O decyzji poinformował dzisiaj publiczny nadawca islandzki RUV. "Z debaty publicznej w kraju i reakcji na ubiegłotygodniową decyzję EBU jasno wynika, że udział RUV (w konkursie) nie przyniósłby ani radości, ani pokoju" – oznajmił w oświadczeniu dyrektor generalny RUV Stefan Eiriksson.
Udział Izraela stał się osią sporu państw europejskich zaangażowanych w konkurs piosenki Eurowizja. Z powodu zaangażowania w konflikt zbrojny i działania wobec Palestyńczyków, część krajów była przeciw udziałowi Izraela w konkursie. Z powodu wywołanej wojny z konkursu wykluczono już Rosję.
W ubiegłym tygodniu Holandia, Hiszpania, Irlandia i Słowenia i Belgia wycofały się z przyszłorocznej Eurowizji w związku z udziałem Izraela. Jak pisaliśmy, decyzja nadawców wymienionych krajów to wynik posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego EBU (Europejskiej Unii Nadawców) w Genewie, w czasie którego – wbrew dążeniom niektórych stacji – nie odbyło się głosowanie ws. udziału Izraela. Kolejne kraje rozważają wycofanie udziału w konkursie.

Izrael nigdy nie wygrał Eurowizji, ale zajął drugie miejsce w ostatnim konkursie w maju, a jego reprezentantka Juwal Rafael otrzymała wówczas najwięcej głosów od publiczności. Po uwzględnieniu głosów jurorów zwycięzcą została jednak Austria.
Polska wystąpi
Jak informowaliśmy dzisiaj, Polska wyśle swojego reprezentanta na konkurs piosenki Eurowizji.
"Jesteśmy świadomi skali napięć, które towarzyszą najbliższej edycji. Rozumiemy emocje i niepokoje. Wierzymy jednak, że Eurowizja ma jeszcze szansę na to, by ponownie stać się przestrzenią, którą wypełnia muzyka. I tylko muzyka. My tę szansę dajemy, tak jak przeważająca większość członków EBU" - podała w komunikacie TVP.
Przyszłoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w Wiedniu. Konkurs Eurowizji jest organizowany od 1956 r. i według danych EBU ściąga przed ekrany telewizorów około 160 mln widzów.











