Paweł Gąsiorski jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich od marca br. Według OKO.press Gąsiorski w latach 2009-2014 prowadził ponad 200 serwisów pornograficznych, które przynosiły milionowe przychody.
W 2023 roku objął stanowisko szefa oddziału katowickiego SDP, a od marca 2025 roku zasiada w zarządzie głównym organizacji. Jak czytamy na stronie SDP, "obecnie jeden z największych wydawców w subregionie północnym województwa śląskiego".
Członek zarządu SDP i serwisy pornograficzne
"W internecie chciał kupić domeny: pornografia.pl, lechtaczka.pl, pornoorzel.com.pl. Chwalił się innym, że najbardziej zadowolony jest z PornHub.pl kupionego w 2009 roku i Porno.com.pl, a jego firma posiadała też sexblog.pl" – podaje OKO.press.

Gąsiorski pracę w mediach rozpoczął w 1999 roku, mając zaledwie 15 lat (urodził się w 1984 roku). Tak przynajmniej podaje SDP w jego biogramie. Według tych informacji jest dziennikarzem lokalnym, sportowym i technologicznym. Po raz pierwszy o jego działalności w branży erotycznej napisał tygodnik "7 dni" w 2016 roku.
W artykule wskazano na możliwość popełnienia przestępstwa związanego z prowadzeniem stron o charakterze pornograficznym. "Czyżby Blachownia miała króla pornografii?" – pytał lokalny tygodnik.
Informował o nim też w 2019 roku lokalny serwis z okolic Częstochowy wPowiecie.pl. Gąsiorski wytoczył procesy karne o zniesławienie dwóm wydawcom wPowiecie.pl z art. 212 KK. W odpowiedzi na to ci napisali w 2020 roku tekst, w którym ujawnili wpisy użytkownika "pawelg" – jak podali, był to Gąsiorski. Pod koniec 2022 roku serwis poinformował, że Gąsiorski przegrał procesy z wydawcami: naczelnym strony Piotrem Biernackim oraz Adrianem Bielem.

Gdy okazało się, że w procesie świadkiem miał być jego były wspólnik, złożył wnioski o cofnięcie aktów oskarżenia. Wydawcy wPowiecie się na to nie zgodzili i proces toczył się dalej. Gąsiorski po przegranej nie apelował. W rozmowie z OKO.press tłumaczył swoją przegraną tym, że wycofał akty oskarżenia, a procesy toczyły się już bez jego udziału.
Czy Paweł Gąsiorski pracował jako dziennikarz?
Reporterzy OKO.press zapytali też o dokonania dziennikarskie Gąsiorskiego na lokalnym rynku, gdyż jak informuje serwis, prowadził też własne strony, służące mu do ataków na osoby, z którymi był skonfliktowany.
– Jeśli pan pyta o dziennikarza Pawła Gąsiorskiego, to my takiego nie znamy. Bo on nie jest dziennikarzem. I nigdy nim nie był. Sam otworzył sobie portale i zaczął w nich pisywać. Dziś to każdy może, bo ludziom się wydaje, że umieją pisać. Gąsiorski miał już tak dużo procesów sądowych, że nawet przez swoich zwolenników nie jest traktowany poważnie. W naszym regionie nic nie znaczy – powiedziała OKO.press Renata Kluczna, redaktor naczelna "Tygodnika 7 Dni" z Częstochowy.

OKO.press pytało Gąsiorskiego, w jakich tytułach pisał jako dziennikarz, zanim zaczął prowadzić swoje strony. Nie chciał wymienić żadnego. Gdy zapytało o to samo w SDP, organizacja także nie wymieniła żadnego.
OKO.press rozmawiało też z Gąsiorskim na temat powiązań z branżą erotyczną. – Biznes porno ze wspólnikiem to wymysł dwóch gazetek – skwitował.











