Kryptowaluty to bańka spekulacyjna. KNF ostrzega przed inwestycjami w wirtualne waluty
Kryptowaluty będą w Polsce zakazane lub ich rynek zostanie uregulowany - zapowiada premier Mateusz Morawiecki. Przed inwestowaniem w waluty cyfrowe przestrzega także Komisja Nadzoru Finansowego, zwracając uwagę na brak gwarancji finansowych. Według ratingu sporządzonego przez Weiss Ratings, inwestowanie w wirtualne waluty wiąże się z dużym ryzykiem. Wartość bitcoina, najpopularniejszej na świecie kryptowaluty, w ciągu zaledwie kilku tygodni spadła o połowę.

– Chcemy przestrzec potencjalnych inwestorów przez ryzykami, jakie wiążą się z inwestowaniem w waluty wirtualne. Zwracamy przede wszystkim uwagę na to, że nie mamy przepisów prawa, które regulowałyby temat walut wirtualnych – mówi Jacek Barszczewski z Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
Podczas konferencji ekonomicznej w Davos premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska zwiększy regulacje w sprawie kryptowalut lub wprowadzi całkowity zakaz ich obrotem. Inwestycje w kryptowaluty wiążą się z dużym ryzykiem. 24 stycznia amerykańska agencja Weiss Ratings opublikowała pierwsze ratingi kryptowalut. Żadna z nich nie otrzymała najwyższej noty. Najbardziej popularny Bitcoin otrzymał notę zaledwie C+, w skali od A (znakomity) do E (bardzo słaby).
– Wielu ekspertów zwraca uwagę, że ma to charakter bańki spekulacyjnej, czyli czegoś, z czym doświadczenia mieliśmy już w świecie finansów wielokrotnie, jak choćby słynne cebulki tulipanów czy dot-com’y, gdzie ceny pewnych walorów rosły wręcz do niebotycznych poziomów, a potem następowało załamanie i inwestorzy tracili swoje środki. W tym wypadku przez analogię również możemy mówić o takim zjawisku – mówi Jacek Barszczewski.
O skali ryzyka mogą świadczyć chociażby wahania wartości kryptowaluty bitcoin. Jeszcze w grudniu 2016 r. waluta ta była wyceniana na 800 dol. W połowie grudnia 2017 r. osiągnęła ona wartość 19,9 tys. dolarów. Do tego momentu bitcoin w ciągu zaledwie kilku tygodni stracił niemal połowę swojej wartości. Dziś jego notowania sięgają nieco ponad 11 tys. dol. KNF przestrzega, że przy okazji dużych strat inwestycyjnych w przypadku kryptowalut nie ma żadnych gwarancji finansowych.
– Inwestycje w waluty wirtualne nie są objęte żadnym powszechnym systemem gwarancji, tak jak w przypadku depozytów bankowych, gdzie w przypadku kłopotów instytucji finansowej wchodzi do gry Bankowy Fundusz Gwarancyjny, gwarantujący nam depozyty do wysokości 100 tys. euro. W przypadku walut wirtualnych takich gwarancji nie ma – tłumaczy ekspert.
Bitcoin został wprowadzony w 2009 roku przez osobę lub grupę osób o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Bitmonety są przechowywane na komputerze właściciela w formie pliku stanowiącego portfel. Zasada działania opiera się na transferze kwot między rachunkami publicznymi przy użyciu kryptografii klucza publicznego. Informacje o transakcjach są przechowywane w rozproszonej bazie danych. Należy podkreślić, że na razie inwestowanie w kryptowaluty nie jest nielegalne.
– Nie jest to działalność nielegalna. Inwestując w waluty wirtualne nie łamiemy polskiego czy europejskiego prawa, nie jest to też takie zagadnienie, które tworzyłoby ryzyko systemowe. Identyfikujemy natomiast ryzyko związane z poszczególnymi inwestorami indywidualnymi, którzy narażeni są na ryzyko utraty środków finansowych – mówi przedstawiciel Komisji Nadzoru Finansowego.
Kapitalizacja rynku kryptowalut według stanu na 26 stycznia wynosi 542 mld dolarów. 2/3 tej kwoty dzieli się między trzech największych graczy tego rynku. Blisko 35 proc. tej kwoty stanowi wartość Bitcoina. Drugie w kolejności Etherum stanowi niemal 19 proc. wartości rynku, a trzecie Ripple – 8,6 proc.''
Dołącz do dyskusji: Kryptowaluty to bańka spekulacyjna. KNF ostrzega przed inwestycjami w wirtualne waluty
nie będą juz utrzymywac bandy darmozjadow. Wazne tez jest ze nie da sie "dodrukować" kryptowalut ,tak jak to robią teraz banki ,powodując inflacje i w konsekwencji spadek siły nabywczej pieniadza ! Ludzie pobudka ! Włączcie myślenie !
"Kryptowalutą mozna płacić za towary i usługi bez wiedzy rządòw, urzędow i bankòw !" - Na świecie nie ma czegoś takiego jak płacenie za coś bez zgody jakichkolwiek władz. Gdyby tak było, kryptowaluty upadłyby zanim usłyszałby o nim przeciętny Kowalski. Zawsze jest pewien podmiot kontrolujący. I nie ma co wierzyć w anonimowość i brak wiedzy na temat twórcy BTC, nie w dobie XXI wieku i rozwijających się technologii
"Tego właśnie te pasożyty sie boją ,że ludzie wyjdą z matrixa i nie będą juz utrzymywac bandy darmozjadow." - Niestety pasożytami i darmozjadami są kryptogórnicy, których chciwość i pazerność rośnie wraz z wykresami krypto. No bo po co coś tworzyć, pracować i się męczyć, jeśli każdy kupi sobie koparkę. Sprzęt jak to mówią "coś sobie tam przelicza" (co? dla kogo? w jakim celu?) a my dostajemy za to jednostki, które możemy wymienić na znienawidzone dolary. Ponadto nie będziemy płacić żadnych podatków, ponieważ stać nas będzie na całkowicie prywatną opiekę medyczną. Ulegniemy wypadkowi i sami zapłacimy 50 tys. zł za operację, w końcu koparki pracują 24h. Sami będziemy dbać o porządek w miastach, sami zorganizujemy sobie remonty ulic, chodników, latarń. Już to wszystko widzę oczyma wyobraźni
"Wazne tez jest ze nie da sie "dodrukować" kryptowalut ,tak jak to robią teraz banki ,powodując inflacje i w konsekwencji spadek siły nabywczej pieniadza ! Ludzie pobudka ! Włączcie myślenie !" - Tak, nie da się dodrukować. Dlatego trzeba robić forki. Nie widzisz tego mechanizmu? Nie sprzedawaj teraz, bo za dwa miesiące będzie fork. A potem kolejna plota o następnym forku. Trzymaj jak najwięcej i jak najdłużej, żeby grube ryby mogły po kawałku wyciągać kasę. No i pamiętaj, że to wszystko zawsze będzie rosło! Mimo chwilowych spadków będzie rosło, bo każdy w to wierzy i tego pragnie. Czysta psychologia.