą chcieć być masowe. Ja bym nawet nie chciał, by nasza oglądalność rosła w nieskończoność, gdyż to by oznaczało poważne zmiany w kanale i odejście od modelu, w którym funkcjonujemy dzisiaj.

Gdzie w takim razie jest ta granica wzrostu?
My codziennie gromadzimy przed telewizorami około 450 tys. widzów. Jest to 1/4 naszego targetu, mierzonego rozkładem stawek podatkowych z 2008 roku, kiedy były jeszcze trzy stawki. Ile osób tak naprawdę każdego dnia można z tego targetu przyciągnąć przed telewizory? Być może osiągnęliśmy już optymalną widownię dla tego typu kanału.

Należący do Polsatu kanał TV Biznes traktujecie jako poważną konkurencję?
Historycznie kanał TV Biznes wystartował przed nami. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo mniejszego zasięgu technicznego mamy lepsze wyniki oglądalności. Konkurencja jest czymś, czego nie należy się obawiać. Trzeba ją szanować i się nią cieszyć. Nie ma nic gorszego od braku konkurencji, bo to strasznie rozleniwia.
Z wielkim szacunkiem patrzę na ludzi, którzy TV Biznes tworzyli, gdyż ta stacja rodziła się w warunkach trudnych biznesowo. Oni ją wciąż robią, mimo, że z pewnością nie jest im łatwo.

Na polskim rynku jest miejsce na dwa kanały biznesowe?
Jeśli nastąpi jakiś rozwój kanału należącego do Polsatu, to oczywiście jest miejsce i dla nas i dla nich. Tajemnica polega tylko na tym, że trzeba potrafić swój biznes robić efektywnie. Problemem TV Biznes jest to, że rewolucyjne zmiany w tym kanale są od dawna zapowiadane, mijają kolejne terminy i nic się nie dzieje.
 
Planujecie poszerzyć swoją aktywność w internecie i zbudować silny wortal biznesowo-ekonomiczny na kształt tvn24.pl?
Jestem zwolennikiem synergii i efektywności biznesu w kontekście ponoszonych kosztów. W naszej grupie znajduje się duże, internetowe medium biznesowe – Onet Biznes, z którym bardzo ściśle współpracujemy. Mamy także swoją stronę wideo, która także współpracuje ściśle z Onetem. Wciąż szukamy kolejnych sposobów na wzmacnianie tej współpracy.

Nie brakuje Panu na polskim rynku jakiejś typowej gazety biznesowej, choćby w stylu Forbesa?
Czy taki tytuł biznesowy by się przydał? Wierzę głęboko, że ludzie potrzebują informacji biznesowych chyba bardziej niż nawet zdają sobie z tego sprawę. Bardzo trudno jest jednak zrobić dobre medium biznesowe, ponieważ jest to znacznie trudniejsze niż relacjonowanie bieżących wydarzeń, typu powodzie czy pożary, które dzieją się same.

Ale w ogóle media to dziś bardzo trudny biznes, nie tylko od strony sprzedażowej. Odbiorca ma teraz tak duży wybór mediów, że konkurowanie o jego uwagę staje się coraz trudniejsze. 

A jakiego typu gazety biznesowej brakuje Panu, jako dziennikarzowi zajmującemu się biznesem?
Szczerze mówiąc, w naszej stacji przetwarzamy tyle różnych informacji biznesowych, że niespecjalnie pozostaje mi jeszcze jakiś głód informacyjny. Staramy się porządkować, przetwarzać informacje, w rytmie wydarzeń a nie w rytmie relacji innych mediów na temat wydarzeń.

Upadek współczesnego dziennikarstwa polega właśnie na tym, że wszyscy chcą brać przykład z portali internetowych, które w większości tylko agregują treści, co niewiele kosztuje a dobrze na tym zarabiają. Ponieważ Internet wywołuje zakłócenia w modelach biznesowych tradycyjnych mediów, głównie prasy, dostosowanie u wielu wydawców idzie w kierunku powtarzania modelu internetowego. Co skutkuje coraz częstszym kopiowaniem wzajemnie od siebie.  Powstaje coś w rodzaju głuchego telefonu. W TVN CNBC wierzymy, że widz oczekuje od nas oryginalnej informacji, pochodzącej wprost z jej pierwotnych źródeł.

Po tylu latach pracy w mediach biznesowych nie czuje Pan wypalenia się?
A wyglądam na wypalonego?

Nie. Może zatem ma Pan jakiś plan, by zrobić kolejny krok w karierze?
Mnie facscynuje wszelka twórczość. Nie ma jednak nic bardziej pociągającego od obserwowania tego jak powstaje firma. Oprócz opowiadania o tym, miałem szansę to przetestować na TVN CNBC. I wciąż jeszcze mamy wiele do zrobienia przed sobą.

Czyli teraz założy Pan swój biznes?
Jeśli wygram w Lotto kwotę pozwalającą założyć mi własną telewizję, to będę się nad tym zastanawiał. Na razie nie mam takich planów.

Dołącz do dyskusji: Roman Młodkowski: Jesteśmy jak Ferrari

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
on jest
jak ferrari
odpowiedź
User
dość zaniżania wartości TVN, zlikwidujcie TVN CNBC!!! studnia bez dna!!!!
żenująco niska (symboliczna - 0.03) widownia, kompletny brak konwencji, programy "z czapy", zero dziennikarskich "twarzy" poza dyrektorem programowym, zaskakujące, że idą w dół, a TVN na siłę chce promować ten kanał - TVN CNBC ledwo wiąże koniec z końcem i jest źródłem wtapiania kasy ile jeszcze TVN będzie tracił na giełdzie przez finansowanie tego CNBC - tylko dlatego, że zaprasza się różnych prezesów firm, urzędników itp!!!
odpowiedź
User
nie-widz
CNBC o mały włos po latach wyszło na rentowne, zmiany polegają na zmianie nazwy, no gratulacje panie dyrektorze z pewnością oglądalność wzrośnie hahahaha (a przepraszam, nawet na oglądalności wg. wywiadu wam nie zależy, ale po domach mediowych biegacie!)
odpowiedź