Opłatę reprograficzną wprowadzono w Polsce w latach 90. Nie wpływa do budżetu państwa, tylko do twórców, a konkretnie podmiotów zarządzających prawami autorskimi. Opłata jest nakładana z powodu strat, które te podmioty ponoszą z powodu kopiowania treści na dozwolony użytek prywatny.
Rozwój technologii i urządzeń, na których można odtwarzać treści, w ostatnich latach znacząco wpłynął na sytuację wydawców. W ciągu kilkunastu ostatnich lat doszło do upowszechnienia się smartfonów i tabletów, a telewizja weszła w erę streamingową. Stąd plan aktualizacji opłaty i objęcia nią m.in. smartfonów, tabletów, laptopów i telewizorów.
Dla wszystkich nowych urządzeń planowane rozporządzenie wprowadza opłatę w wysokości 1 proc., a dla pozostałych obniża ją do maksymalnie 2 proc. Wedle szacunków ministerstwa, dzięki zmianom do twórców może trafić każdego roku dodatkowych 150–200 mln zł.

Twórcy apelują do minister Cienkowskiej
Apel do minister kultury kierują reprezentanci dziesiątek tysięcy twórców i producentów, w tym wydawców prasy, pisarzy, dziennikarzy, filmowców, muzyków, wykonawców muzycznych, aktorów, artystów plastyków i fotografów, wydawców książek, producentów filmowych, producentów muzycznych.
Reprezentują ponad 300 tysięcy zatrudnionych w sektorach związanych z kulturą, generujących 4 proc. PKB. Chcą, by ministra jak najszybciej podpisała rozporządzenie aktualizujące opłatę reprograficzną (od tzw. czystych nośników).
"Polska pozostaje jednym z nielicznych państw, które od kilkunastu lat nie zaktualizowało listy urządzeń służących do kopiowania utworów oraz nośników, na których kopie te są utrwalane w ramach tzw. użytku osobistego. Przedstawiony przez MKiDN w tym zakresie projekt zmian, to pozytywny krok mający na celu usunięcie istniejącej wady prawnej, której koszty ponoszą producenci i twórcy kultury – branży stanowiącej jedną z podstawowych gałęzi gospodarki, która nie tylko dba o zachowanie polskiej tożsamości narodowej, ale zwiększa także nasze bezpieczeństwo, poprzez walkę z coraz powszechniejszą dezinformacją i mową nienawiści" – czytamy w liście.

W ocenie autorów listu "wprowadzenie tego rozporządzenia będzie jednym z najważniejszych osiągnięć w historii polityki kulturalnej ostatnich lat".
"Pani decyzja przejdzie do historii jako moment, w którym setki tysięcy polskich twórców i producentów otrzymały realne wsparcie – co szczególnie znaczące, ponieważ środki te nie obciążą budżetu państwa, gdyż pochodzą z mechanizmu solidarnościowego, który od lat funkcjonuje w całej Europie" – apelują przedstawiciele świata kultury i mediów.
Sygnatariuszami listu są:
Jerzy Kornowicz, Prezes Stowarzyszenia Kreatywna Polska
Joanna Szymańska, Prezes Polskiej Gildii Producentów
Andrzej Jakimowski, Przewodniczący Gildii Reżyserów Polskich
Maciej Sobczyk, Przewodniczący Gildii Scenarzystów Polskich
Marek Frąckowiak, Prezes Izby Wydawców Prasy
Stanisław Zaborowski, Prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych

Magdalena Dębowska-Hajduk, Prezes Polskiej Izby Książki
Piotr Śliskowski, Prezes Stowarzyszenia Autorek i Autorów Zdjęć Filmowych PSC
Barbara Jóźwiak, Prezes Stowarzyszenia Autorów i Wydawców "Copyright Polska"
Renata Krzewska, Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy i Wydawców Repropol
Grzegorz Łoszewski, Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich
Ludmiła Mitręga, Prezes Stowarzyszenia Fotoreporterów
Andrzej Gajewski, Dyrektor Generalny Związku Artystów Scen Polskich ZASP
Dominik Skoczek, Dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych
Urszula Święcicka, Prezes Związku Polskich Artystów Plastyków
Beata Bolesławska-Lewandowska, Prezes Związku Kompozytorów Polskich
Bogusław Pluta, Dyrektor Zarządzający Związku Producentów Audio-Video
Robert Gulaczyk, Przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich

Leszek Biolik, przewodniczący Związku Zawodowego Muzyków RP
Branża cyfrowa: grozi nam sprawa przed TSUE
Z apelem o wstrzymanie prac nad opłatą reprograficzną zwróciło się do premiera Donalda Tuska sześć organizacji - Związek Cyfrowa Polska, Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji, Związek Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Branża – powołując się na opinie ekspertów – ostrzega, że takie przepisy będą sprzeczne z prawem unijnym, uderzą w polskie firmy, a Polsce może grozić proces przed TSUE.
Organizacje przywołują opinię rzecznika generalnego TSUE, prof. Macieja Szpunara, który stwierdził, że czasowe zapisywanie treści w ramach streamingu na urządzeniach ekranowych (smartfon, tablet) nie stanowi kopiowania na użytek prywatny, a zatem nie może być objęte opłatą reprograficzną.
Inaczej na sprawę patrzy resort kultury oraz organizacje zbiorowego zarządzenia prawami autorskimi. W ich ocenie czasowe zapisywanie treści w streamingu na urządzeniach elektronicznych to tzw. "dozwolony użytek", za który twórcom przysługuje rekompensata w formie opłaty reprograficznej.
"Nie ma już żadnych wątpliwości, że realizacja projektu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w proponowanej obecnie formie stać będzie w kontrze do prawa UE, a w efekcie wiązać się będzie z ogromnym ryzykiem wpłynięcia do TSUE skarg w tej sprawie" – przekonują autorzy listu. Przywołują także argument konkurencyjności rynkowej.

– Objęcie smartfonów, telewizorów czy tabletów opłatą reprograficzną to uderzenie w polski handel i konsumentów. Wzrosną ceny sprzętu, a państwo zyska jedynie kolejny konflikt z unijnym prawem – zauważa Michał Kanownik, prezes Cyfrowej Polski, jeden z sygnatariuszy listu.
Jak jednocześnie podkreślają organizacje branży cyfrowej, w Polsce wciąż brak jest danych i badań potwierdzających, że konsumenci kopiują utwory na prywatny użytek w sposób uzasadniający pobieranie takich opłat.











