Reportaż "W związku z pieniędzmi" Artura Warcholińskiego (TVN24) ujawnił kulisy współpracy Polskiego Związku Piłki Nożnej z agencją Publicon Sport. Firma powstała w 2022 r., jest powiązana z PR-ową agencją Publicon Services i biznesmenem Radosławem Tadajewskim, związanym z otoczeniem PiS. Prezesem obu agencji jest Szymon Sikorski, były szef PSPR. Publicon Sport zastąpił dotychczasowego wieloletniego partnera PZPN – Sportfive Poland.
Ryczałt, kilka rodzajów prowizji, intrygująca umowa
Autor reportażu dotarł do trzech kluczowych umów między agencją a PZPN: na doradztwo marketingowe, pośrednictwo w pozyskiwaniu sponsorów i obsługę praw marketingowych.
Pierwsza z nich – dotycząca strategii marketingowej – obowiązywała od września do listopada 2022 r. i miała opiewać na blisko 2 mln zł. Z ustaleń Artura Warcholińskiego wynika, że Publicon Sport ma też pobierać stały ryczałt 150 tys. zł miesięcznie za przygotowywanie ofert marketingowych oraz prowizje: 13 proc. od praw telewizyjnych, 15 proc. od pozyskanych przez siebie umów, 13 proc. od umów zawartych bez jej udziału oraz 25 proc. (nie mniej niż 4,4 mln zł rocznie) od "nowych produktów" i polityki licencyjnej.

Z reportażu "W związku z pieniędzmi" wynika też, że najbardziej kontrowersyjna okazała się umowa o wyłączne pośrednictwo sponsorskie z lutego 2023 r., zawierająca daty niezgodne chronologicznie i klauzulę uniemożliwiającą rozwiązanie przed końcem obowiązywania (31 lipca 2027 r.), a także mechanizm automatycznego przedłużenia o 5 lat, jeśli PZPN do końca stycznia 2026 r. nie zgłosi braku woli kontynuacji.
Reporter ustalił też, że Publicon Sport pobiera prowizję od kontraktów zawartych przed rozpoczęciem współpracy, m.in. z InPostem. Tymczasem większość sponsorów –Biedronka, Maspex, Fakro, Kompania Piwowarska, Leroy Merlin, Tarczyński – zaprzeczyła w kolejnym materiale Warcholinskiego, by agencja uczestniczyła w negocjacjach ich umów z PZPN.
W zestawieniach finansowych PZPN prowizje dla Publicon jednak widnieją. Firmy InPost i Staropolanka nie odpowiedziały na pytania dziennikarza. Sikorski odmówił mu komentarza, powołując się na poufność umów; podobnie sekretarz generalny PZPN, Łukasz Wachowski, którego podpis widnieje na dokumentach.
W co wpakował się PZPN z Cezarym Kuleszą na czele❓

"Narracja sensacyjna i nieprawdziwa"
Dwukrotnie prosiliśmy e-mailowo Szymona Sikorskiego o ustosunkowanie się do ujawnionych przez dziennikarza TVN24 informacji na temat współpracy Publicon Sport z PZPN. Do czasu publikacji tego tekstu nie odpowiedział na nasze pytania.
W przeciwieństwie do PZPN, którego biuro prasowe dość obszernie wypowiedziało się dla Wirtualnemedia.pl na temat informacji przedstawionych w materialr TVN24.
Przede wszystkim podkreślono "stanowczy sprzeciw" wobec sposobu przedstawienia przez redakcję "Czarno na Białym" TVN24 umowy pomiędzy PZPN a firmą Publicon Sport.
– Narracja materiału jest sensacyjna, a przez to może i interesująca, jednak – co istotne – nieprawdziwa. W materiale wideo wyemitowanym na antenie TVN24 nie wykorzystano obszernej odpowiedzi PZPN na pytania zadane przez dziennikarzy TVN24. Fakty zawarte w odpowiedzi prawdopodobnie nie pasowały do udowodnienia z góry przyjętej, nieuczciwej tezy – stwierdza biuro prasowe Związku.

W ocenie Federacji w materiale TVN24 nie poinformowano o tym, że z dwóch złożonych ofert na obsługę działalności marketingowej i sponsoringu wybrano ofertę zdecydowanie korzystniejszą dla PZPN.
"Warunki wynegocjowane z Publicon Sport były znacząco lepsze od tych, jakie przedstawiła Sport Five - firma, która wcześniej, przez ponad 20 lat obsługiwała PZPN w obszarze objętym umową" – czytamy w nadesłanej odpowiedzi.
Będzie kontrola Komisji Rewizyjnej
Biuro prasowe Związku informuje również, że przychody finansowe z działalności marketingowej i sponsoringowej, związane z podpisaniem umowy są znacząco wyższe, aniżeli miało to miejsce w poprzednich latach. Dodano, że nigdy w przeszłości sytuacja finansowa PZPN nie była tak dobra jak obecnie, a Związek, nową umową, pozbył się wielu zobowiązań, które wcześniej rodziły dla Związku dodatkowe, duże koszty.

W otrzymanej od PZPN odpowiedzi czytamy, że w żadnym z kolejnych lat obowiązywania umowy nie wypłacono firmie Publicon Sport kwoty ponad 4 mln zł jako prowizji za sprzedaż praw marketingowych za materiały promocyjne PZPN i reprezentacji Polski.
– PZPN nie jest także zobowiązany do wypłacenia takowej prowizji w późniejszym czasie. To efekt negocjacji pomiędzy stronami umowy potwierdzonych odpowiednią dokumentacją – zaznacza biuro prasowe Związku.
Przypomina też, że finanse PZPN w zakresie wykorzystania środków publicznych były przedmiotem zakończonej w ubiegłym roku kontroli NIK, która potwierdziła, że PZPN wykorzystał przekazane środki prawidłowo.
PZPN zapewnił w odpowiedzi na nasze pytania, że każdy członek zarządu PZPN otrzymał możliwość zapoznania się z pełną treścią ofert obu agencji, czyli Publicon Sport i Sportfive. Decyzje podejmowano indywidualnie, a w wyniku procedury głosowania wybrano ofertę obowiązującą do dziś.

Związek zapowiedział w odpowiedzi dla Wirtualnemedia.pl, że umowa z Publicon Sport, a także dotychczasowy sposób jej wykonania decyzją zarządu PZPN zostaną poddane kontroli przez Komisję Rewizyjną. Wnioski z niej wynikające zostaną przedstawione nowemu zarządowi przed podjęciem decyzji o kierunkach dalszej współpracy w zakresie obsługi marketingowej.
"Te praktyki do nie działania PR"
Głos w sprawie reportażu TVN24 zabrała także Komisja Etyki Public Relations. W wydanej opinii czytamy: "Wobec przywołania w materiale dziennikarskim rynku PR, Komisja Etyki Public Relations stanowczo protestuje, aby praktyki przedstawiane w reportażu utożsamiać z działaniami public relations".
Komisja zwróciła uwagę, że przedstawione działania, o ile są obecne w praktyce podmiotów działających w branży public relations, nie są zgodne z etyką zawodową.

"Opinia Komisji odnosi się wyłącznie do użytego w materiale określenia odnoszącego się do dziedziny public relations. Public relations – w swoim profesjonalnym, a więc etycznym wymiarze – oznacza odpowiedzialną i transparentną komunikację. Zależy nam, aby tak rozumiana definicja była właściwie przedstawiania, a nie mylona działaniami, które mogą naruszać standardy zawodowe" – zaznaczono.
NIK: nie ma podstaw do kontroli
Zapytaliśmy w Najwyższej Izbie Kontroli, czy w związku z ujawnionymi w TVN24 informacjami Izba podejmie jakiekolwiek działania kontrolne w PZPN.
Barbara Mroczek, p.o. rzecznika prasowego tej instytucji zauważyła w odpowiedzi dla Wirtualnemedia.pl, że takie podmioty, jak polskie związki sportowe, w tym Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) mogą być kontrolowane przez NIK tylko w zakresie, w jakim wykorzystują majątek lub środki państwowe lub komunalne oraz wywiązują się ze zobowiązań finansowych na rzecz państwa. Wynika to z art. 2 ust. 3 ustawy z dnia 23 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izbie Kontroli (Dz. U. z 2022 r. poz. 623).

– Z dostępnych informacji (aktualny odpis z rejestru przedsiębiorców KRS) wynika, że przedmiotem przeważającej działalności spółki Publicon Sport jest "pośrednictwo w sprzedaży miejsca na cele reklamowe" – wskazuje Barbara Mroczek.
I dodaje, że jeśli będąca przedmiotem reportażu umowa pomiędzy PZPN a Publicon Sport sp. z o.o. mieści się w ww. przedmiocie działalności, to wydaje się mało realne, by była w jakikolwiek sposób finansowana ze środków publicznych. Zatem w świetle ustawy o NIK – Izba nie ma prawnej możliwości przeprowadzenia w PZPN kontroli, której zakres przedmiotowy obejmowałaby badanie tej umowy.











