Agnieszka Romaszewska-Guzy została zwolniona z funkcji dyrektorki TV Biełsat w marcu 2024 roku. Po braku akceptacji z jej strony warunków odejścia za porozumieniem stron, Telewizja Polska zwolniła ją dyscyplinarnie. Dziennikarka skierowała wobec TVP dwa pozwy, a publiczny nadawca odpowiedział zawiadomieniem do prokuratury.
TVP złożyła ws. Romaszewskiej-Guzy zawiadomienie do prokuratury
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wykrytymi nieprawidłowościami z lat 2018-2023 zostało złożone przez TVP w lipcu 2024. Z komunikatu nadawcy wynikało, że spółka mogła zostać narażona na stratę około 7 milionów złotych.
Audyt TVP za lata 2018-2023 miał wykazać, że miało dojść do "zamawiania przez pracowników, współpracowników oraz kierownictwo jednostki organizacyjnej TVP, usług IT w zewnętrznej firmie". Jako pierwszy opisał to Onet.

Romaszewska-Guzy: nie ma żadnych podejrzanych, nikt nie dostał zarzutów
– Od ponad roku w sprawie zgłoszonej przez telewizję nie ma żadnych podejrzanych. To 14 miesiąc w śledztwie, a nikt jeszcze nie dostał zarzutów. Rozważałam podanie Onetu do sądu, jednak w momencie, kiedy sprawa się toczy, nie miało to szans – opisuje Agnieszka Romaszewska-Guzy w rozmowie z Wirtualnemedia.pl..
– Byłam przesłuchana ja i moi współpracownicy. Było wielogodzinne przeszukanie u naszego dostarczyciela usług. Zostały zabrane wszystkie serwery z TVP, a przecież to zbiory Biełsatu od 2006 roku – dodaje.
Zwraca też uwagę, że nie wie, co się stało z zawartością serwerów, które obsługiwał zewnętrzny dostawca usług informatycznych. – Boję się, że przepadła – wskazuje.

Zapytaliśmy też o samo zawiadomienie w TVP. "Telewizja Polska złożyła zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dotyczące tych spraw Telewizji Biełsat i jej byłego kierownictwa, co do których uznała, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa" – odpowiedziało na pytania Wirtualnemedia.pl biuro prasowe firmy.
Pytaliśmy też w TVP, dlaczego w sprawie dotąd nie ma nikogo podejrzanego i nikt nie dostał zarzutów. "Według naszej wiedzy zostało wszczęte postępowanie. W sprawie trwają czynności procesowe, nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów. Postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, której Telewizja Polska udziela niezbędnych wyjaśnień i przekazuje wymagane dokumenty" – czytamy w odpowiedzi publicznego nadawcy przesłanego Wirtualnemedia.pl .
Zapytaliśmy też o status zawiadomienia ws. Agnieszki Romaszewskiej w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. – Śledztwo trwa i jest prowadzone w sprawie. Przesłuchano zasadniczo wszystkich planowanych świadków, zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację. Aktualnie oczekujemy na opinię z zakresu informatyki, od której uzależniony jest dalszy tok postępowania przygotowawczego – przekazał nam Piotr A. Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Dwa pozwy Agnieszki Romaszewskiej-Guzy przeciwko TVP
Przypomnijmy, że tuż po zwolnieniu z TVP w marcu 2024 roku była dyrektor Biełsatu złożyła dwa pozwy przeciwko publicznemu nadawcy. Pierwszy pozew Agnieszka Romaszewska-Guzy wytoczyła za zwolnienie, a drugi – za zwolnienie dyscyplinarne, które nastąpiło tydzień później. Agnieszkę Romaszewską-Guzy zapytaliśmy, jak obecnie wygląda sytuacja z jej pozwami.
Na początku władze telewizji publicznej proponowały jej z początku odejście na bardzo korzystnych warunkach.
Romaszewska-Guzy: gdy nie zgodziłam się na bardzo korzystne warunki, reakcją była dyscyplinarka
– Próbowano mnie skłonić do odejścia za porozumieniem stron, na co nie chciałam się zgodzić i cały czas podwyższano stawkę. Stanęło chyba na 12 pensjach dyrektorskich… Warunek główny był jeden. Przez trzy lata nie mogłabym się wypowiadać na temat TVP a tym samym także na temat TV Biełsat. Nie zgodziłam się na to, bo to jest moje dziecko, największe osiągnięcie życia zawodowego i los tego przedsięwzięcia mnie żywo obchodzi. Bardzo się przez lata namęczyłam, żeby zbudować tę instytucję i ją rozwijać, a niekiedy wręcz, by ją utrzymać przy życiu – mówi Romaszewska-Guzy.

Jak opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl, reakcją na brak zgody na warunki TVP była dyscyplinarka. Za co?
– Gdy mnie zwalniano, poleciłam skopiowanie zawartości mojego komputera. Okazało się, że był pod niego podłączony podgląd. Gdy się pakowałam, ludzie z biura ochrony TVP zabrali ze stołu u mnie w gabinecie pendrive ze skopiowaną zawartością komputera. Była tam między innymi cała poczta Biełsatu od 2006 czy 2007 roku. Chciałam, by została u mojego następcy, gdy mój komputer zostanie zabrany, bo nie miałam zaufania do tego, co władze TVP zrobią z jego zawartością – opisuje.
Pierwsze rozprawy w obu sprawach odbyły się w pierwszej połowie 2025 roku. – Zostali przesłuchani świadkowie. TVP występowała przez pełnomocnika, który mnie zwalniał – relacjonuje Romaszewska-Guzy.

Zwraca uwagę, że oba procesy nachodzą na siebie i są od siebie zależne. – Jeśli sąd uzna, że słusznie zwolniono mnie dyscyplinarnie, to bezzasadna stanie się druga sprawa. Jeżeli natomiast uzna, że niesłusznie, to wtedy można rozpatrywać, zasadność zwolnienia w ogóle – wyjaśnia dziennikarka.
Rozprawa w sprawie o zwolnienie ma odbyć się 10 grudnia w Sądzie Rejonowym Warszawa Śródmieście. Termin kolejnej rozprawy w sprawie dyscyplinarnej nie został jeszcze wyznaczony. – Zapewne będzie kontynuowane przesłuchiwanie świadków – opowiada Romaszewska-Guzy.
Romaszewska-Guzy zbierała pieniądze na procesy z TVP. Na Zrzutce przekazano jej ponad 15,7 tys. zł. – Potrzebowałam wówczas pieniądze na adwokata – tłumaczy.

TVP: zwolnienie dyscyplinarne za rażące naruszenie obowiązków pracowniczych
O pozwy Agnieszki Romaszewskiej-Guzy i jej zwolnienie zapytaliśmy też w TVP. Chcieliśmy wiedzieć, czy prawdą jest, iż na początku proponowano jej rozwiązanie umowy na zasadach ogólnych, na bardzo korzystnych warunkach.
– Zwolnienie dyscyplinarne Agnieszki Romaszewskiej-Guzy było efektem rażącego naruszenia przez nią obowiązków pracowniczych, co zgodnie z przepisami prawa pracy daje podstawę do rozwiązania umowy o pracę w tym trybie – odpowiedziało nam biuro prasowe TVP.











