Bezpośrednim powodem dymisji Andrew Langhoffa, szefa wydającej europejską edycję „Wall Street Journal” firmy Dow Jones, są podejrzenia, że naruszył niezależność redakcyjną tego dziennika. Langhoff miał poprosić dziennikarzy o napisanie pochlebnego tekstu na temat firmy konsultingowej Executive Learning Partnership.
Dow Jones z Executive Learning Partnership współpracował od kilku lat przy projekcie edukacyjnym Instytut Przyszłego Przywództwa. Wydawnictwu udało się pozyskać sponsorów z kilku krajów, którzy fundowali kursy szczególnie utalentowanym studentom. Uczestniczące w projekcie firmy były prezentowane w specjalnej wkładce „Wall Street Journal Europe”. Płaciły za to, kupując wydania dziennika po bardzo okazyjnej cenie - kilka eurocentów za jedno. Następnie nieodpłatnie przekazywały te egzemplarze studentom szkolonym w ramach projektu.

Według „Guardiana”, który ujawnił całą sprawę, w ub.r. w ten sposób dystrybuowane było średnio 31 tys. egzemplarzy „Wall Street Journal Europe” z 75 tys. ogółem sprzedawanych. Jednak reklamodawcy, inni wydawcy i sami czytelnicy o tym nie wiedzieli.
Na początku ub.r. właśnie Executive Learning Partnership chciała się wycofać z tego projektu, uzasadniając, że w kursach uczestniczy zbyt mało studentów. Tymczasem firma kupowała 12 tys. egzemplarzy „Wall Street Journal Europe” (płacąc po jeden eurocent za każdy), więc zapewniała 16 proc. sprzedaży dziennika. Wówczas - według informacji „Guardiana” - Andrew Langhoff zaproponował ELP darmowe reklamy i pochlebne artykuły w „WSJ”. W dwóch takich tekstach - w żaden sposób nieoznaczonych jako sponsorowane - przedstawiciele firmy występowali jako eksperci, wypowiadając się też o niej.

Ponieważ Executive Learning Partnership nadal opóźniała opłaty za „Wall Street Journal Europe”, Langhoff - zdaniem „Guardiana” - postanowił przekazywać firmie, za pośrednictwem innych spółek, potrzebne do tego pieniądze. W ten sposób faktycznie sam płacił za własną gazetę.











