W poniedziałek Paramount Skydance złożył kolejną ofertę przejęcia Warner Bros. Discovery. Tym razem skierował ją nie do władz, tylko akcjonariuszy koncernu, w skład którego wchodzi m.in. TVN.
Oferuje 30 dolarów za akcję WBD, co daje wycenę koncernu w wysokości 108 mld dolarów. Żeby sfinansować transakcję, Paramount Skydance chce wyemitować nowe akcje za 40,7 mld dolarów oraz 54 mld z kredytów.
Koncern zapewnił, że ma już uzgodnione oba źródła finansowania. W przypadku emisji nowych walorów ok. 12 mld dolarów ma wyłożyć rodzina Ellisonów (Larry Ellison to założyciel i główny inwestor giganta technologicznego Oracle, zaś jego syn David – szef Paramount Skydance), zaś 24 mld – inwestorzy z Bliskiego Wschodu.
Zaś pozostałe ok. 5 mld dolarów mają zainwestować fundusze RedBird i Affinity Partners. Ten drugi został uruchomiony cztery lata temu przez Jareda Kushnera, zięcia prezydenta USA Donalda Trumpa.

Trump chce decydować o transakcji
Tymczasem zgodę na potencjalną fuzję Warner Bros. Discovery z Paramount lub streamingowo-filmowej części WBD z Netfliksem (oferta tego ostatniego została zaakceptowana przez władze WBD w zeszły piątek) musi wydać m.in. administracja podlegająca Donaldowi Trumpowi. Prawdopodobnie oprócz Departamentu Sprawiedliwości zielone światło będzie musiał dać Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych.
Sam Donald Trump sygnalizował to już w weekend. Stwierdził, że ze względu na duży udział Netfliksa w rynku streamingowym fuzja z Warner Bros. "może być problemem", i zapowiedział, że będzie zaangażowany w proces decyzyjny w tej sprawie.
– Jeśli uczyłbyś w szkole biznesowej o konflikcie interesów, to byłby pierwszy przykład – skomentował dla Reutersa Nell Minow, szef ValueEdge Advisors. Jego zdaniem skoro w potencjalną transakcję może być zaangażowany fundusz Jareda Kushnera, Donald Trump powinien wyłączyć się z decydowania o zgodzie na jej realizację. Podobnie ocenił to Scott Amey z organizacji pozarządowej Project On Government Oversight.

Biały Dom i Affinity Partners nie odpowiedziały na razie na pytania Reutersa w tej sprawie.
Jared Kushner w trakcie pierwszej kadencji Donalda Trumpa był jego oficjalnym doradcą. W drugiej kadencji nie pełni formalnie żadnej funkcji w Białym Domu, ale jest zaangażowany w działania na Bliskim Wschodzie.











