Stowarzyszenie "Prawnicy dla Polski", którego prezesem zarządu jest Łukasz Piebiak (wiceminister sprawiedliwości w czasach, gdy resortem kierował Zbigniew Ziobro), udostępniło 4 października na platformie X wpis poświęcony ministrowi sprawiedliwości Waldemarowi Żurkowi.
Chodzi o wypowiedź byłego sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasza Szmydta. W maju 2024 roku wystąpił on o azyl na Białorusi i go otrzymał. Jak przekazała w listopadzie 2024 państwowa agencja BiełTA, Alaksandr Łukaszenka podpisał dekret przyznający azyl.
Na udostępnionym przez "Prawników dla Polski" nagraniu Szmydt powiedział o obecnym ministrze sprawiedliwości Waldemarze Żurku, że "on bardzo, bardzo się bał polskich służb specjalnych".

Kataryna udostępniła post "Prawników dla Polski" z komentarzem "Prawnicy dla Putina". Stowarzyszenie zareagowało na tę wypowiedź prywatnym aktem oskarżenia z art. 212. "Można nas krytykować. Nie można nas bezkarnie zniesławiać" – napisało na X. Skan całego dokumentu znalazł się w poście.
"Wskazywanie wprost, że działalność Stowarzyszenia 'Prawnicy dla Polski', którego działalność jest nakierowana na przestrzeganie praworządności, w sposób oczywisty zniesławia i pomawia poprzez przypisywanie jakichkolwiek związków z osobą podejrzewaną o dopuszczenie się zbrodni wojennych" (pis. oryg. - red.) – czytamy.
Katarynę wsparli dziennikarze Dominika Wielowieyska ("Gazeta Wyborcza" i TOK FM) i Patryk Słowik (od przyszłego roku w Kanale Zero). "Deklaruję bezwzględną solidarność z Kataryną i jeśli będzie zrzutka na wynagrodzenie prawnika, to natychmiast w to wchodzę. I innych zachęcam do składania takiej deklaracji" – napisała Wielowieyska.

"Pragnę zwrócić uwagę, że tylko idiota powołuje się na zdrajcę i tylko kretyn oskarża ludzi za wypomnienie tego idiotyzmu" – podkreślił Patryk Słowik.
Kataryna: to mój pierwszy proces z art. 212 kodeksu karnego
Zapytaliśmy o prywatny akt oskarżenia Katarzynę Sadło. Jak nam powiedziała, czeka na jego dostarczenie i nie zamierza unikać konfrontacji z oskarżycielem.
– Po ponad 20 latach komentowania polityki jest to mój pierwszy proces z niesławnego art. 212 kodeksu karnego, który każda partia obiecuje znieść gdy jest w opozycji po czym tego nie robi, gdy już jest u władzy. Bo to skuteczne narzędzie do uciszania niegrzecznych obywateli – powiedziała blogerka Kataryna w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Artykuł 212 kk dotyczy zniesławienia. W paragrafie 1 czytamy, że "kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności".
Paragraf 2 mówi zaś, że "jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Katarzyna Sadło zaznaczyła, że "zszokował" ją wniosek o wywiad środowiskowy, który ma ją prześwietlić nie tylko pod względem finansowym, ale także "ewentualnej demoralizacji".
– Jestem ciekawa przebiegu procesu, to mój pierwszy proces karny więc pewnie się jeszcze nie raz zdziwię. Liczę na prawo i sprawiedliwość, nie mam poczucia nadużycia wolności słowa i prawa do krytyki, ale mam też świadomość nierównowagi sił między stowarzyszeniem prawników (w tym sędziów) a jednostką, czyli mną. Tajming jest fantastyczny, bo akurat dzisiaj prawa strona przekonuje, że DSA (akt o usługach cyfrowych - red.) będzie tłumić wolność słowa, gdy tłumi ją dużo bardziej paragraf Kodeksu karnego, z którego wpływowi prawnicy mogą teoretycznie nawet wysłać do więzienia za słowo – dodała Katarzyna Sadło w rozmowie z naszą redakcją.

Kim są "Prawnicy dla Polski"?
To stowarzyszenie, które określa się jako "niezależne, apolityczne i samorządne stowarzyszenie prawników dla Polski". Jego prezesem jest Łukasz Piebiak, który w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości był wiceministrem sprawiedliwości, gdy resortem kierował Zbigniew Ziobro. We wspólnym śledztwie OKO.press i Onetu łączono go z aferą hejterską wobec sędziów.
"Jako wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak udostępniał osobom nieuprawnionym wrażliwe i służbowe dane wybranych sędziów. Celem było wyeliminowanie "szkodników", czyli osób krytycznych wobec zmian wdrażanych przez PiS w sądach, a także tych, które mu się naraziły – miało wynikać ze wspólnego śledztwa Onetu i OKO.press" .
Obecnie "Prawnicy dla Polski" zajmują się często krytyką działań obecnego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.











