W zeszłym tygodniu Jimmy Kimmel podczas swojego wieczornego show oskarżył ruch MAGA i amerykańską prawicę o zbijanie kapitału politycznego na śmierci konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka. Należąca do Disneya sieć ABC bezterminowo zawiesiła emisję programu. Wcześniej Federalna Komisja Łączności, na której czele stoi urzędnik wskazany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa zagroziła stacjom ABC cofnięciem licencji na nadawanie.
– Wspaniała wiadomość dla Ameryki – tak decyzję o zawieszeniu show skomentował sam gospodarz Białego Domu. Dodał, że Kimmel "nie ma żadnego talentu". Internauci o lewicowo-liberalnych poglądach zaczęli w mediach społecznościowych informować o anulowaniu subskrypcji Disney+. Koncern zdecydował, że program Kimmela wróci 23 września.
Show wraca, ale nie we wszystkich stacjach z sieci ABC
Choć Disney przywrócił show do ramówki, to sprzeciwiają się temu firmy Sinclair Broadcast Group i Nexstar. Zapowiadają, że w czasie programu Kimmela będą emitować dodatkowe pasmo informacyjne. Pierwsza z firm jest właścicielem blisko 40 stacji afiliacyjnych wchodzących w skład sieci ABC, a druga 32. Łącznie ABC sieć obejmuje ponad 230 stacji.

Mimo bojkotu Sinclair Broadcast Group i Nexstar, "Jimmy Kimmel Live!" będzie można oglądać za pośrednictwem platformy cyfrowej DirecTV, a także usług streamingowych Fubo, Sling i Hulu. Portal deadline.com szacuje, że w wyniku sprzeciwu wcześniej wspomnianych firm, wieczorny show będzie miał o jedną czwartą mniejszy zasięg niż dotychczas.
Z perspektywy polskiego rynku bojkot może wydawać się zaskakujący. To tak, jakby program "Kuba Wojewódzki" był emitowany w TVN w Warszawie, a w Krakowie zamiast niego transmitowano TVN24. Disney i inne koncerny nie są jednak właścicielami wielu kanałów naziemnych, które emitują treści ich sieci.

– Duże sieci telewizyjne (CBS, NBC, ABC, Fox) tworzą programing i ramówkę, na ogół posiadają też własne stacje telewizyjne w dużych metropoliach, ale setki lokalnych, afiliowanych stacji nadających pod szyldem danej sieci należą do innych, niezależnych podmiotów – mówi Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, wieloletni menadżer na rynku medialnym.
– Umowa pomiędzy daną siecią a właścicielem afiliowanej stacji określa jaka część ramówki sieci jest nadawana przez stację afiliowaną, jaki jest podział przychodów z reklam, w jaki sposób promowana jest marka sieci itp. Sieć odpowiada też za ogólnokrajowe programy informacyjne, afiliowana stacja za newsy lokalne – dodaje.
Najczęściej stacje ABC wczesnym rankiem emitują pasmo z lokalnymi newsami, później ogólnokrajowy program "Good Morning America" (o różnych porach, w zależności od strefy czasowej stanu). Potem na antenie pojawiają się znowu newsy z regionu. W prime time dominują treści ogólnokrajowe, a w weekendy także popołudniami można oglądać transmisje sportowe.

Stacje lokalne mogą zmieniać sieci, do których należą. – Czasem na skutek fuzji lub przejęć zdarza się, że dochodzi do zmiany afiliacji danej stacji. Lokalni prezenterzy, dziennikarze pozostają ci sami, ale ramówka i logo są już innej sieci telewizyjnej. Umowy podpisywane są na ogół na kilka lat – dodaje Sowa.
Ekspert, który często ogląda amerykańskie telewizje zauważa, że Stany Zjednoczone są podzielone politycznie i odbiór poszczególnych treści może być różny.

– W przypadku programu "Jimmy Kimmel Live!" dużo zależy od szczegółów umowy, która obowiązuje między Disneyem/ABC a Sinclair i Nexstar. Duże sieci telewizyjne mają często wielkomiejskie, liberalne akcenty w swoich programach, natomiast afiliowane stacje często nadają na bardziej konserwatywnych obszarach, co rodzi napięcia – mówi Sowa.
Amerykański odpowiednik KRRiT mocno krytykowany
Przewodniczącym FCC, czyli odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jest wskazany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa Brendan Carr. Paramount i Skydance były krytykowane za oceanem z powodu ruchów, które poprzedziły zgodę regulatora na fuzję.
Paramount Global zgodził się zapłacić otoczeniu 16 mln dol. odszkodowania za stronniczy - zdaniem Trumpa - wywiad z Kamalą Harris, który sieć CBS wyemitowała przed wyborami. W czerwcu tego roku kanały MTV w Stanach Zjednoczonych nie zmieniły logotypów na tęczowe z okazji miesiąca dumy środowisk LGBTQ+. Tym samym Paramount Global zrezygnował z wieloletniej tradycji.

– Warto przypomnieć, że prowadzący program Jimmy Kimmel był jednym z pierwszych którzy potępili zabójstwo Charlie Kirka i złożyli kondolencje jego rodzinie. To co wywołało histerię administracji Trumpa i ruchu MAGA to wieczorny komentarz Kimmela parę dni później o tym jak MAGA próbuje wykorzystać politycznie tę śmierć, oraz jak mało poruszony wydawał się Donald Trump – na pytanie jednego z dziennikarzy jak radzi sobie ze śmiercią Kirka, prezydent odpowiedział że radzi sobie, ale wydawał się być bardziej przejęty budową nowej sali balowej w Białym Domu – zauważa Sowa.
– Stąd komentarz Kimmela, że przypomina to żałobę czterolatka po śmierci złotej rybki w akwarium. Każdy autokrata nie znosi kiedy jest ośmieszany, a MAGA i amerykańska prawica próbują zrobić ze śmierci Charlie Kirka punkt zwrotny w walce z demokratyczną opozycją – zaznacza.

Stacje współpracujące z Disneyem mogą obawiać się zemsty ze strony otoczenia prezydenta USA.
– Bezprecedensowe słowa Donalda Trumpa i całkowicie podporządkowanego mu szefa FCC o ewentualnym odbieraniu koncesji niesfornym stacjom telewizyjnym odbiły się szerokim echem nie tylko w USA. Starcie Disneya / ABC z ich afiliowanymi partnerami w związku z odwieszeniem programu Jimmy Kimmela jest dość nieoczekiwaną odsłoną w dyskusji czym jest wolność słowa w dzisiejszej Ameryce – przekonuje Sowa.
Za oceanem pojawiają się już propozycje, żeby Disney wycofał się z darmowej telewizji. – Koncern The Walt Disney Company powinien zamknąć sieć telewizyjną ABC, zamiast ją sprzedawać, a treści przenieść do streamingu – przekazała w notatce do inwestorów agencja doradcza Needham. Jej zdaniem pozwoliłoby to zmniejszyć ryzyko regulacyjne i uzyskać wyższą wycenę przedsiębiorstwa.











