Nagranie rozmowy telefonicznej Andrzeja Dudy z fałszywym Emmanuelem Macronem pojawiło się we wtorek rano na kanale youtube’owym Stars Save the Earth.
Do rozmowy doszło we wtorek w zeszłym tygodniu, krótko po eksplozji rakietowej w Przewodowie, wskutek której zginęło dwóch mężczyzn. Z nagrania, trwającego 7,5 minuty i opatrzonego rosyjskimi napisami, wynika, że to oszust podający się za prezydenta Francji zadzwonił do kancelarii prezydenta i został połączony z Andrzejem Dudą.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/przewodow-eksplozja-rakiety-associated-press-zwolnila-dziennikarza ##
Rozmowa odbywała się po angielsku, Andrzej Duda opisał szczegółowo okoliczności wybuchu w Przewodowie i działania podjęte we współpracy z NATO, przy czym nie zgodził się z sugestiami oszusta, że za eksplozją może stać Rosja. Na koniec prezydent i oszust podziękowali sobie za rozmowę.

Kancelaria prezydenta potwierdziła, że do taka rozmowa rzeczywiście się odbyła. - Po eksplozji rakiety w Przewodowie, w czasie trwających łączeń z głowami państw i szefów rządów doszło do połączenia z osobą podającą się za Prezydenta Francji Emmanuela Macrona - napisano na jej profilu twitterowym.
- W trakcie połączenia Prezydent @AndrzejDuda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę,że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę. Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające - dodano.
Dziennikarze: nieśmieszny żart, kompromitacja służb

Po publikacji nagrania na kancelarię prezydenta i służby dbające o bezpieczeństwa Andrzeja Dudy spadła fala krytyki, m.in. ze strony dziennikarzy aktywnych na Twitterze. - Warto postawić pytanie: jak to możliwe, że pracownicy Kancelarii połączyli prezydenta Dudę z tymi ludźmi? Jak to możliwe, że w ogóle do takiej rozmowy doszło? - spytała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.
Prawdę mówiąc, miałem nadzieję, że to jakaś fałszywka, dlatego nic o tym nie pisałem. Ale niestety nie. To jest dramat. Kompromitacja. I ci ludzie będą nas zapewniać, że panują nad sytuacją? - skomentował Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. - Bardzo zabawnie w tym kontekście wygląda tropienie wrażej ruskiej narracji oraz topienie kolejnych firm przez duet Wąsik-Kamiński oraz enuncjacje pana Stanisława Żaryna. Genialne kompetencje - ironizował.

- Dość niebezpieczna akcja. Zwłaszcza w takich okolicznościach - napisał Rafał Mrowicki z Wirtualnej Polski. - Dwa razy w ciągu dwóch lat rosyjscy pranksterzy dodzwaniają się do prezydenta. Nie robię zarzutu prezydentowi (chociaż udawanie, że wyczuł / wiedział / zorientował się jest żenujące) ale działanie naszych służb to jest jakiś nieśmieszny żart - oceniła Dominika Długosz z „Newsweeka”.
To druga taka sytuacja. W lipcu 2020 roku dwójka rosyjskich pranksterów zamieściła nagranie rozmowy telefonicznej rozmowy z Andrzejem Dudą, w której podali się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.
Prezydent Polski próbował obrócić sprawę w żart. - W trakcie rozmowy zorientowałem się, że coś chyba jest nie tak. Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa „żubrówka”, choć głos był bardzo podobny - napisał na Twitterze.

Wcześniej duet rosyjskich youtuberów w podobny sposób „wkręcił” telefonicznie m.in. prezydenta Francji i premiera Macedonii Północnej.











