Od kilku tygodni Birma (zwana obecnie także Mjanmą), kraj w Południowo-Wschodniej Azji jest niespokojnym miejscem. 1 lutego 2021 r. armia dokonała tam zamachu stanu i poinformowała, że przejmuje władzę na rok. Szefowa rządu, Aung San Suu Kyi oraz prezydent Win Myint zostali aresztowani. Obowiązki prezydenta przejął dotychczasowy wiceprezydent, emerytowany generał Myint Swe.
Telewizja satelitarna zakazana
Przejęcie władzy przez wojsko wywołało ostre protesty części tamtejszego społeczeństwa, które potraktowały ten akt jako zamach na demokrację. W kraju dochodzi wciąż do krwawych zamieszek, wśród protestujących są ofiary śmiertelne.
Jedną z metod walki nowego rządu z opozycją stało się ograniczenie mieszkańcom Birmy dostępu do kanałów komunikacji oraz rzetelnych informacji na temat sytuacji w kraju.

Od razu po zamachu wojsko zaczęło utrudniać obywatelom korzystanie z telefonii komórkowej oraz internetu. Częścią tych działań było zablokowanie w Birmie funkcjonowania mediów społecznościowych, w tym Facebooka.
Birmańska armia idzie jednak dalej w walce ze swoimi przeciwnikami. Jak podały media (m.in. agencja Associated Press) władze wprowadziły w kraju zakaz korzystania z telewizji satelitarnej.
Obostrzenia dotyczą na razie wybranych regionów Birmy - miejscowości położonych w delcie rzeki Irawadi, Jangonu (największego miasta kraju), a także prowincji Mon.
Mieszkańcy wymienionych miejsc są informowani o zakazie oglądania telewizji satelitarnej, a także wzywani do demontażu anten służących do jej odbioru i przekazywania ich lokalnym władzom. Poza tym armia kontroluje sklepy z elektroniką i rekwiruje oferowane tam sprzęt przeznaczony do obsługi telewizji satelitarnej.

Na razie nie ma dodatkowych informacji o tym, czy akcja skierowana przeciwko korzystaniu z telewizji satelitarnej zostanie rozszerzona na cały kraj. Nie wiadomo też dokładnie jakie kary grożą osobom łamiącym wprowadzony zakaz. Birma nie jest jedynym krajem, w którym dyktatura chce walczyć ze społeczeństwem poprzez odcięcie ich od telewizji z satelity. W połowie 2016 r. podobną metodę zastosowały władze Białorusi chcąc zablokować dostęp obywateli m.in. do telewizji Biełsat.











