Samo powołanie w lipcu tego roku rzecznika prasowego rządu spotkało się z dużym entuzjazmem wielu dziennikarzy. Wcześniej odczuwali oni mocno brak pośrednika w komunikacji pomiędzy rządem a mediami.
– Byłem jednym z tych dziennikarzy, który od dawna twierdził, że rząd potrzebuje rzecznika prasowego. Brakowało kogoś komu można zadać pytania i kto opowie o pracach rządu – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Klaudiusz Slezak, dziennikarz Radia Nowy Świat.
– Brak rzecznika był dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wcześniejsi szefowie rządu mieli tego typu wsparcie i funkcjonowało to całkiem sprawnie – dodaje.
Dariusz Ociepa, reporter polityczny i jeden z gospodarzy "Gościa Wydarzeń" w Polsat News, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia, że brak rzecznika rządu przez tyle czasu to był błąd.
– Dziennikarze mieli problem w pozyskiwaniu informacji związanych, chociażby z codziennymi, technicznymi sprawami, np. potwierdzeniem konferencji prasowej. Nie było do kogo zwrócić się z zapytaniem o projekty czy plany rządu, co było dość problematyczne — mówi Ociepa.

Wskazuje, że powołanie rzecznika zostało w dużej mierze wymuszone przez dziennikarzy.
Dodaje także, że słyszał od osób otoczenia premiera nieoficjalne informacje, argumentujące brak rzecznika. Sugerowano, że rzecznik powinien być bardzo zaufaną osobą, oczywiście z kręgu Donalda Tuska: – Z drugiej strony, byłby wtedy głosem premiera, a przecież koalicja składa się z kilku ugrupowań. Dylematy te wstrzymywały decyzję o powołaniu rzecznika – zdradza.
Wybór Szłapki budził sceptycyzm
Sam wybór Adama Szłapki do roli rzecznika rządu spotykał się jednak ze sceptycyzmem wielu ekspertów, między innymi Pawła Prusa z Instytutu Zamenhofa. W naszym serwisie mówiła w czerwcu - Uważam, że wybór rzecznika prasowego spośród aktywnych polityków i parlamentarzystów to błąd. Nie wiem czemu, ale w Polsce w ostatnich latach przyjęło się, że rzecznikami prasowymi rządu zostają posłowie, a nie eksperci od komunikacji. Na tle innych państw jesteśmy tu absolutnym wyjątkiem".

Prus argumentował, że żaden polityk nie zna się wystarczająco dobrze na komunikacji. Rzecznik prasowy to funkcja techniczna, wymagająca wiedzy technicznej z obszaru PR, komunikacji i branży mediów. Wskazywał, że tego zaplecza może zabraknąć Szłapce podczas pełnienia tej funkcji.
Dr Sergiusz Trzeciak, ekspert marketingu politycznego mówi dla Wirtualnemedia.pl, że jeżeli chodzi o samą komunikację Szłapki, mogłoby to być robione o wiele lepiej.
– Należy jednak wskazać z czego wynikają te niedociągnięcia. Adam Szłapka funkcjonuje w pewnym układzie politycznym, gdzie jego formacja jest "mniejszym/ słabszym bratem" względem Platformy Obywatelskiej, co wpływa na jego postrzeganie wewnątrz rządu. To polityk dość młody, niemający dużego doświadczenia politycznego – precyzuje.
Slezak również zauważa, że to nie jest łatwa koalicja: – Bardzo trudno jest oddzielić funkcję rzecznika rządu od rzecznika koalicji, a ta ciągle się kłóci. Przykład? Związki partnerskie. To nie rzecznik ogłosił porozumienie w tej sprawie – to główni aktorzy, czyli liderzy Lewicy i PSL nagrali filmik, że mają gotowy projekt.

Czy aktywny polityk ma czas?
Tuż przed objęciem funkcji przez Szłapkę Prus zauważał, że przyszły rzecznik jest aktywnym politykiem, a to jest dość czasochłonne zajęcie. Nasz ekspert miał wątpliwości odnośnie połączenia tej roli z funkcją rzecznika prasowego.
– Nie bardzo widzę, jak można łączyć funkcję rzecznika rządu, co jest pracą bardzo wymagającą, obciążającą, wymagającą sto procent skupienia z byciem politykiem, które wymaga obecności na głosowaniach w sejmie, udziału w komisjach, bycia obecnym w swoim okręgu. z którego zostało się wybranym, dbania o relacje z wyborcami i starania o reelekcję – wyliczał – To życie w rozkroku polegające na dbaniu o wizerunek rządu z jednej, a z drugiej strony o własną karierę polityczną. Moim zdaniem to się wyklucza – dodawał.
Jak to wygląda w praktyce? Slezak responsywność rzecznika ocenia pozytywnie.

– Co tydzień ma konferencję prasową, na której opowiada o pracach Rady Ministrów oraz – co należy pochwalić – pokazuje przykłady dezinformacji. Z punktu widzenia praktycznego należy też ministra Szłapkę pochwalić za dostępność i pomoc przy kontakcie z innymi ministrami. Odpisuje na wiadomości, organizuje konferencje, chodzi na wywiady, nagrywa filmiki i kontaktuje się z dziennikarzami — mówi dziennikarz Radia Nowy Świat.
– Adam Szłapka może nie jest zbyt błyskotliwym rzecznikiem rządu, nie sili się na bon moty i grę słów. Z drugiej strony, dość sprawnie reaguje na bieżące wydarzenia – ocenia Ociepa.
– Adam Szłapka zazwyczaj odbiera telefony, a jeśli nie może odebrać, to oddzwania lub pisze SMS. Dotychczas starał się być pomocny i udzielać informacji – potwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski.

Wśród aktywności rzecznika warto wymienić także działalność na YouTube. W lipcu na kanale Kancelarii Premiera ruszył nowy program "Na pierwszej linii", w którym Szłapka z zaproszonymi gośćmi omawia najważniejsze bieżące wydarzenia. Dotychczas zamieszczono tam 12 rozmów, najchętniej oglądana rozmowa ma 24 tys. wyświetleń, najmniej – ok. 500.
– Materiały istotnie nie mają milionowych zasięgów, ale zakładam, że autorzy nie liczyli na nie, bo format ewidentnie nie jest nastawiony na liczbę odsłon – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prof. Akademii WSB dr Krystian Dudek, specjalista ds. marketingu politycznego, autor podcastu #KrystianDudekProstooPR.
– Materiały są dość długie i wydaje mi się, że raczej adresowane nie do masowego odbiorcy, a do konkretnych grup docelowych np. zainteresowanych danym obszarem tematycznym obywateli czy dziennikarzy oraz przedstawicieli środowiska, którego zagadnienie dotyczy – dodaje.

Krystian Dudek zauważa, że filmy mogą mieć też rolę "podkładki" w sporach medialnych z opozycją, na wypadek, gdyby ta mijała się w argumentacji z prezentowanymi w nagraniach danymi.
– Natomiast po serii kilku wyborów z rzędu, nieustannym sporze głównych partii – Polacy są raczej zmęczeni polityką i nie wydaje mi się, by poszukiwali dodatkowych, obszernych materiałów merytorycznych – jeśli nie mają np. zawodowego powodu, by zainteresować się tematem lub jeśli dany temat dosłownie ich nie dotyczy – stwierdza.
Jeden człowiek to za mało
Paweł Prus miał obawy, że Szłapka nie rozwiąże problemów komunikacyjnych rządu, tak jak zresztą nie rozwiązałby ich żaden inny polityk na tym stanowisku.
– Te problemy, nie wiązały się z tym, że brakowało postaci rzecznika prasowego. Bez względu na to kto by nim został, bez zmiany myślenia o komunikacji, które pokutuje w polskiej polityce, to starania rzecznika są skazane na porażkę. Rząd powinien zmienić sposób myślenia o komunikacji. Powinien stworzyć stratcom, zbudować cały zespół odpowiedzialny za politykę informacyjną, który będzie myślał strategicznie, będzie obecny całą dobę w wielu kanałach. Podejrzewam, że za pewien czas ta porażka zostanie przypisana właśnie Szłapce, który sam sobie nie będzie w stanie z tym zadaniem poradzić – komentował.

Czy Szłapka jednak spełnił pokładane w nim nadzieje, że komunikacja rządzących stanie się lepsza?
– Zdecydowanie nie. I – co warto podkreślić – nie jest to wina samego Adama Szłapki – odpowiada Klaudiusz Slezak.
Jak wyjaśnia, jedna, nawet najlepsza, osoba do komunikacji to zdecydowanie za mało: – To musi być cały sztab ludzi pracujący nad przekazem – także w mediach społecznościowych. Pojawiają się filmiki z udziałem posłów, sam minister Szłapka też nagrywa takie quasi-wywiady, ale to ciągle za mało, żeby przekonać wyborców, że ten rząd ma sukcesy.
Patryk Michalski potwierdza, że jedna osoba nie jest w stanie odpowiadać na pytania dotyczące wszystkich resortów, dlatego nad usprawnieniem komunikacji powinny pracować wszystkie ministerstwa i instytucje publiczne.
– W pracy newsowej liczy się tempo reakcji, więc ważne, by dziennikarze mogli otrzymywać odpowiedzi maksymalnie w ciągu kilku godzin, a nie kilku lub kilkunastu dni. To praca dla całego zespołu ludzi, a nie jednej osoby. Choć jest lepiej, wciąż w kwestii komunikacji można wiele poprawić – dodaje.

Dariusz Ociepa w działaniach rzecznika nie dostrzega zaplanowanej strategii komunikacyjnej, kreowania dyskusji: – Po prostu jego działania to spontaniczna reakcja na to co się dzieje.
Wpadek rzecznoka przez te kilka miesięcy było już kilka.
Ostatnia dotyczyła krytyki profesora Andrzeja Nowaka, który brał udział w spotkaniu zorganizowanym przez polityków ekstremistycznej niemieckiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Początkowo profesor był krytykowany za legitymizowanie niemieckich rewizjonistów i zbliżanie się do skrajnej prawicy. Głosy krytyki przycichły jednak w momencie, gdy okazało się, że Nowak ma do Niemców stosunek krytyczny, szczególnie wobec ich podejścia do historii i pamięci o polskich ofiarach II wojny światowej.
Jak się okazało, rzecznik rządu nie wychwycił na czas motywacji profesora i na gorąco skrytykował jego obecność w Niemczech ironicznym wpisem w mediach społecznościowych: "prof. Nowak pojechał spotkać się z AfD i od razu zapytał retorycznie: Czego nie rozumiecie?".

Rzecznik powinien świecić światłem odbitym
Dr Trzeciak wskazuje, że rzecznik czasami mógłby być mniej napięty, mniej agresywny za to bardziej uśmiechnięty.
– Oczywiście rzecznik może mieć mocne riposty, być cięty, kategoryczny ale nigdy nie powinien być na tyle agresywny, żeby prowokować ataki skierowane w swoją stronę. Nie powinien próbować budować swojej pozycji na kontrowersji czy atakowaniu kogokolwiek. Rzecznik nie powinien świecić własnym światłem a światłem odbitym ministrów – precyzuje.
Dodaje, że prawdziwy ekspert ds. komunikacji powinien mieć autorytet i zaufanie wewnątrz rządu, pozytywne relacje w zasadzie z każdym ministrem: – Rzecznik prasowy nie powinien dowiadywać się o niektórych faktach z prasy, tylko mieć wiedzę insiderską, czyli wiedzieć, co dzieje się aktualnie w każdym resorcie i szybko reagować – udzielając informacji lub neutralizując kryzysy.

Jednocześnie zauważa, że na ten czas nie potrafi ocenić relacji Szłapki z ministrami, ma jednak obawy, że ten dopiero buduje te relacje i potrzebuje na to więcej czasu.
W jego odczuciu Szłapka ma szansę zbudować wiarygodność w oczach opinii publicznej, jednak jego pozycja jest dość trudna, ponieważ nie ma zbyt dużego doświadczenia politycznego i wyczucia: – Tutaj nie wystarczą umiejętności autoprezentacji. Rzecznik musi mieć bardzo dobre relacje wewnątrz rządu, które przełoży na relacje z dziennikarzami.
– Na ocenę Adama Szłapki jest za wcześnie, ma jeszcze szansę wykazać się. Trzeba też mieć na uwadze, że funkcję rzecznika objął w bardzo trudnym momencie, bo jego działaniu towarzyszą ciągłe napięcia w koalicji. Oczywiście gdyby miał większe doświadczenie, miałby szansę uniknięcia podręcznikowych błędów – podsumowuje.











