SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Polowanie na ćmy”, czyli być kobietą w rosyjskim zaborze. Recenzja nowego serialu kostiumowego TVP1

W ofercie TVP1 pojawił się nowy serial historyczny. „Polowanie na ćmy” w reżyserii Michała Rogalskiego skupia się na losie trzech kobiet żyjących w Warszawie roku 1905. Serial pokazuje obyczajowość mieszkanek Warszawy różniących się między sobą pochodzeniem i statusem ekonomicznym.

„Polowanie na ćmy”; fot. TVP„Polowanie na ćmy”; fot. TVP

„Polowanie na ćmy” zaczyna się wstrząsającą sekwencją scen pokazujących przemoc seksualną wobec kobiet. Bohaterka, nazwana później imieniem Yvette, naprawdę mająca na imię Aleksandra (w tej roli Sonia Mietielica) zostaje wykupiona z aresztu przez szemranego jegomościa, który zajmuje się handlem kobietami i zmuszaniem ich do prostytucji. Aleksandra, niczym rzecz, z aresztu trafia do podrzędnej meliny, gdzie w kolejce czekają mężczyźni kupujący usługi seksualne. Wszystko to przeraża od pierwszych minut i wrzuca nas w realia życia w Warszawie pod carskim panowaniem. Widzimy też, jak działa Ochrana, czyli tajna policja carska prowokująca zamieszki uliczne, żeby z łatwością manipulować skonfliktowanym społeczeństwem.

O samej Aleksandrze wiemy niewiele, poza tym, że angażuje się w działalność antysystemową i walczy nie tyle z caratem, ile z nierównością klasową. Jest przedstawicielką ruchów robotniczych. Z powodu ostatnich wydarzeń w Warszawie, straciła kontakt ze swoim narzeczonym i za wszelką cenę chce go odnaleźć.

Trzy bohaterki, trzy drogi

Poza Aleksandrą poznajemy także dwie inne kobiety, których los będzie się splatał na przestrzeni kolejnych odcinków. Franciszka Szlimakowska (w tej roli Monika Krzywkowska, która idealnie pasuje do kostiumu początku XX wieku, mimo że obawiałam się, iż współczesna uroda aktorki nie będzie wiarygodna w serialu historycznym) to kobieta interesu, prowadzi w Warszawie luksusowy „dom uciech”, w którym zamożni dżentelmeni spędzają całe noce w towarzystwie zatrudnianych przez Szlimakowską dziewcząt. Franciszka jest właścicielką okazałej posiadłości formalnie należącej do jej męża, z którym od dekady nie ma kontaktu. Wiedzie dobre i wygodne życie (nie wstaje przed południem), nie czyni sobie wyrzutów sumienia z powodu prowadzonej działalności, mimo że bez mrugnięcia okiem wyrzuca na bruk dziewczyny zarażone chorobami wenerycznymi pod jej dachem.

Trzecią bohaterką jest Nastazja Jurina (Daria Polunina), Rosjanka z Petersburga. Do Warszawy przyjechała z mężem policjantem, który usiłuje awansować w pracy, ale nie bardzo daje powody swojemu teściowi, by ten chciał go przesuwać w hierarchii zawodowej. Nastazja jest osamotniona i nie radzi sobie w nowych realiach. Chciałaby zostać matką, ale wciąż nie udaje się im zrealizować tego planu. Spośród głównych bohaterek, jest najbardziej oderwana od rzeczywistości i niezorientowana w tu i teraz, które ją otacza.

Każda z postaci jest inna. Łączy je to, że z natury są niezależne i próbują same decydować o swoim życiu, mimo że Nastazja czuje się ograniczona wpływami ojca i frustracją męża. Aleksandra i Szlimakowska to zdecydowane kobiety, które potrafią poświęcić wiele dla dobra ważnej dla nich sprawy. Nastazja dopiero próbuje wydostać się spod kurateli męża.

Statystą będąc

W scenach zbiorowych seriali historycznych zawsze interesuje mnie to, jak wypadają statyści. Czy podczas realizacji zdjęć zostali dobrze zaadaptowani do realiów, które mają odtwarzać. Pamiętam, że sama statystując dawno temu w filmie „Miasto z morza”, miałam poczucie dużej przypadkowości i niezwracania uwagi na to, co robią statyści, a przecież nieodpowiedni uśmiech, grymas, zbyt współczesny makijaż, mogą popsuć efekt końcowy. Na szczęście „Polowanie na ćmy” zdało egzamin ze scen zbiorowych i bohaterowie drugiego planu dobrze wpisali się w obraz warszawskiej ulicy początku XX wieku. Mamy więc mężczyzn grających na ulicach w karty, spacerowiczów, intelektualistów i rozmaitych ekscentrycznych jegomości głośno dyskutujących ze sobą na środku chodników.

Po pierwszym odcinku niewiele można powiedzieć o całej koncepcji fabularnej scenariusza napisanego przez Katarzynę Tybinkę i Annę Gabryś (scenariusz powstał na podstawie powieści Wacława Holewińskiego zatytułowanej „Pogrom 1905”). Z pewnością chętnie przyjrzę się dalszym losom Aleksandry, Franciszki i Nastazji. Mietielica, Krzywkowska i Polunina (znana z „Domu pod Dwoma Orłami” i ciekawej roli w „Dziewczynie i kosmonaucie” Netfliksa) niosą serial na swoich barkach więc to od nich i scenariusza zależy, czy widzowie obejrzą kolejny odcinek. W tym momencie sądzę, że można dać tej produkcji szansę. Zwłaszcza że śmiało pokazuje nam nierówności społeczne i tragiczne położenie kobiet, które zależnie od klasy społecznej muszą płacić za „nieposłuszeństwo” swoim ciałem (Aleksandra), gotówką (Szlimakowska), albo pokorą (Nastazja).

Polskie sagi historyczne

Jeśli oglądaliście pod koniec lat 90. „Bożą podszewkę” Izabeli Cywińskiej, która fenomenalnie przedstawiała, zamieszkującą Wileńszczyznę, rodzinę Jurewiczów i jej losy od początku do połowy XX wieku, to wiecie, jak wygląda idealny serial kostiumowy. Wraz z Maryśką (wybitna Agnieszka Krukówna) przechodziliśmy najbardziej burzliwe dzieje, jeszcze nim Polska odzyskała swoje granice, a później obserwowaliśmy narodziny „nowego porządku”. Jako że „Polowanie na ćmy” rozpoczyna się w podobnym momencie dziejowym, chciałabym wyrazić nadzieję, że porwie nas równie mocno jak serial „Boża podszewka”.

Marzyłabym o kolejnej realizacji tak brawurowej i emocjonującej jak serial Izabeli Cywińskiej, który – oparty na powieści Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz – tworzył idealny balans między zawieruchą historyczną a losami Jurewiczów. Czekam na kolejny serial, który tak ciekawie pokaże obyczajowość a w tle historię, a nie odwrotnie. Zaletą „Bożej podszewki” było to, że opowiadała o rodzinie, matkach, córkach i siostrach, a nie tylko o mundurze i martyrologii. Być może „Polowanie na ćmy” także zachwyci nas ciekawą historią o kobietach w niespokojnych czasach. Póki co dopiero je poznaliśmy.

Nowy odcinek serialu „Polowanie na ćmy” pojawiać się będzie co niedzielę o 20.10 na TVP1 i VOD.TVP.PL

Dołącz do dyskusji: „Polowanie na ćmy”, czyli być kobietą w rosyjskim zaborze. Recenzja nowego serialu kostiumowego TVP1

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Bezo
Jedno trzeba przyznać reżimowej tv, że potrafi jak się postara zrobić produkcję o której tvn,polsat czy netflix mogą tylko pomarzyć.
odpowiedź
User
No
Jak szybko można zrobić propagandowy antyrosyjski film. Bo w innych zaborach kobiety i polakow noszono na rękach. Zapomnielismy z zaborcami były też Niemcy i zapomniana Austria
odpowiedź
User
Pola
A mam pytanie- Dlaczego taką produkcje typowo ,,Netflixową' TVP transmituje o godz 20;0 kiedy dzien jest dluższy a dzieci chetnie siedzą przy telewizorze? I na co te dwa miliardy poszly na scenografię ktora odbywa sie w domu publicznym ?Bardzo prosze takie filmy puszczac na antenie pozniej moze o godz 23 wkoncu sama nazwa wskazuje "polowanie na ćmy' juz wiemy o co chodzi w tym filmie wiec godzina powinna byc zdecydowanie pozniejsza!
odpowiedź