„Kolejny modny skrót” - mówią jedni. „Przecież to po prostu marketing” - mówią drudzy. e-PR – czyli budowanie wizerunku i relacji w internecie, to zupełnie nowa jakość w działalności marketingowej. Dlaczego?
Internetu nie tworzono do celów komercyjnych. Głównym zamierzeniem przy jego powstawaniu, było maksymalne ułatwienie procesu komunikacji, przy pomocy wolnego, niczym nieograniczonego transferu informacji. Ciekawe, że te e-przedsięwzięcia, które osiągają obecnie sukces (czytaj: realizują zyski), są owocne właśnie dlatego, że ich inicjatorzy nie zapomnieli, dlaczego internet powstał i z jakich powodów tak dynamicznie się rozwija.
Powtórzmy to jeszcze raz: Internet to PRZEDE WSZYSTKIM medium komunikacyjne, które - jeśli odpowiednio wykorzystane - może służyć również generowaniu transakcji.
No cóż, cynizm naszego świata polega na tym, że wszystkim (lub prawie wszystkim) chodzi o to by coś „sprzedać”, skomercjalizować, czy po prostu by na czymś zarobić – również w internecie. Prawdziwy sukces w e-biznesie osiągają jednak tylko Ci, którzy podporządkowują swoją działalność biznesową ideałom Sieci: wiarygodności, wartościowej informacji, czy możliwościom budowania więzi.

Tym samym, dochodzimy do sedna – aby osiągnąć sukces w Sieci – trzeba patrzeć na każdy e-biznes z perspektywy PR: być wiarygodnym, słuchać co mówi rynek, umiejętnie zarządzać reputacją poprzez informację oraz budować relacje z otoczeniem.
PR prowadzony w Internecie pozwala „słyszeć” rynek. Tak naprawdę, dopiero internet spełnia marzenia o symetryczności komunikacji w biznesie. Mówimy i słuchamy – informujemy i słyszymy odpowiedź! e-PR na to pozwala. PR? – o wiele gorzej, a na pewno – drożej!
To teoria, teraz czas na argumentację praktyczną...
Nie obrażajmy internautów!Internauta to – szczególnie w Polsce - synonim ponadprzeciętności. Komunikaty reklamowe w stylu: „nasz proszek jest najchętniej kupowany” lub „badania specjalistów z Abu Dżaby wykazały, iż nasz wybielacz jest najdoskonalszy” na nich NIE DZIAŁAJĄ. A jeśli działają, to reakcję e-klienta mierzy się raczej współczynnikiem znienawidzenia marki, niż wzrostem sprzedaży. Internauci oczekują czegoś INNEGO. Mówmy do nich wizerunkiem, rzeczową, wiarygodną informacją, a nie banałem. Nie obrażajmy ich prostactwem przekazu!

Ludzie się nudzą!Internet pełny jest - można już tak chyba powiedzieć - klasycznych form e-reklamowych – bannery, skyscrapery, pop-upy, interstitiale, ... Narzędzia te są skuteczne pod warunkiem właściwego ich pozycjonowania na stronach oraz nietuzinkowej kreacji. Konkurencja jest duża, więc banalność i przeciętność ginie w tłumie. Działania e-PR zdecydowanie łatwiej zauważyć, wzbudzają one również większą ciekawość wśród Internautów, ponieważ są INNE, są NOWE i są bardziej WIARYGODNE niż reklama.
Omińmy pośrednika! – case media relations
Działania z zakresu media relations, prowadzone w realu są uzależnione od dziennikarza – pana i władcy informacji. To właśnie dziennikarz, jako pośrednik pomiędzy firmą a publicznością, podejmuje decyzję co do dalszego losu naszej informacji, często manipulując nią w nieoczekiwany i nieakceptowany przez nas sposób – to taka swoista rosyjska ruletka informacyjna. Ta nieprzewidywalność zachowań dziennikarza oraz brak jakiejkolwiek kontroli nad efektami swoich działań, niejednego „Piarowca” doprowadziły do choroby wrzodowej? Lekarstwo? e-PR!Media relations w ramach e-PR – pozwala omijać takich pośredników. Internet daje możliwość bezpośredniego kontaktu z publicznością, personalizacji informacji i dodatkowego jej uatrakcyjnienia.

Co do grosza...e-PR daje się zmierzyć. Zmierzyć doskonale – kampania e-PR to tak naprawdę pomysł, procenty i liczby, a jej efekt to analiza jakościowa wizerunku marki w Sieci. Nie zapominajmy też, że internauci to jednak ludzie i budowa wizerunku w internecie przynosi wymierne korzyści w świecie realnym, kto wie czy nie lepsze niż sztampowa konferencja prasowa, której celem jest zaspokoić głód zaproszonych...
e-PR...bo nie ma wyjścia!Ziszczają się zapowiedzi świata nowej gospodarki. Ona już nie puka do drzwi, lecz przeszła niepostrzeżenie przez nasze skromne progi i rozsiadła się wygodnie w salonie. Firmy coraz częściej upodabniają swoją ofertę, ceny są porównywalne, a jakość praktycznie taka sama. Efekt: klient w blindtestach nie potrafi rozróżnić nie tylko napoju, papierosa, ale także samochodu jakim jedzie. Czym więc konkurować? Jak przekonać klientów do naszej oferty? Właśnie wizerunkiem! e-PR jest w stanie zainteresować klienta, przekonać go do siebie, e-PR daje klucz do zbudowania LOJALNOŚCI.

I jeszcze o nowej gospodarce...Aby osiągnąć dziś sukces, potrzebna jest unikalna informacja, czyli taka, którą nie dysponują nasi konkurenci. e-PR posiada narzędzia (fora dyskusyjne, społeczności internetowe, analizy zawartości contentu www), które taką informację zdobędą. I to wcale nie kosztuje wiele, liczy się raczej sposób, czyli pomysł!
Zmiana kursu? Nie ma sprawy!Kampanie wizerunkowe wymagają czasu, aby uznać je za skuteczne lub nie. Nie inaczej jest z kampaniami prowadzonymi on-line. Tyle, że internet pozwala na natychmiastową zmianę narzędzi, które tę kampanię tworzą, bo w każdej chwili wiemy, jaka jest skuteczność ich zastosowania. Dostęp do wyników kampanii on-line pozwala tak naprawdę trzymać ster obiema rękami.
Grzegorz Mazurek - K2 Internet S.A.
Za kilka stów można kupić dobry smartfon, np. Meizu M6s, za taką cenę za jaką on śmiga to phone bardzo ok. Obczajcie to Meizu.
Gościu, trochę radykalizujesz, owszem postęp technologiczny jest po to by nam ułatwiać życie, co do tego nie ma wątpliwości. A z tymi autami to nie trafiłeś, bo ma się to nijak do tego co napisał użytkownik powyżej. 15 lat temu to ludzie byli sobą, nie udawali, nie grali, na smartfony przyzwoliliśmy właśnie my i zepsuliśmy wszystko co było dobre. Zobacz na przykład, jaka kiedyś była dobra muzyka, jakie były świetne filmy w kinach, a teraz powstają hałowate utwory, przez chwilę będące tylko na czasie, filmy w kinach są nieciekawe, raz zobaczyć i zapomnieć, to właśnie efekt braku kreatywności u ludzi, bo pozbawiła ich tego za bardzo rozwinięta technologia i nie mają wyobraźni. Ja popieram postęp, ale na ogłupianie nie będę przymykał oka, a co jeśli by przeprowadzić eksperyment, w którym wzięliby udział ludzie w różnym wieku, o różnym statusie życiowym( single, w związku) i ci ludzie mieliby za zadanie przez 1 rok nie używać smartfona ani portali społecznościowych. Dostępne mieliby jedynie zwykłe komórki z podstawowymi funkcjami, a z internetu i innych funkcji korzystaliby za pomocą jedynie komputera?. Jestem pewien, że po tym czasie nie wróciliby ani do smartfonów, ani do portali społecznościowych, bo otworzyłyby się im oczy i poznali, że było to marnotrawstwem czasu, a doświadczyliby, że mają go na wszystko, na rodzinę, dla siebie, na swoje pasje. Świat będzie o niebo lepszy jak zrezygnujemy z tych dwóch, obrzydliwie zjadających czas rzeczy
@Smartfony na śmietnik! - „Producenci smartfonów powinni powrócić do produkcji zwykłych telefonów komórkowych i to tylko i wyłącznie dla dobra ludzi. Skala uzależnienia od tego złodzieja czasu jest ogromna i co do tego nie ma wątpliwości. Co więcej smartfony sprawiają, że ludzie są rozleniwieni, zmęczeni, mniej kreatywni, obojętni. W dalszych etapach uzależnienia dochodzi do poczucia osamotnienia, depresji, lęku, myśli samobójczych itp. Wielozadaniowość i ogromna ilość aplikacji "od wszystkiego", od rozrywki aż po naukę sprawia że smartfony stały się urządzeniem must have, czyli czymś niezbędnym do życia, prawie że jak tlenem do oddychania. Portale społecznościowe i smartfony to dwa wynalazki obecnych czasów, które zaburzyły stary, dobry porządek w relacjach międzyludzkich. Powinno się je czym prędzej wycofać, zanim zaczną siać prawdziwe spustoszenie. Te rzeczy odpowiedzialne są też za wieczny pośpiech w życiu, ciągłe zaganianie, wieczny brak czasu na cokolwiek, ale na ich użytkowanie zawsze jest czas i to jest zastanawiające. Smartfony i portale społecznościowe definitywnie powinny zakończyć swój żywot i zostać wymazane z rzeczywistości i wtedy człowiek dostrzeże człowieka i będzie jak dawniej.” Usuńmy też auta bo rozleniwiony człowiek nie chodzi pieszo albo nie jeździ rowerem, tylko wsiada za kierownice i jedzie do pracy, czemu to jeszcze jest dopuszczalne? W ogóle pozbawmy ludzi wszelkiego postępu technologicznego bo "sieje prawdziwe spustoszenie". Postęp technologiczny jest po to, żeby nam ułatwiać życie - kto 15 lat temu pomyślał, że lodówka może mieć wbudowany tablet z Androidem i wyświetlać np. przepisy kulinarne, albo łączyć się zdalnie i umożliwiać podpatrzenie co jest w lodówce, żeby zrobić zakupy. Takie rzeczy stają się coraz tańsze i dostępniejsze dla zwykłych ludzi, a nie tylko bogatych. Postęp technologiczny daje nam dużo, nie nasza wina, że nie potrafimy wykorzystać w 100% jego osiągnięć.