Polsat jako pierwszy polski kanał ogólnodostępny pokazał film „Życie Pi” w niedzielę wieczorem. W scenie kluczowego monologu głównego bohatera dużą część jego wypowiedzi zagłuszył komunikat promujący nadchodzące programy stacji.
Fragment z tą wpadką natychmiast trafił na portale społecznościowe, m.in. YouTube i Wykop. Na Polsat wylała się fala krytyki za to, że zakłócił widzom oglądanie filmu w jednym z najważniejszych momentów.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polsat-nowym-liderem-w-prime-time-duzy-wzrost-tv4-i-tvn24-top-30-stacji ##

Mnóstwo negatywnych komentarzy pojawiło się też na facebookowym fanpage’u stacji. - To co zrobiliście z końcówką filmu pobiło wszelkie rekordy żenady. Wyciszenie monologu Pi wyjaśniającego rzeczywistą wersję i puszczenie zapowiedzi programów, zmarnowaliście mi 2 godziny w niedzielny wieczór - napisał jeden z użytkowników. - 1. Powinniście oficjalnie przeprosić przynajmniej widzów i polskiego dystrybutora filmu. 2. Lokalny dystrybutor powinien nałożyć na Was karę. 3. Widzom należy się powtórkowy seans w prime time, tym razem bez takich idiotycznych numerów. 4. W ramach zadośćuczynienia powinniście przez, powiedzmy, miesiąc puszczać filmy w całości bez przyspieszania napisów i nakładania na nie zapowiedzi ramówki - wyliczył kolejny. Ponadto pojawiło się wiele komentarzy w stylu: „Popsuliście mi film”.

Zapytany przez Wirtualnemedia.pl o tę sytuację rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk tłumaczy, że był to oczywisty, niezamierzony błąd techniczny. - Z tego co wiem w tym momencie film nie miał zostać przerwany planszą autopromocyjną, nic takiego wtedy nie powinno się pojawić - opisuje. - Przepraszamy za to naszych widzów - podkreśla.
Przypomnijmy, że w grudniu ub.r. stacja omyłkowo wyemitowała prognozę pogody z okresu letniego.
We wrześniu br. średnia oglądalność Polsatu wynosiła 763 316 widzów, a udział w rynku telewizyjnym - 12,4 proc. (zobacz szczegółowe wyniki), a cennikowe wpływy reklamowe stacji - 419,4 mln zł (według danych Nielsen Audience Measurement).











