Z Fratrią Micha Karnowski ostatecznie rozstał się w pierwszej połowie września. Jak już szczegółowo opisywaliśmy, zmieniony skład rady nadzorczej firmy odwołał go z zarządu, gdzie odpowiadał za obszar redakcyjny.
Jak informowaliśmy w drugiej połowie sierpnia, Michał i Jacek Karnowski popadli w konflikt dotyczący m.in. strategii programowej telewizji wPolsce24. W konsekwencji Michał Karnowski na początku sierpnia przestał prowadzić programy i udzielać wypowiedzi na antenie stacji.
W drugiej połowie sierpnia z telewizją wPolsce24 pożegnali się szef newsroomu Marcin Tulicki oraz dyrektor programowy i jeden z czołowych dziennikarzy Michał Adamczyk.
Zwolnienie dyscyplinarne Michała Adamczyka
W niedzielę Karnowski, Tulicki i Adamczyk zainaugurowali własny kanał youtube’owy TAK! W pierwszym dłuższym nagraniu opowiedzieli m.in. o kulisach swojego rozstania z Fratrią.

Okazuje się, że Michał Karnowski został zwolniony w trybie dyscyplinarnym. – Zarzuty są dwa. Podobno się nie stawiłem w pracy i działałem konkurencyjnie. Nic takiego nie miało miejsca – zapewnił Karnowski.
Zaznaczył, że rozumie decyzję głównego udziałowca Fratrii o zmianach w kierownictwie telewizji wPolsce24. – Moja pretensja jest o to, że nie przyszedł ktoś i nie powiedział: "Słuchajcie, było tak, będzie inaczej, wy możecie robić to albo nie to, albo możecie odejść". Ja się musiałem domyślać, że coś takiego przychodzi – przyznał.
– Było to poprzedzone wieloma miesiącami złej atmosfery. Z mojej perspektywy to było jakimś takim przedziwnym pressingiem. Nie chcę użyć słowa "mobbing", bo twardy jestem, ale takie jak gdyby niezrozumiałe zachowania. Wyniku nie ma – źle, wynik jest – ale po co nam ten wynik. Nie ma w tym paśmie – źle, ale zrobiliście, ale ja nie rozumiem – opisał.

O zmieniających się oczekiwaniach wobec kierownictwa wPolsce24 mówił też Marcin Tulicki. – "Zbudujcie poranki". Cztery razy formatowane poranki, udało się, w końcu były naprawdę na najwyższym poziomie chyba jeśli chodzi o wszystkie pasma telewizji w Polsce. I nagle czytam SMS: "ale o co chodzi w tych porankach?" Generalnie w telewizji o to chodzi, żeby się widzom podobała i żeby się oglądało. W tym przypadku te warunki zostały spełnione – zapewnił.
Michał Karnowski podkreślił, że właściciel Fratrii ma prawo realizować inną wizję rozwoju jej mediów. – W pewnym momencie powiedziałem, że chcę odejść, bo uznałem, że jeśli ktoś tak wywala rok tej pracy i mówi, że musimy robić wszystko inaczej… Inne oferty jakoś nie zostały wyraźnie złożone – stwierdził.
– Zresztą myśmy nie raz składali propozycje kontynuacji współpracy, mówiąc: "Słuchajcie, tak się potoczyło, akceptujemy. My wyjdziemy sobie może na zewnątrz i będziemy kontynuowali współpracę". Na początku to zostało przyjęte, a potem nagle odrzucono – zaznaczył.

– Oni wtedy mówią: "Nie, nie, nie możesz odejść. Jak ty chcesz odejść, to my ci dyscyplinarkę" – dopowiedział Marcn Tulicki. – To jest tak zwane pozorne zwolnienie dyscyplinarne, Myślę, że to tam kiedyś w sądzie, za ileś lat. będzie wyjaśnione. Ale chodziło pewnie o to, żeby mnie zagłodzić z dnia na dzień – ocenił Karnowski.
Dodał, że zaproponowano mu też podpisanie 5-letniego zakazu konkurencji, bez żadnego wynagrodzenia.
Nagłe zmiany we wPolsce24
W połowie sierpnia telewizja wPolsce24 poinformowała, że na stanowisku jej dyrektora programowego Michał Adamczyk został zastąpiony przez Mariusza Pilisa, zaś szefem newsroomu – w miejsce Marcina Tulickiego – został Grzegorz Adamczyk.
Tulicki opisał, że o zakończeniu z nim współpracy został powiadomiony przez prezesa Fratrii Romualda Orła. Nie usłyszał merytorycznego uzasadnienia, tylko sugestię, że jest uważany z stronnika Michała Karnowskiego.

– Były wyniki oglądalności, siedem miesięcy wzrostów z rzędu, ale atmosfera siadła w pewnym momencie. Im wyższe były te wyniki, tym gorsza była atmosfera – taka jest prawda – przyznał Tulicki.
Natomiast Michał Adamczyk o swojej dymisji dowiedział się z komunikatu prasowego. – Komuś albo zabrakło odwagi, albo czasu, by mnie o tym poinformować, by o tym podyskutować – stwierdził.
– Panowie, ale musicie, musicie mi przyznać, że ta firma nigdy PR-owo nie działała tak sprawnie – żartował Tulicki, przypominając, że jak szybko pojawił się komunikat prasowy o dymisji jego i Adamczyka.
Co będzie na kanale TAK!
Karnowski, Tulicki i Adamczyk zapowiedzieli, że na swoim kanale youtube’owym będą przede wszystkim komentować wydarzenia polityczne. – Będziemy też wywiady, (chociaż nie będzie ich aż tak wiele jak u innych, bo chcemy całą naszą energię przenieść na komentowanie – zaznaczył Adamczyk.

Na kanale codziennie mają pojawiać się dwa premierowe materiały: o godz. 18 i 21, a co drugi dzień także ok godz. 12. Większość programów będzie prowadzona przez dwóch publicystów, natomiast cała trójka będzie pojawiać się w czwartki niedziele.
Michał Karnowski we Fratrii przez półtorej dekady
Michał i Jacek Karnowski współpracę zawodową na dobre zaczęli w połowie 2010 roku, uruchamiając portal wPolityce.pl. W latach 2011-2012 razem przeprowadzali wywiady do tygodnika "Uważam Rze", a gdy jesienią 2012 roku z funkcji jego naczelnego odwołany został Paweł Lisicki, zatrudnili część publicystów pisma w startującym wówczas tygodniku "Sieci" (jego naczelnym jest Jacek Karnowski).
W połowie 2017 roku uruchomili natomiast telewizję wPolsce.pl, która od września ub.r., w zmienionej odsłonie jako wPolsce24, jest obecna w naziemnej telewizji cyfrowej. Za rządów PiS bracia Karnowscy często pojawiali się w programach publicystycznych Telewizji Polskiej, a na antenie TVP Info prowadzili cotygodniowy program "Salon dziennikarski".

Natomiast do mediów Fratrii trafiało dużo zleceń reklamowych od spółek i instytucji państwowych, co poprawiało jej wyniki finansowe. Firma osiągała stabilne zyski i wypłacała dywidendy.
W ub.r. do udziałowców trafiło 6,7 mln zł, a w 2023 roku – prawie 4,01 mln zł. Rok wcześniej spółka zarobiła na czysto 4,59 mln zł, czego 4,57 mln zł poszło na dywidendę. Zysk netto w 2020 roku sięgnął 7,14 mln zł i prawie w całości wypłacono go udziałowcom, w 2019 roku - 3,18 mln zł (3,17 mln zł przeznaczono na dywidendę), a rok wcześniej - 2,18 mln zł (1,5 mln zł na dywidendę).
Część tych kwot otrzymywali bracia Karnowscy, ponieważ przed połączeniem z Apellą Jacek miał we Fratrii udziały stanowiące 16,25 proc. kapitału, a Michał – 4,94 proc.
Dużo gorzej idzie firmie po utracie władzy przez PiS. Jak szczegółowo opisywaliśmy, w 2024 roku jej przychody zmalały r/r o 33,7 proc. do 27,4 mln zł, a przy kosztach o ponad 40 proc. wyższych niż przed rokiem strata netto sięgnęła 17,5 mln zł.











