Latem ub.r. "Newsweek Polska" opisał, że Małgorzata Raczyńska-Weinsberg od kwietnia 2022 do końca 2023 roku była zatrudniona w Banku Pekao SA jako doradczyni zarządu. Jej miesięczne wynagrodzenie zasadnicze wynosiło 58 tys. zł. Razem z dodatkami przez półtora roku miała zarobić w banku 3,3 mln zł.
W zeszłym tygodniu "Newsweek" podał, że Raczyńska-Weinsberg od lipca 2021 do października 2023 roku pracowała też na podobnym stanowisku w PZU, jednym z głównych akcjonariuszy Banku Pekao. Tam zarabiała miesięcznie od 39 do prawie 50 tys. zł i korzystała z samochodu służbowego. W sumie zainkasowała od ubezpieczyciela 1,6 mln zł.
Nowe władze PZU uznały, że w praktyce Małgorzata Raczyńska-Weinsberg nie wykonywała dla firmy żadnych zadań i jesienią ub.r. zawiadomiły o tym prokuraturę. Jako potencjalne sprawczynie wskazały Raczyńską-Weinsberg i Beatę Kozłowską-Chyłę, prezeskę PZU od 2020 do lutego 2024 roku.

W zawiadomieniu stwierdzono, że Raczyńska-Weinsberg "już na etapie zawierania umowy o pracę działała ze świadomością, że nie będzie wykonywać powierzonych jej obowiązków pracowniczych".
Małgorzata Raczyńska-Weinsberg: to bezpodstawne oszczerstwa
W poniedziałek wieczorem na portalu wPolityce.pl pojawiło się oświadczenie, w którym Małgorzata Raczyńska-Weinsberg podkreśla, że w ostatnich dniach "prowadzony jest bezprecedensowy atak" naruszający jej dobre imię i dobra osobiste.
– Propagandowa machina wykorzystuje rozmaite instrumenty prawne i sprzyjające władzy media do atakowania niewinnych osób. Wśród wielu atakowanych znalazłam się też ja. Padają wobec mnie kłamliwe oskarżenia, polegające na twierdzeniu, że nie świadczyłam pracy w miejscu zatrudnienia – opisuje.

– To nieprawda! To bezpodstawne oszczerstwa, których celem może być próba wyeliminowania mnie z życia publicznego. Protestuję przeciwko takim praktykom – podkreśla.
Raczyńska-Weinsberg jest przekonana, że rozstrzygnięcia sądowe będą dla niej korzystne. – Publiczne deklaracje o skierowaniu mojej sprawy do prokuratury i sądu, dają mi przekonanie, że moje dobre imię zostanie tam obronione. Wierzę w to, mimo wszystkich wątpliwości, co do praworządności i sprawiedliwości rozstrzygnięć, które zapadają w ostatnim czasie w prokuraturze i sądach – stwierdza.
Raczyńska-Weinsberg kilka lat w mediach publicznych
Wiosną 2025 roku Małgorzata Raczyńska-Weinsberg zaczęła współpracę z telewizją wPolsce24, gdzie prowadzi cotygodniowe programy "Karty na stół" i "Cogito…".

Za rządów Zjednoczonej Prawicy współpracowała zaś z mediami publicznymi. Od połowy 2017 roku była związana z Polskim Radiem. Początkowo prowadziła audycję "Nieznani znani", a potem także "Sztukę słuchania" (obie w Jedynce). W jej programach najczęściej gościli politycy Zjednoczonej Prawicy oraz eksperci sprzyjający poprzedniemu obozowi rządzącemu.
W kolejnych latach Raczyńska-Weinsberg prowadziła "Gdzie jest Pan Cogito" i "W otwarte karty" w Jedynce, a także "Pro publico" w Polskim Radiu 24. Pierwsze dwie od wiosny ub.r. emitowano dodatkowo w TVP Info. Obaj publiczni nadawcy pożegnali się z publicystyką na przełomie ub. i br.
Ponadto od 2016 roku do wiosny 2022 roku Małgorzata Raczyńska-Weinsberg doradzała zarządowi Telewizji Polskiej (prezesem spółki przez większość tego okresu był Jacek Kurski. Jesienią 2016 roku bez powodzenia startowała w konkursie na prezesa TVP.

W maju 2020 roku została powołana do rady nadzorczej jednej z litewskich spółek zależnych Grupy Lotos (w połowie 2022 r. przejętej przez PKN Orlen)
Przyjaźń z matką braci Kaczyńskich
Z telewizją publiczną Małgorzata Raczyńska-Weinsberg była już związana w latach 2006-2008, była - z kilkumiesięczną przerwą - dyrektorem TVP1 (za prezesury Bronisława Wildsteina i Andrzeja Urbańskiego). W 2011 roku bez powodzenia startowała z listy PiS w wyborach do Sejmu. Potem współpracowała z telewizją internetową tej partii oraz prowadziła swój kanał youtube’owy "Według Raczyńskiej".
Raczyńska-Weinsberg była zaprzyjaźniona z matką Lecha i Jarosława Kaczyńskich. – Cieszę się zawsze, kiedy mogę z nią porozmawiać. Każdy, kto poznał panią Jadwigę, wie, o czym mówię. Z sympatią i szacunkiem odnoszę się także do panów Kaczyńskich – powiedziała "Życiu Warszawy" w połowie 2006 roku.










