SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Seweryn, Linda i Grabowski rozmawiają o "Irlandczyku" Netflixa (wideo)

W ramach promocji "Irlandczyka" Martina Scorsese, Netflix udostępnił film, w którym o dziele rozmawiają Andrzej Seweryn, Bogusław Linda i Andrzej Grabowski.

Dołącz do dyskusji: Seweryn, Linda i Grabowski rozmawiają o "Irlandczyku" Netflixa (wideo)

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
osyra
Wspaniali aktorzy, genialne dialogi, oryginalna muzyka, kapitalne zdjęcia. Oczywiście mam na myśli film "Irlandczyk", genialny w każdym calu. Wystarczy posłuchać celnych obserwacji Lindy z powyższego programu. Przeciętny widz doceni po latach.
odpowiedź
User
raczek
Irlandczyk pokazał, iż dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Zwłaszcza po 70-ce. Scenariusz super, aktorzy to już starsi panowie, którzy grają dziarskich gangsterów po 40-ce. Wychodzi fatalnie. De Niro już nie porusza się dziarsko, jego ruchy są powolne, prawdopodobnie powtarzane kilka razy. Z innymi aktorami film byłby super, tak wyszedł relikt, bez energii.


Jestem odmiennego zdania od Ciebie. Oglądam ok. 150 premier rocznie i Irlandczyk skończy co najmniej w top 10 tego roku u mnie, a może nawet 5. Zaskakuje mnie to, że piszesz, że scenariusz jest super, a aktorzy słabo grają (wolno), skoro film jest właśnie przez scenariusz refleksyjny. Zamierzeniem było pokazać ten moment starości, pytania, co jest warte czego w życiu i jak czasem stajemy przed wyborami, w których chcąc dobra najbliższych, wszyscy są pokrzywdzeni, a my zostajemy na koniec samotni. To nie jest typowy film gangsterski. To film o dojrzewaniu i osadzony w realiach gangsterskich. Ja byłem zafascynowany grą aktorów, tym niespiesznym prowadzeniem dialogów. Jeśli dla Ciebie to było zbyt wolno, to na Szatańskim Tango byś popełnił seppuku przy pierwszej scenie ;)
odpowiedź
User
grey
A mi ich wiek i wolniejsze ruchy wcale nie przeszkadzały. Cały film oglądałem z zafascynowaniem, wielkim sentymentem i swiadomością, że być może ostatni raz oglądamy na ekranie trio tych tak wielkich aktorów będących symbolem kina naszych czasów. To bardzo smutne i ciężko się z tym pogodzić, ale dla każdego z nich ten film może być ostatnim - dlatego oglądało mi się go jak ostatnie zdjęcia ukochanego członka rodziny, który wkrótce może odejść lub już odszedł - tym bardziej, że i sami bohaterowie zakończyli swój żywot przed naszymi oczami. Rozumiem jednak, że nie każdy mógł podejść do filmu tak sentymentalnie jak ja i widok zgryźliwego tetryka spuszczającego komuś łomot w dosyć komiczny sposób mógł się nie podobać ;)
odpowiedź