SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Protesty przeciwko zakazowi aborcji to największy kryzys rządu od lat. "Medialna bańka pękła"

Protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego zakazującemu legalnej aborcji to zdaniem ekspertów od wizerunku i marketingu politycznego kryzys, z którego tym razem polskiej władzy nie uda się wyjść obronną ręką. W ich ocenie obecny rząd niszczy zaufanie do państwa, jako instytucji. - Liczba przeciwników rządu zaczyna przekraczać stan krytyczny. To dla PiS może być przysłowiowy jeden most za daleko - komentuje dr. Krystian Dudek, właściciel Instytutu Publico.

Po tym jak w czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności aborcji z powodu nieodwracalnej wady płodu. Oznacza to, że każda kobieta będzie musiała urodzić dziecko nawet wtedy, gdy już w trakcie ciąży okaże się, że jest śmiertelnie chore lub zaraz po narodzinach umrze. Ten wyrok TK spotkał się z ogromnym oburzeniem polskiego społeczeństwa. Od czwartku codziennie w całej Polsce odbywają się liczne masowe protesty, w których uczestniczą tysiące osób, nie tylko kobiet, ale i popierających je mężczyzn. Protestujący nie przebierają w słowach. Skandują hasła „wypier.....”, „j.... PiS” itp., które królują na wielu transparentach i w mediach społecznościowych.

W akcję poparcia protestujących włączyła się cała rzesza gwiazd. Wśród nich Małgorzata Kożuchowska, Małgorzata Rozenek-Majdan, Agata Młynarska, Agnieszka Chylińska, Magda Gessler, Anna Nowak-Ibisz, Izabela Janachowska.

Oto słowa moje córki z którymi zgadzam sie w 100%. Jestem dumna i wzruszona. Kocham ❤️ przeczytajcie proszę.

Opublikowany przez Magdę Gessler Niedziela, 25 października 2020

O ocenę obecnej sytuacji pod kątem wizerunkowym, jak i w aspekcie komunikacji kryzysowej zapytaliśmy ekspertów zajmujących się marketingiem politycznym i wizerunkiem. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznają, że na przestrzeni ostatnich lat owszem było wiele protestów czy strajków, w których społeczeństwo sprzeciwiało się decyzjom rządzących, ale nie na tak ogromną skalę, z jaką mamy dziś do czynienia.

Medialna bańka pękła

Hanna Waśko, dyrektorka zarządzająca w Big Picture podkreśla, że choć obecne protesty są jednymi z wielu, które mieliśmy od lat, to są one o tyle szczególne, że przebiły "przeklętą medialną bańkę". - Nagle obudziło się wielu z tych, którzy dotąd mówili, że „ta cała polityka ich nie dotyczy". Całe misterium strategii spindoktorów PiS polegało przez lata na tym, że udało się wmówić ludziom, że awantura o praworządność i o niezwisłe sądy, to „daleka polityka" albo sprawa „pseudo elit", że szeryf Ziobro walczy ze złą Kastą, a życie płynie dalej. Rząd zaprzągł do tej komunikacji miliony złotych, prime time w TVP (serial „Kasta” emitowany codziennie po południu!), billboardy finansowane z budżetów PFN itd. Ilu z naszych znajomych mówiło „no dobra, ale o co ta afera z Trybunałem, widziałeś kiedyś Trybunał?". Teraz ci wszyscy ludzie widzą, na przykładzie tak bliskim ich prywatnemu życiu, że bliżej już się nie da, po co rządowi upolityczniony TK, po co kontrola nad sądami - zaznacza Waśko.

Zwraca też uwagę, że „internet płonie”, i to nie tylko w warszawskiej bańce. - Jeśli głos zabierają gwiazdy znane z „przezroczystości" światopoglądowej, jak Anna Lewandowska, Ewa Chodakowska czy dalej - Małgorzata Kożuchowska, to to jest coś, czego nie było. Wpisy Małgosi Rozenek, Asi Koroniewskiej czy innych topowych instagramerek - to też wyjście z bańki. Paweł Cywiński, doskonały analityk i strateg, zwracał dziś uwagę, że na TikToku hashtagi #piekłokobiet, #prawakobiet i #strajkkobiet biją absolutne rekordy wyświetleń – to jest rzecz bez precedensu. Polityka weszła do świata Viki Gabor - mówi Hanna Waśko.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Jestem bezwzględnie za życiem! Życie jest wartością nadrzędną. Wierzę, że dawcą życia jest Bóg, który jest miłością. TK orzekł o niezgodności z polską konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. I wywołał rewolucję. Nie chciałabym być w skórze członków TK i decydować o tak trudnych i wrażliwych sprawach jak prawo do przerywania ciąży. Dlatego trzymam się z dala od polityki. Nie jest ona i nigdy nie była przedmiotem moich zainteresowań. Nie mogę jednak nie zabrać głosu w tej sprawie, bo jestem matką i jestem Polką. Rozumiem, że kompetencje i sumienia członków TK nie pozwalały zdecydować inaczej. Wywołali sprzeciw i gniew kobiet, które nie godzą się na to, aby ktoś stanowiący prawo decydował o najintymniejszej sferze ich życia: urodzić chore śmiertelnie dziecko czy dokonać aborcji. Kiedy bylam w ciąży tak długo oczekiwanej, każdego dnia drżałam o zdrowie swojego dziecka. Aż do pierwszego badania mającego stwierdzić ewentualne wady. Trudno je bylo przeprowadzić, bo dziecko na skutek mojego stresu bylo bardzo ruchliwe. Przed badaniem rozmawialiśmy z mężem,że nawet gdyby coś było nie tak to dziecko urodzę. Taka była nasza wspólna decyzja. I pamiętam jak dziś tę wielką ulgę, że dziecko jest zdrowe! Miałam szczęście? Tak! Miałam wielkie szczęście! Po co o tym opowiadam? Bo przecież każda mama i tata chcą mieć zdrowe dziecko, dla każdego aborcja to ostateczność (wierzę,że tak jest) pozostawia wyrzuty sumienia na całe życie. Ale Bóg dał czlowiekowi wolną wolę. I człowiek z tej wolnej woli ma prawo korzystać, ponosząc wszelkie często bardzo bolesne konsekwencje swoich wyborów. Prawo, które odbiera czlowiekowi tę wolność (nawet to ustanowione z dobrych intencji) nie rozwiąże problemu. Zawsze człowiek wyboru musi dokonać sam. Dziś przeczytałam wypowiedź s.M. Chmielewskiej, która wychowuje adoptowanego niepełnosprawnego syna : „.Walkę o życie trzeba zacząć od wsparcia tych, którzy ciężar takiego trudnego życia mają nieść. Wtedy wybór życia będzie łatwiejszy" Pomyślałam o tych wszystkich mamach, które przyjęły swoje ciężko chore dzieci, opiekują się nimi i kochają je nad życie, bo jak mówią: „Niewiele da się zrobić, ale da się kochać”.

Post udostępniony przez Małgorzata Kożuchowska (@malgorzatakozuchowska_)

Polski rząd niszczy państwo mozolnie odbudowywane od 30 lat

- Realne koszty rządu zobaczymy w sondażach. Rachunek przyjdzie też dla Kingi Dudy, która firmuje to wizerunkowo. W imieniu milionów kobiet, oczekiwałabym od niej jasnej deklaracji, że nie będzie nigdy korzystać z badań prenatalnych. Albo wyjdzie wreszcie z kryjówki i zrobi coś konkretnego- dodaje Hanna Waśko.

Nasza rozmówczyni uważa też, że rząd PiS, opierając się na siłowych resortach i forsując silne państwo, paradoksalnie niszczy zaufanie do państwa, jako instytucji. - Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Jak planują odbudować kiedyś szacunek do sędziów, których przecież ludzie szanować muszą, skoro sędziowie mają ich dalej sądzić? Jak wyobrażają sobie pracę policjantów, których coraz częściej stawiają w roli oprawców, nie obrońców obywateli? Jak chcą potem cokolwiek od ludzi egzekwować? Jak widzą szacunek uczniów do nauczycieli, których politycy szkalują w TVP? Jakim cudem chcą zatrzymać w Polsce lekarzy, których sami nazywają leniami? W czasie, gdy cywilizowane rządy inwestują miliony w komunikację państwo-obywatel i budowę zaufania, w etos zawodów zaufania publicznego, rząd polski niszczy dorobek 30 lat demokracji i podnoszenia z gruzów, po okresie komuny, dumy z państwa i prestiżu służby cywilnej - ocenia Hanna Waśko.

Dr Krystian Dudek, ekspert ds wizerunku i marketingu politycznego, właściciel Instytutu Publico przypomina w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że jedna ze strategii komunikacji w kryzysie polega na wywołaniu awantury zastępczej. (przyp. red.: tu - próba odwrócenia uwagi od walki z pandemią). Jego zdaniem tak jednak nie buduje się zaufania.

- Istotnie, można mieć wrażenie, że ogłoszenie wyroku TK to pójście tą drogą. Z tym, że jeśli byłaby to prawda, byłoby to zachowanie głęboko nieodpowiedzialne. Biorąc to pod uwagę oraz fakt, iż decyzja Trybunału Konstytucyjnego nie była aż tak pilna, by nie mogła poczekać do wyciszenia pandemii - pytanie o odpowiedzialność polityków staje się nie tyle zasadne, co fundamentalne. Powierzamy bowiem władzę komuś, by był naszym liderem i nas prowadził, a nie po to, by poprzez działania prowokujące,  przewidywalne reakcje skazywał społeczeństwo na zagrożenie - podkreśla nasz rozmówca.

O jeden most za daleko

- Polski rząd nie oglądając się na nikogo idzie na wojnę z kolejnymi grupami społecznymi i zawodowymi. Można skonstatować, że liczba przeciwników rządu zaczyna przekraczać stan krytyczny: nauczyciele, medycy, górnicy czy rolnicy. Zastanawia jednak celowość starcia z kobietami. To dla PiS może być przysłowiowy jeden most za daleko – ocenia Krystian Dudek.

Dodaje, że świadczyć o tym mogą nawet wypowiedzi osób od lat wiernych ideałom tej partii. To one dzisiaj publicznie zadają pytania i wyrażają pogląd, że nie można wymagać od kobiety, by z powodu decyzji politycznej nosiła w sobie dziecko bez czaszki, części mózgu czy z wnętrznościami poza organizmem, a co gorsze była zobowiązana prawem do urodzenia go wiedząc, że dziecko to tuż po urodzeniu, w cierpieniu umrze. - Ludzie wyszli na ulice, bo odebrano im prawo wyboru. A co innego odebrać ludziom coś co mają, do czego przywykli od lat, a co innego nie dać im czegoś, czego nie poznali - podkreśla Krystian Dudek.

Początek końca?

Właściciel Instytutu Publico uważa, że język debaty publicznej, wszechobecna ignorancja, agresja i wulgarność prowadzą do podziałów tak głębokich, których nie zasypiemy przez lata. - Burzymy wszelki dotychczasowy ład w sposób zbyt dynamiczny jak na ewolucje. Ludzie z nieufnością zaczynają patrzeć na siebie, ale też na służby stanowiące autorytet Państwa - jak policja. To może być koniec państwa jakie znamy – przestrzega ekspert.

Zdaniem Karoliny Siudyły, dyrektorki zarządzającej agencją MagnifiCo Marketing&PR Consultants już wcześniej dochodziło do eskalacji emocji w społeczeństwie, ale to, z czym mierzymy się dzisiaj to ich wielka eksplozja.

- Słowa na transparentach i w wypowiedziach są naprawdę mocne. Ale być może w tym wypadku inaczej się nie da? Użycie przekleństw ujawnia to, jak naprawdę się czujemy. Stosowanie ich przez protestujących może być oznaką solidarności i jedynym narzędziem do tego, by ktoś ich wreszcie usłyszał. Tu już nie ma miejsca na kurtuazję - zaznacza Karolina Siudyła.

Zapytana, czy polskiej władzy uda się wyjść obronną ręką z obecnego kryzysu przyznaje wprost, że szczerze w to wątpi.
- Staliśmy się pośmiewiskiem dla świata. Ostatnie wydarzenia krytykują media na całym świecie, decyzje polskich władz są wyśmiewane przez gwiazdy światowego formatu, polityków, społeczników, ekonomistów... Tu już cud nad Wisłą nie pomoże – uważa Karolina Siudyła.

Ostry język, jakiego nie było nigdy wcześniej

Według Marka Gieorgicy, partnera zarządzającego w Clear Communication Group dziś w Polsce mamy Women Lives Matters i już nie tylko protesty, ale też napisy na kościołach i ostry język jakiego w tego typu demonstracjach nie słyszeliśmy chyba jeszcze nigdy. Przypomina w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że wielokrotnie w ostatnich latach działała strategia przeczekania protestów, które z czasem wygasały, bo ich uczestnicy po prostu czuli się zmęczeni. Zdaniem eksperta dziś ta strategia nie zadziała, a może doprowadzić do naprawdę nieprzewidzianych, negatywnych skutków.

Dodaje, że jeśli ktoś myślał, że protestów nie będzie, bo ludzie będą bali się epidemii, to było to bardzo krótkowzroczne myślenie. - Kiedy słyszę apele policji skierowane do demonstrantów, że powinni się rozejść, bo mamy epidemię i nie wolno się gromadzić – to mam poczucie, że nasz kraj jest w bardzo poważnym kryzysie i nikt nad sytuacją nie panuje. Spodziewam się dalszej eskalacji protestów - uważa nasz rozmówca.

W jego ocenie przed premierem Mateuszem Morawieckim dziś bardzo trudne chwile. - Zaraz po tym, jak opublikuje orzeczenie TK protesty będą jeszcze silniejsze i skierowane bezpośrednio pod jego adresem. Co gorsza - tych emocji i wściekłości jaka wybuchła nie da się w obecnej sytuacji szybko ostudzić - przypuszcza Marek Gieorgica.

Dołącz do dyskusji: Protesty przeciwko zakazowi aborcji to największy kryzys rządu od lat. "Medialna bańka pękła"

33 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
TKS
Wulgarny rynsztoku wbrew myśleniu źyczeniowym liberalnych mediów zadziała dokładnie odwrotnie.. Polacy widząc nowych Hunów atakujących kościoły myślą sobie jaki PiS jest wszyscy widzimy, ale co przyjdzie po nim? Zgroza
odpowiedź
User
Kaczor
Czyli mówiąc w skrócie cały misterny plan poszedł w pisdu.
odpowiedź
User
Zdzichosław Jaśkowski
Należy jak najszybciej wprowadzić stan wyjątkowy, posługując się wojskiem zdusić te diabelskie manifestacje uliczne i zdelegalizować wszystkie lewackie organizacje odpowiedzialne za wywołanie tych zamieszek. Należy wesprzeć wszystkie środowiska narodowo-katolickie na czele ze Strażą Narodową i rozprawić się z tymi antychrystami na ulicach polskich miast. Bóg, Honor i Ojczyzna! Polska Wielka Katolicka!
odpowiedź