Przypomnijmy: w Stanach Zjednoczonych trwa afera, którą media okrzyknęły już mianem „Signalgate”. Redaktor naczelny tygodnika "The Atlantic" Jeffrey Goldberg omyłkowo został dodany do grupowego czatu na platformie Signal, na którym najwyżsi urzędnicy Białego Domu debatowali o szczegółach operacji przeciw rebeliantom Huti w Jemenie. W trakcie dyskusji szef Pentagonu wysłał plany operacji w tym kraju.
W czacie uczestniczyli wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio, szef Pentagonu Pete Hegseth i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz. Ten ostatni dodał szefa "The Atlantic" 11 marca.
Jeffrey Goldberg początkowo nie opublikował wiadomości Hegsetha, twierdząc, że informacje tam zawarte mogły być niejawne i zaszkodzić bezpieczeństwu narodowemu. Pismo zdecydowało się ujawnić szczegóły po tym, jak szefowie służb oraz sam Hegseth stwierdzili, że zawarte tam informacje nie były niejawne, i że "nikt nie wysyłał planów wojennych".

W zeznaniach przed Kongresem szef CIA John Ratcliffe i szefowa wywiadu narodowego Tulsi Gabbard twierdzili, że to mało ważna sprawa. Tę samą linię obrony przyjął Donald Trump.
"The Atlantic" publikuje plan ataku na Jemen z czatu na Signalu
Jak wynika z opublikowanych przez tygodnik zrzutów ekranu, o 11.44 15 marca szef Pentagonu Pete Hegseth wysłał grupie plan pierwszych uderzeń przeciwko Hutim.
Redakcja "The Atlantic" oświadczyła, że opinia publiczna wobec twierdzeń oficjeli ma prawo „zobaczyć i wyciągnąć własne wnioski” z pełnej lektury treści czatu. „W interesie publicznym leży ujawnienie, jakiego rodzaju informacje doradcy Trumpa zamieszczają w niezabezpieczonych kanałach komunikacji" – dodają dziennikarze.
"1215et(czasu wschodnioamerykańskiego-PAP): Start F-18 (1. pakiet uderzeń)1345: Rozpoczyna się 1. okno uderzeń F-18 (terrorysta będący celem jest w znanej lokalizacji, więc WSZYSTKO POWINNO ODBYĆ SIĘ O CZASIE - poza tym start dronów uderzeniowych (MQ-9)" - wymieniał Hegseth.

Kolejne punkty harmonogramu obejmowały kolejną falę uderzeń za pomocą myśliwców F-18, uderzenie za pomocą dronów MQ-9 oraz wystrzelenie rakiet Tomahawk z okrętów.
"Mamy obecnie czysty OPSEC (bezpieczeństwo operacyjne-PAP). Szczęść Boże naszym wojownikom" - dodał minister obrony.
O 13.48 doradca bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz oznajmił grupie, że "budynek się zawalił", potem dodając, że chodzi o budynek dziewczyny "czołowego gościa od rakiet", w którym przebywał namierzany terrorysta. Po tym szereg uczestników dyskusji chwalił dobre wykonanie misji, zaś Waltz odpowiedział za pomocą emoji przedstawiających pięść, ogień i amerykańską flagę.
Zapytana o to, czy pismo może opublikować pełny tekst dyskusji, rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt zgłosiła obiekcje wobec publikacji. "Miały to być wewnętrzne i prywatne narady wśród wysoko postawionej kadry kierowniczej i omawiano tam wrażliwe informacje. Więc z tych powodów — tak, sprzeciwiamy się publikacji" - napisała Leavitt.

Już po publikacji doradczyni prezydenta i prawniczka Alina Habba bagatelizowała sprawę, sugerując, że sprawa jest rozdmuchana.
"Słuchajcie, jest, jak jest. Na koniec dnia — moim zdaniem — oni robią coś z niczego. Mamy reportera, który próbuje zdobyć sławę" - stwierdziła. Dodała, że Biały Dom jest w pełni za Waltzem, który zorganizował czat na Signalu. Podkreśliła również, że najwyżsi rangą urzędnicy mogą korzystać z Signala.
Wbrew temu, co pierwotnie sugerował Goldberg, wysłana pierwotnie przez Hegsetha wiadomość nie zawierała konkretnych informacji o celach uderzeń. Mimo to zdaniem części ekspertów plan uderzenia według wytycznych powinien być objęty klauzulą Top Secret (ściśle tajne).
"Zgodnie z wytycznymi DNI (Dyrektora Wywiadu Narodowego) tego typu informacje powinny być klasyfikowane jako ŚCIŚLE TAJNE" - napisał były rzecznik Departamentu Stanu i były pracownik CIA, Ned Price, podając link do wytycznych. Według zamieszczonych na stronie DNI zaleceń klauzulą TS powinny zostać objęte “informacje wskazujące lub ostrzegające z wyprzedzeniem, że Stany Zjednoczone lub ich sojusznicy przygotowują się do ataku”.

Co to jest Signal?
Komunikator Signal działa na rynku od 2014 roku, a jego rozwój jest nadzorowany przez organizację non-profit Signal Foundation. Fundacja ta pozyskuje środki finansowe z różnych źródeł, głównie z dotacji i kredytów. Początkowo jej budżet wynosił 50 milionów dolarów, jednak w krótkim czasie przekroczył 105 milionów dolarów.
Aplikacja Signal jest dostępna zarówno na urządzeniach mobilnych, jak i w wersji na komputery stacjonarne. Komunikator według twórców nie przechowuje żadnych danych dotyczących użytkowników ani ich aktywności, w tym treści rozmów. Dodatkowo zastosowane szyfrowanie end-to-end uniemożliwia dostawcy usługi dostęp do wiadomości wymienianych na platformie.











