SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Zimoch: nie żałuję wypowiedzi o Polskim Radiu, nie poddam się

Niczego nie żałuję, bo nie powiedziałem w tym wywiadzie nieprawdy, nie poddam się - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Zimoch, dziennikarz i komentator sportowy Polskiego Radia, który został zawieszony w swoich obowiązkach i nie będzie komentował Euro 2016 i igrzysk olimpijskich.

Tomasz Zimoch, dziennikarz i komentator sportowy Polskiego Radia w połowie maja udzielił „Dziennikowi Gazecie Prawnej” wywiadu, w którym negatywnie ocenił zmiany kadrowe w publicznym radiu. Skrytykował m.in. to, że doświadczona dziennikarka przechodzi do komercyjnej stacji, a wywiady z politykami zaczęli prowadzić dziennikarze bez doświadczenia. Propagandą określił wywiad z prezesem PiS, który dzień przed emisją nagrano poza studiem radiowym.

Na pytanie portalu Wirtualnemedia.pl, czy dziś - po tym, jak został zawieszony w obowiązkach zawodowych i nie będzie mógł komentować Euro 2016 i igrzysk olimpijskich w Rio - żałuje słów, które w rozmowie z „DGP” wtedy powiedział, odpowiada: - Nie żałuję. Nie powiedziałem przecież nieprawdy. Co więcej - powiedziałem to właśnie w trosce o Polskie Radio.

W weekend, gdy wywiad został opublikowany Polskie Radio wystosowało oświadczenie, w którym stwierdzono, że wypowiedzi dziennikarza są bardzo krzywdzące, mocno jednostronne i nieobiektywne, niegodne dziennikarza i naruszają etykę zawodową. W poniedziałek 16 maja Polskie Radio poinformowało, że dziennikarz został zawieszony w obowiązkach pracowniczych.

Kilka dni później  Tomasz Zimoch stanął przed Komisją Etyki Polskiego Radia - ta rozmawiała z nim o wywiadzie dla „DGP”. Żadnych decyzji ani opinii wówczas nie wydano. - Do tej pory nic nie otrzymałem. Mój pełnomocnik wysłał kolejne pismo w tej sprawie. Jak na razie nie mam żadnej odpowiedzi - mówi nam Tomasz Zimoch.

Ostatnie pismo od przełożonych, które otrzymał, dotyczyło odsunięcia go od komentowania Euro 2016 i igrzysk olimpijskich w Rio. Dziennikarz zaznacza, że w dokumentach, które dotychczas mu przekazano, nie ma żadnego uzasadnienia decyzji podjętych przez władze Polskiego Radia.

W ocenie niektórych dziennikarzy zachowanie Zimocha było celowe, bo ma już ustaloną nową pracę - Samuel Pereira stwierdził, że komentator porozumiał się już z którymś z prywatnych nadawców i postanowił skrytykować Polskie Radio, żeby odejść w glorii kontestującego zmiany następujące w firmie od początku br. - Każdy kto dobrze mnie zna wie, że to nie w moim stylu - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Zimoch.

Dziennikarz nie odpowiada wprost na pytanie, czy zamierza pozwać Polskie Radio. - Na pewno się nie poddam - zapowiada.

Tomasz Zimoch jest związany z Polskim Radiem od początku lat 80., pracuje w redakcji sportowej Jedynki. Specjalizuje się w komentowaniu meczów piłkarskich, zawodów kolarskich, pływackich i konkursów skoków narciarskich. Relacjonował najważniejsze wydarzenia: 11 igrzysk olimpijskich, a także piłkarskie mistrzostwa świata i Europy. Jego cechą charakterystyczną jest bardzo emocjonalny komentarz i oryginalne metafory.

Wiosną ub.r. był jednym z jurorów w programie „Celebrity Splash” w Polsacie, a cztery lata temu użyczył swojego wizerunku do kampanii reklamowej piwa Tyskie „Poleć Zimochem”.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Zimoch: nie żałuję wypowiedzi o Polskim Radiu, nie poddam się

36 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maciej konserwatywny
W każdej normalnej firmie za publiczne krytykowanie swoich przełożonych czeka zwolnienie z pracy, nawet jeśli ta krytyka jest słuszna. Polskie Radio nie jest wyjątkiem. Jeśli komuś nie odpowiadają obecne warunki pracy w Polskim Radiu, zawsze można honorowo odejść i nie urządzać takich szopek jak urządza pan Zimoch.

Zawsze szanowałem Zimocha za świetny warsztat dziennikarza sportowego, ale niestety, mogę to powtarzać do znudzenia: przesadził z tym mieszaniem się do spraw, do których mieszać się nie powinien! :( Nie wyobrażam sobie, żeby po tym wszystkim miał dalej pracować w Polskim Radiu jak gdyby nigdy nic. Mogłoby to też zachęcić kilku innych dziennikarzy do urządzania podobnych szopek, co byłoby bardzo szkodliwe dla wizerunku Polskiego Radia.

Szkoda mi oczywiście, że jako słuchacz i wielki fan radiowej Jedynki nie usłyszę już porywających komentarzy sportowych pana Zimocha podczas najbliższego Euro, ale cóż... Pan Zimoch powinien był wiedzieć, w co się pakuje. Na szczęście pozostali dziennikarze sportowi jakoś nadal bez problemu w Polskim Radiu pracują, bo robią swoje i do nieswoich spraw się nie mieszają. :D I tyle w temacie.
odpowiedź
User
Gogo
Media publiczne to nie jest fabryka gwoździ czy inna "normalna firma". Albo będą tam pracowali ludzie, którzy w obliczu niszczenia tych mediów potrafią i mają odwagę się temu publiczne przeciwstawić, albo lokaje władzy - jak obecnie. Tylko kto ich będzie słuchał i oglądał? Tylko takie same szuje bez honoru i godności...
odpowiedź
User
orion2
W każdej normalnej firmie za publiczne krytykowanie swoich przełożonych czeka zwolnienie z pracy, nawet jeśli ta krytyka jest słuszna. (...)

Zgadzam się w 100% i nie jestem konserwatywny. Nie dalej jak kilka tygodni temu Zarząd ogłosił regulamin z którego wynikało, że każdy dziennikarz powinien - powiedzmy ogólnie-zachowywać się odpowiedzialnie w szeroko pojętych mediach. Pan Tomasz jak sądzę wiedział o tej regulacji? Po co więc była ta nieodpowiedzialna szopka? Było pewne, że wynikną z tego same kłopoty i tak się stało. Bardzo cenię Pana Tomasza, ale jego zachowanie było nieodpowiedzialne. Pokazywanie wała ze zdjęcia w gazecie nie pasuje mi do wizerunku szanowanego i uznanego dziennikarza sportowego-to było nieprofesjonalne, a przede wszystkim niepotrzebne. Wiem, że każdy ma prawo do własnych poglądów i szanuję to ale...publiczne mieszanie się do spraw politycznych niczego nie poprawiło, a wiele popsuło-Pan Tomasz nie będzie bowiem sprawozdawcą Polskiego Radia z ważnych imprez sportowych, które przed nami. Tracą słuchacze, traci Pan Tomasz-przecież nie tak miało być. A posunięcia Zarządu postrzegam jako może nie oczywiste, ale uzasadnione - nie dziwmy się takiej reakcji-tym bardziej, że przestrzegano wcześniej o braku akceptacji dla takich zachowań. Niemniej ciężko będzie znieść dwie ważne imprezy sportowe bez Pana Tomasza.
odpowiedź