SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ewa Leja: widzowie kochają kulinarne formaty, to trend światowy (wywiad)

Producentka „MasterChefa” i „MasterChefa Juniora” Ewa Leja zdradza portalowi Wirtualnemedia.pl kulisy pracy przy realizacji kulinarnych programów TVN. - Dla osób, które dostaną się do programu organizujemy szkolenia. Dzięki temu mogą poprawić swój warsztat i poczuć się pewniej w kuchni „MasterChefa”. Odpadające z show dzieci reagują znacznie lepiej niż dorośli uczestnicy - wyjaśnia Leja.

Dołącz do dyskusji: Ewa Leja: widzowie kochają kulinarne formaty, to trend światowy (wywiad)

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
XXXX
Problem w tym, że te wszystkie Leje, Czaje itp. są mocno oderwani od rzeczywistości. Gdyby np. stary Agent wyglądał tak, jak chciała Leja (czyli mniej więcej tak, jak wygląda to teraz), to w życiu nie byłby tak dobrze wspominany i pewnie nawet trzeciej edycji by się nie doczekał. Ludzie wówczas program kochali za naturalność i możliwość utożsamiania się z uczestnikami i ich emocjami. W TVN jednak sądzą, że widza przyciągają jedynie kłótnie, spory i wrzaski, czyli emocje negatywne. I starają się coś takiego wpychać wszędzie, niezależnie czy to Agent, Masterchef czy cokolwiek innego... Sorry, ale mają chyba w głowie sieczkę
odpowiedź
User
Zulu
posłuchać rad kulinarnych mistrzów, takich jak Magda Gessler, Anna Starmach, Michel Moran czy Mateusz Kessler..... To postaci wykreowane przez TVN, bardzo daleko im do mistrzostwa.
a ty akurat autorytet w dziedzinie gotowania i realizacji programów tv.... hahahahaha
odpowiedź
User
Buldożer Mordoru
Nawet z gotowania zrobiono wyścig szczurów. Paru nadętych jurorów i motłoch biegający w obłędem w oczach po kuchni, a to wszystko ku uciesze gawiedzi - cebulaków oraz Dżastinów, Alanków, Dżesik, Oilivierów. Masowa hodowla korpoludków i lemingów.

W japiszońskim getcie Wilanów pewnie duża oglądalność ;-)
odpowiedź