SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Newsweek jak Super Express” - list do Tomasza Lisa ws. braku autoryzacji

Muzyk Tymon Tymański jest oburzony tym, że w poświęconym mu artykule opublikowanym w zeszłym tygodniu przez „Newsweek Polska” nie uwzględniono autoryzacji jego wypowiedzi. Autor tekstu wyjaśnia, że muzyk przesłał autoryzację za późno.

Dołącz do dyskusji: „Newsweek jak Super Express” - list do Tomasza Lisa ws. braku autoryzacji

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Szymon Majewski
Newsweek wychodzi w poniedziałek. W Polsce ciągle w wersji papierowej. Przesyłanie autoryzacji w piątek o 21:00 to trochę późno. Zamiast rzucać oskarżenia Tymon Tymański powinien zrozumieć proces wydawniczy. Sebastian Łupak jest bardzo profesjonalnym dziennikarzem, ale czasu nie jest w stanie zatrzymać. To Tymon zaniża standardy.
odpowiedź
User
Marianna
Autoryzacja to komunistyczny wynalazek. Niegdyś na rękę towarzyszom, a dzisiaj politykom, mówiącym co im ślina na język przyniesie. Dlatego Sejm nie jest zainteresowany nowelizacją prawa prasowego z okresu stanu wojennego. Dowodem powinno być nagranie. Jeśli rozmówca uważa, że jego wypowiedź została zmanipulowana albo wręcz wymyślona przez dziennikarza, kieruje sprawę do sądu. Tak się dzieje w cywilizowanym świecie. Daleko nam do niego.
odpowiedź
User
:P
W ogole ta autoryzacja to poroniony pomysl. Robie z gosciem wywiad (mam nagranie, gosc jest swiadom ze uwdziela wywiadu i jest nagrywany), gosc sie otwiera, duzo mowi, a potem w autoryzacji 3/4 wyciete a reszta zmieniona nie do poznania. Sorry ale jak sie cos gada, to sie nie ma co czepiac ze potem to idzie w druku, mozna grzecznie poproscic, zeby np. okreslenie pana X na "ten @#$% zlodziej" zmienic na cos grzeczniejszego, bo sie palnelo w emocjach ale nie zeby zostalo z tego "szanowny pan X, z ktorym sie nie zgadzam". Autoryzacja jest jak "muskanie fotoszopem" zdjec modelek - koncowy efekt w niczym nie przypomina pierwotnego zdjecia...
odpowiedź