Porzucił "Gazetę Wyborczą" dla szkoły. Orliński: nie ma działu HR, wszystkie interakcje są z ludźmi

Trochę kuriozalny ten wywiad. Brak wojenek w szkole? Może w tej prywatnej, w której Orliński pracuje. Ale niech przeniesie się do przeciętnego publicznego liceum, najlepiej na prowincji, i tam niech próbuje nie dać się wciągać w uroczystości upamiętniające żołnierzy wyklętych, to zobaczy, czym są wojenki w szkole i donosy części kadry usłużnej władzy. A niech nie tylko nie daje się wciągać, ale niech zaprotestuje przeciwko fałszowaniu historii! Chociaż jako nauczyciel chemii ma pewnie na to wywalone, on tylko robi antyszurską lekcję o szczepieniach przeciw koronawirusowi w prestiżowym prywatnym liceum w dużym mieście i nie dostaje za to bury od prestiżowego dyrektora, bo żaden z uczniów nie ma szurotaty, który popędzi że skargą. Kuratorium to sprawa dyrekcji, mnie nie dotyczy? Zabawne. A konflikt między zarządem Agory a redaktorami naczelnymi to była sprawa szeregowych dziennikarzy?

Wojenki są wszędzie, w domu też, także takie bajki to między książki

Jak w ogóle można pracować tyle lat w korpo, męczyć się i nie mieć odłożonych pieniędzy, aby być rentierem? Przymus wstawania rano w tym wieku charakterystyczny jest dla klasy robotniczej raczej.