Eksperci ostro o "Kamratach" w Kanale Zero. "To przykład whitewashingu"

Odbył się szkodliwy dla dyskursu medialnego spektakl – tak rozmowę z "Kamratami" w Kanale Zero skomentował medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski. Zdaniem eksperta, działanie medium Stanowskiego jest przykładem "whitewashingu". – Gdy ktoś mieni się redakcją, powinien wiedzieć, że zapraszając takie osoby, je legitymizuje – dodał.

Justyna Dąbrowska-Cydzik
Justyna Dąbrowska-Cydzik
Udostępnij artykuł:
Eksperci ostro o "Kamratach" w Kanale Zero. "To przykład whitewashingu"
Kamraci w Kanale Zero

Kanał Zero opublikował w niedzielę rozmowę z "Kamratami" – Wojciechem Olszańskim ("Jaszczur") i Marcinem Osadowskim ("Ludwiczek") – dwoma patostreamerami głoszącymi skrajnie nacjonalistyczne, antysemickie i prorosyjskie poglądy, wobec których prokuratura postawiła już wiele zarzutów. Niektórzy komentatorzy uznali, że rozmowa mogła propagować ich poglądy. Nie była to jednak transmisja na żywo, a część wypowiedzi "Kamratów" została skonfrontowana przez dziennikarzy i ekspertów Kanału Zero.

Prof. Kaczmarek-Śliwińska: próba ratowania Kanału Zero przed groźbą "Kamratów"

Prof. Monika Kaczmarek-Śliwińska, medioznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego, przypomniała w rozmowie z PAP, że zgodnie z prawem prasowym zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Media nie powinny więc ignorować osób czy grup głoszących skrajne poglądy, jednak ich prezentacja powinna mieć odpowiednią formę.

Nie możemy udawać, że takich poglądów nie ma, tylko w odpowiedni sposób przedstawiać je opinii publicznej. Nie powinien więc to być wywiad, ale raczej materiał, który będzie prezentował poglądy skrajne i wyjaśniał, dlaczego są one złe i szkodliwe społecznie. Można też informować o potencjalnych następstwach głoszenia takich poglądów, pokazywać przykłady ze świata czy z historii

mówi ekspertka

Ekspertki nie przekonuje też tłumaczenie Kanału Zero, że wybrano taką formę materiału, ponieważ miał on rzekomo charakter edukacyjny.

– Jeżeli miałaby być to forma edukacji, to powinno się to przeprowadzić w inny sposób, bez dawania głosu na antenie osobom, które prezentują poglądy, za jakie mogą stanąć przed sądem. W przestrzeni publicznej jest przecież tak wiele wypowiedzi tych osób, że bez problemu można było stworzyć materiał o charakterze edukacyjnym, wyjaśniający różne kwestie. Choćby w formie, że konkretne poglądy tych osób byłyby zestawione z głosem eksperta – zwraca uwagę prof. Kaczmarek-Śliwińska.

Jej zdaniem cała sytuacja wygląda raczej na próbę ratowania Kanału Zero wobec groźby "Kamratów", że jeśli medium rozmowy nie puści, oni sami to zrobią, bo dysponują nagraniem. – Kanał Zero mógł się tego przestraszyć, więc przygotowano materiał, który miał być kompromisem między racjami uczestników programu z jednej strony a racjami potencjalnych krytyków z drugiej – mówi ekspertka.

Dr Grzegorzewski: "Ludwiczek", "Jaszczur" legitymizowani popularnością KZ

Dr Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego uważa, że przypadek rozmowy z "Kamratami" w Kanale Zero pokazuje złożoność problemów, z jakimi dziś borykają się media, i jest "mocno osadzony w realiach tzw. trzeciej rewolucji medialnej".

– Jeszcze dekadę temu ja bym powiedział, że takie zaproszenie "Jaszczura" i "Ludwiczka" to jest po prostu skandal. Że to całkowicie delegitymizuje pod względem etycznym redakcję, która na coś takiego by się zdecydowała. Dziś jednak te granice w różny sposób i w wielu miejscach zostały przekroczone, a świat mediów się zmienił, bo doszło do konwergencji przestrzegających standardów mediów tradycyjnych z mediami, które z tymi standardami nie mają wiele wspólnego – powiedział PAP Grzegorzewski.

Zdaniem eksperta "dziś zaciera się pojęcie profesjonalnej redakcji jako pewnego tworu, na którym ciąży odpowiedzialność dziennikarska".

– W tym, co nazywa się "tik-tokizacją" mediów, gdy wszyscy w pewnym stopniu możemy być nadawcami, taki "Ludwiczek" czy "Jaszczur" dzięki swojej wulgarności, spektakularności czy ostentacyjnemu chamstwu może zdobyć pewną pozycję jako patoinfluencer. Gdy jednak ktoś mieni się redakcją lub publicystą, powinien wiedzieć, że zapraszając tego typu osoby do swojego kanału, legitymizuje je – mówi.

W opinii medioznawcy legitymizacja może przybierać różne formy.

– Człowiek, który wypracował sobie renomę dziennikarską i posiada rozpoznawalne nazwisko, w świecie przebodźcowania, nadmiaru przekazu i mieszania się wszystkiego ze wszystkim powinien dawać gwarancję przestrzegania pewnych norm. Dlatego gdyby "Jaszczura" i "Ludwiczka" zaprosiła osoba z medialnym autorytetem, uznałbym, że stało się bardzo, bardzo źle. Ludzie przychodzący do dużych mediów, do dziennikarzy o znanych nazwiskach, są bowiem legitymizowani właśnie autorytetem tych dziennikarzy. Natomiast w przypadku Stanowskiego, w projekcie biznesowym, jakim jest Kanał Zero, mamy do czynienia z sytuacją, w której "Ludwiczek" czy "Jaszczur" są legitymizowani popularnością samego kanału – mówi dr Grzegorzewski.

Ekspert: Kanał Zero uprawia wobec Kamratów "whitewashing"

Zdaniem eksperta rozmowa z "Kamratami" w Kanale Zero w takiej formie, w jakiej została przeprowadzona, jest przejawem "whitewashingu", czyli manipulacji widzem (oznacza oczyszczenie czegoś lub kogoś poprzez tuszowanie faktów, wad lub przestępstw). Dzieje się tak między innymi dlatego, że ich poglądy pozornie zostały skonfrontowane z nagranymi opiniami ekspertów.

To, że ewidentne brednie prostują generał Rajmund Andrzejczak, Arleta Bojke czy Igor Zalewski, nikomu niczego nie daje. Taka forma kompletnie nie działa na ludzi, co widać po komentarzach pod rozmową. "Oglądam sobie wywiad, a tu pojawia się jakiś stary dziad i mówi, co mam myśleć" – to typowy komentarz. Skoro zaprasza się takich dwóch facetów i ich popularyzuje, powinno się wiedzieć, w jaki uproszczony sposób na ludzką psychikę działają social media

wyjaśnia ekspert

Jego zdaniem inaczej by było, gdyby rozmowę z "Kamratami" przeprowadzili np. tacy dziennikarze, jak Robert Mazurek, Igor Zalewski czy nawet sam Krzysztof Stanowski. Albo nagrani eksperci zostali zaproszeni do studia i w bezpośredniej rozmowie konfrontowali się z poglądami głoszonymi przez "Kamratów". – A tak wyszło jakieś show podłej jakości, które generalnie spowodowało, że nie zyskaliśmy tego, czego byśmy oczekiwali od dziennikarzy jako czwartej władzy – powiedział dr Grzegorzewski.

Ekspert ocenił, że prowadzący był dla swoich gości zbyt miły.

– Tę rozmowę powinien był przeprowadzić ktoś, kto byłby dla nich przeciwnikiem i kto jasno zaprowadzałby porządek w takim programie. Tam nie było stanowczości, autorytetu, wiedzy, doświadczeń – powiedział dr Grzegorzewski. – Ci faceci przychodzą, świetnie się bawią, chwalą sobie Putina, a to, że z nagrania Arleta Bojke czy Igor Zalewski coś mówią, to nie ma takiej formy oddziaływania. Gdyby zaś spotkali się w studiu ze zdecydowaną, merytoryczną polemiką, bardzo szybko by się okazało, że poza bełkotem nie mają nic do powiedzenia – dodał.

Dzień po emisji materiał z Kamratami w Kanale Zero miał ponad 678 tys. wyświetleń na YouTube. Kanał Zero ma w tym serwisie 2,16 mln subskrybentów.

Źródło: PAP

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Campari zmienia agencję do globalnej obsługi mediowej

Campari zmienia agencję do globalnej obsługi mediowej

Aviva wybiera Saatchi & Saatchi. Koniec dekady współpracy z adam&eveDDB

Aviva wybiera Saatchi & Saatchi. Koniec dekady współpracy z adam&eveDDB

WPP i Publicis wygrywają globalny przetarg Kenvue

WPP i Publicis wygrywają globalny przetarg Kenvue

PKO BP stawia na wirtualne biuro prasowe. Szuka dostawcy usług

PKO BP stawia na wirtualne biuro prasowe. Szuka dostawcy usług

Hat trick syna Solorza. Będzie rządził energetycznym gigantem

Hat trick syna Solorza. Będzie rządził energetycznym gigantem

Arcyksiążęcy Browar Zamkowy Cieszyn świętuje kampanią 180 lat istnienia

Arcyksiążęcy Browar Zamkowy Cieszyn świętuje kampanią 180 lat istnienia