SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

KRRiT ze Świrskim do 2028 roku? „Arsenał uprawnień prezydenta jest spory”

Przegrana Rafała Trzaskowskiego to praktyczny brak szans na planowaną przez rząd reformę medialną. – Wyborcy, którzy, wybrali Karola Nawrockiego, przesądzili swoim głosem o pozostawieniu KRRiT w obecnym składzie z panem Świrskim, a także o tym, aby żadna nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji nie nastąpiła – mówi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Luft, członek KRRiT w latach 2010-2016.
 

Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT

Choć Polska nie jest krajem z systemem prezydenckim, to Karol Nawrocki będzie miał wpływ na media. – Akurat arsenał uprawnień prezydenta jest całkiem spory. Nie wątpię, że będzie wykorzystywał posiadane instrumenty, aby podtrzymywać KRRiT w obecnym składzie i blokować jakiekolwiek zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji, które uzna za niekorzystne dla siebie – zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Robert Kwiatkowski, członek Rady mediów narodowych.

Gdyby wybory prezydenckie wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej, głowa państwa nie zaakceptowałaby sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2024 rok. Wcześniej podobne decyzje podjęłyby Sejm i Senat. Kończąca się we wrześniu 2028 roku kadencja regulatora zostałaby automatycznie skrócona.

Rada pozostanie. Ucięte zostaną spekulacje dotyczące akceptacji lub nie sprawozdania za zeszły rok. Jeśli nawet Senat przetrzyma sprawozdanie i Andrzej Duda nie zdąży zaakceptować, to zrobi to Karol Nawrocki – prognozuje Kwiatkowski, który w latach 1996-1998 zasiadał w KRRiT.

Tym samym w KRRiT dalej będą zasiadać: wskazani przez Sejm zdominowany przez Prawo i Sprawiedliwość Maciej Świrski (przewodniczący), Agnieszka Glapiak, zastępca przewodniczącego, wybrani przez prezydenta Marzena Paczuska, Hanna Harp, a także wskazany przez Senat prof. Tadeusz Kowalski.

Paraliż czy dalsze rządy Świrskiego?

Koalicja rządząca od wielu miesięcy dążyła do postawienia przewodniczącego Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Wśród powodów było nieprzekazywanie środków abonamentowych mediom publicznym po zmianach z grudnia 2023 roku, przeciągające się przedłużanie koncesji stacjom komercyjnym i utrudnianie im działalności licznymi karami.

8 maja komisja odpowiedzialności konstytucyjnej miała głosować nad swoim sprawozdaniem w sprawie postawienia szefa KRRiT przed TS. Później sprawa miała trafić na salę plenarną Sejmu. Tak się jednak nie stało, co mogło świadczyć o tym, że obóz rządzący czeka na wynik wyborów prezydenckich.

Postawienie przewodniczącego przed Trybunałem Stanu oznacza wyłączenie go z prac regulatora. Tylko przewodniczący może zwołać posiedzenie KRRiT, podpisać wydaną lub przedłużoną koncesję. Postępowanie przed TS może potrwać kilka lat. Stacje radiowe i telewizyjne, których koncesja w tym czasie skończyłaby się, musiałyby zakończyć nadawanie.

Prof. Kowalski podjął próbę zmiany regulaminu, która pozwoliłaby na zwołanie posiedzenia przez innych członków, a w konsekwencji wybór nowego szefa. Nie doszło do głosowania. Przepadł też wniosek Marzeny Paczuskiej o odwołanie przewodniczącego w związku z ryzykiem paraliżu regulatora.

Czy szef KRRiT ustąpi, aby uniknąć paraliżu? – Przewodniczący Świrski już zasłynął z częściowo udanej próby paraliżu mediów publicznych przez nieprzekazywanie środków abonamentowych. Nic nowego w jego przypadku. Ucierpieli nadawcy publiczni, to ucierpią teraz koncesjonowani – ocenia Kwiatkowski.

Koalicja ze względu na dobro stacji telewizyjnych i radiowych, którym grozi brak przedłużenia koncesji, może więc odstąpić od postawienia szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przed Trybunałem Stanu. Bez porozumienia w sprawie zmiany regulaminu byłoby to „wylanie dziecka z kąpielą”. Gdyby porozumienie było, to nowego szefa KRRiT musieliby jednogłośnie wybrać wszyscy członkowie, co jest mało realne.

O nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji można zapomnieć

Gdyby wygrał Rafał Trzaskowski, to do paraliżu KRRiT nie doszłoby. Obóz rządzący mógłby ustawowo rozszerzyć skład regulatora i wpisać nowe zasady zwoływania posiedzeń. W szerszym gremium wybrany zostałby nowy przewodniczący.  W przypadku prezydentury Karola Nawrockiego taki ruch ze strony rządu skończy się wetem.

Trudno może być też o porozumienie z prezydentem w sprawie zmiany sposobu finansowania mediów publicznych. Na przykład wprowadzenia regularnej dotacji budżetowej zamiast abonamentu RTV albo opłaty audiowizualnej. Nawrocki zadeklarował brak zgody na jakiekolwiek nowe podatki.

Z Andrzejem Dudą, który wyraźnie wskazywał na chęć dogadania się z koalicją rządową, to się w przypadku mediów nie powiodło. Wątpię, żeby to się udało w przypadku Karola Nawrockiego, który w przemówieniu sprawiał wrażenie bardziej konfrontacyjnie nastawionego – zauważa Kwiatkowski.

Wróci telewizja w stylu Jacka Kurskiego?

Kilka dni temu Jacek Kurski przy kamerze TVP stwierdził, że wróci do telewizji publicznej. Zaapelował do dziennikarzy nadawcy publicznego, żeby byli grzeczni. – Po moim trupie – tak w mediach społecznościowych odpowiedział na te słowa ówczesny kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.

Wybór kandydata PiS-u otwiera jednak drzwi na powrót Prawa i Sprawiedliwości do władzy, tym razem prawdopodobnie z Konfederacją. Może to nastąpić już za nieco ponad 2 lata. TVP, TVN czy Polsat dużo czasu poświęciły na informowanie o problemach Nawrockiego z kawalerką, ustawkami kibicowskimi czy pracą w Grand Hotelu. Przyszły prezydent może być mniej skłony do zawetowania ustaw w stylu „Lex TVN”, co uczynił Andrzej Duda.

Głos na Karola Nawrockiego to była także zgoda na możliwość powrotu telewizji publicznej w stylu Jacka Kurskiego. Proces polityczny, który uruchomił wybór Nawrockiego, niewątpliwie możliwość powrotu takiej TVP urealnia. Jeszcze nie dziś, ale w przyszłości taki scenariusz się może rysować. To są realne konsekwencje decyzji polskich wyborców, które jako świadomi obywatele musieli brać pod uwagę – przekonuje Luft, który jest konsultantem obecnego dyrektora generalnego TVP.

Na korytarzach w gmachu przy ulicy Woronicza słychać, że także obecna TVP może po wygranej Nawrockiego zaostrzyć kurs. Jesienią obóz rządzący zyskał większość w Radzie Mediów Narodowych. Dzięki temu ministerstwo kultury może wycofać się z likwidacji spółek mediów publicznych, a RMN powołać nowe władze m.in. TVP i Polskiego Radia. Na razie niezwiązane z PiS-em.

Dołącz do dyskusji: KRRiT ze Świrskim do 2028 roku? „Arsenał uprawnień prezydenta jest spory”

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zorientowana
Nieudacznik Tusk nawet tak banalnej sprawy nie potrafił załatwić.
28 13
odpowiedź
User
Co ten Luft opowiada?
Jakaś sensowna reforma jest z pewnością możliwa. Trzeba tylko współpracy rządu z prezydentem.
19 6
odpowiedź
User
Grzesiok
Polska zle sie obudzila dramat glosowali sami beda plakac i wysokie rachunki prad wszedze wysokie przed PiS i Prezydenta ludzie beda umierac POLSKO OBUDZ SIE PRED PIS

13 30
odpowiedź