Organizacja muzyków apeluje do stacji radiowych o częstsze granie polskiej muzyki. „Rezerwy artystów są bardzo niskie”

Pochylmy się nad dramatem naszych gwiazd. Taki biedny Dawid Podsiadło nie będzie teraz miał na opłacenie kablówki. A Edzia Górniak, nie dość, że nie może teraz latać na medytacje do Azji, to będzie musiała przejść na tańszy abonament telefoniczny.

Waglewscy ponoć idą na kasę w Biedronce. Nie mają z czego żyć. Grali całe zycie za darmo. Zero oszczędności.

Biedni muzycy, pokupowali apartamenty, wille, drogie samochody, a teraz nie ma z czego tego utrzymać. Serce ściska, jak pomyślę, że oni ledwie po kilkadziesiąt, a niektórzy po kilkaset tysięcy złotych rocznie tantiem dostają. Jak im teraz musi być ciężko.
Dlatego słucham już tylko w internecie zagranicznych stacji radiowych, żeby tego polskiego chłamu nie słuchać. Niektórzy teraz na szybko nagrywają byle co. Covery, nie covery, te same płyty sprzed lat. Jak wyją, żeby tylko "poszło" na antenie i żeby kasa była.
Poczekajmy teraz, aż odezwą się aktorzy serialowi, dostający po kilka tysięcy złotych za każdy dzień zdjęciowy. Zaraz zapłaczą, że produkcja przerwana i nie mają biedacy za co się ubrać i zabawić.

Ciekawe czy ktoś wesprze młode osoby, które straciły dochody pracując w knajpach, kinach, itd. (głównie na śmieciówkach). W czym muzycy są lepsi?