Piątkowy „Fakt” od pierwszej strony opisywał historię ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę osoby, która była skazana i odbyła karę za przestępstwo pedofilii. Prezydent zastosował prawo łaski w marcu br., skrócił okres zakazu kontaktu z pokrzywdzoną córką. Jako pierwsza informację o tym podała o tym kilka dni temu „Rzeczpospolita” . Szczególne emocje wywołała okładka „Faktu”. „Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze. Panie Prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego?” - pyta na niej dziennik, zestawiając mocno wybite w tytule pytanie ze zdjęciem prezydenta.
„Fakt”: zawsze będziemy po stronie słabszych
W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Faktu” na pierwszej stronie zamieszczono tekst zatytułowany „Zawsze będziemy po stronie słabszych”. To wyjaśnienia redakcji dotyczące najważniejszych wątków w sprawie ułaskawienia.

W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Faktu” na pierwszej stronie zamieszczono tekst zatytułowany „Zawsze będziemy po stronie słabszych”. Są w nim opublikowane na portalu dziennika w piątek po południu wyjaśnienia najważniejszych wątków w sprawie ułaskawienia przez Andrzeja Dudę mężczyzny, który odbył karę więzienia za przestępstwa seksualne popełnione na swojej córce. Redakcja podkreśliła, że przedstawiła informacje z akt procesu, a określenie mężczyzny jako pedofila jest uzasadnione wyrokiem sądowy.
Zespół „Faktu” zapewnia, że nie atakuje prezydenta Andrzeja Dudę. - „Fakt” przedstawia fakty i zadaje panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie podstawowe pytanie: jak pan mógł wyciągnąć pomocną dłoń do człowieka, który molestował seksualnie własne dziecko - stwierdziła redakcja. Zauważyła, że jako pierwsza o sprawie poinformowała „Rzeczpospolita”.

Podkreśliła, że nie zamierza ingerować w wybory prezydenckie. - „Fakt” w sposób rzeczowy i uczciwy relacjonuje przebieg wyborów prezydenckich w Polsce. M.in. 24 i 25 czerwca „Fakt” prezentował pochodzące z programu i wypowiedzi prezydenta pomysły na rozwiązanie ważnych społecznie spraw. W ciągu ostatnich lat wiele pomysłów prezydenta było przez „Fakt” nagłaśnianych - wyliczono.
- W sposób rzeczowy relacjonowaliśmy też debatę prezydencką w TVP, a na naszych łamach robili to także publicyści z innych mediów, m.in. Piotr Semka z „Do Rzeczy” czy Marek Tejchman z „Dziennika Gazety Prawnej” - dodano. Zaznaczono, że redaktor naczelna „Faktu” jeszcze przed wyborami zaprosiła Andrzeja Dudę do udzielania wywiadu, a prezydent się na to nie zdecydował.

Redakcja zapewniła, że „Fakt” nie jest niemiecką gazetą. - „Fakt” jest tworzony przez polskich dziennikarzy i redaktorów z dużym doświadczeniem na polskim rynku mediowym. Wydawnictwo, które jest wydawcą „Faktu”, należy do szwajcarsko-niemieckiej spółki z udziałem kapitału amerykańskiego - sprecyzowano.
"Brak standardów zawodowych"

Sprawę komentowali w weekend politycy. W piątek wieczorem w programie „Gość Wiadomości” na pytania Michała Adamczyka odpowiadał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Zastanawiał się pan, dlaczego niemiecko-szwajcarski koncern medialny podczas kampanii wyborczej zniża się do takiego poziomu, tak bardzo manipulując w tej sprawie? - pytał ministra dziennikarz. - My musimy się powoli zastanowić nad sytuacją mediów w Polsce, bo nad tym, co się teraz tu dzieje, nie możemy zupełnie przejść do porządku dziennego i już po kampanii prezydenckiej, mam nadzieję, wyciągniemy wnioski - odpowiedział minister sprawiedliwości.
- To, co zaprezentował dziennik „Fakt” to jest przekroczenie wszelkiej granicy. To zostanie zapamiętane przez politologów, analityków, dziennikarzy jako uruchomienie fabryki brudu, jako próba skąpania polskiej debaty publicznej w szambie - skomentował dzień później kolejny „Gość Wiadomości”, Michał Karnowski z tygodnika „Sieci.

Rafał Trzaskowski w sobotę na wiecu w Kaliszu odniósł się do słów Zbigniewa Ziobro. - To, co mówi minister Ziobro, wskazuje, że rządzący będą chcieli zaostrzyć kurs. Widać, że Jarosław Kaczyński gdzieś zniknął, pewnie planuje kroki wymierzone w kolejne instytucje. Spodziewamy się, że będą atakować samorządy, ograniczać samorządność, będą chcieli niszczyć niezależne media. Rządzący mówią o ataku na media. Radziłbym prezydentowi, żeby zajął się tematami poważnymi. Prezydent powinien mówić o wolności mediów, a nie te media atakować - stwierdził prezydent Warszawy.
Z kolei minister aktywów państwowych Jacek Sasin napisał na Twitterze, iż reklamodawcy „Faktu” powinni się zastanowić, czy „warto swoją markę pozycjonować obok krzywdy i kłamstwa”. Okładkę piątkowego „Faktu” ocenił jako „obrzydliwą ustawkę mediów wspierających opozycję i Rafała Trzaskowskiego”.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl medioznawca z Politechniki Gdańskiej, członek European Media Management Association (EMMA) prof. Jan Kreft podkreśla, że w jego opinii „Fakt” publikując swoją okładkę „wpisał się niechlubnie do historii polskiego dziennikarstwa”.
- Jestem absolutnie przekonany, że jeszcze długo będą o niej uczyli się adepci dziennikarstwa, jako antywzorcu rzetelności. Są okładki, o których dżentelmeni nie rozmawiają, i ta jest jedną z nich. Nie ma słów, aby opisać brak standardów zawodowych, których nie trzyma redakcja dziennika, decydując się na podobną publikację - komentuje Kreft.
Przeciwko sposobowi opisania ułaskawienia zaprotestowało też w piątek Centrum Monitoringu Wolności Prasy. - Gazeta włączyła się czynnie do walki politycznej manipulując informacjami na temat ubiegającego się o reelekcję Prezydenta RP. Prezydent ma być łączony z molestowaniem dziecka bez względu na rzeczywiste okoliczności jego związku z opisywanym zdarzeniem, co ma zniechęcić jego potencjalnych wyborców do oddania na niego głosu. Właścicielem tabloidu jest niemiecko- szwajcarski koncern Ringer Axel Springer, który swoimi publikacjami w sposób będący zaprzeczeniem zasad etycznego dziennikarstwa po raz kolejny usiłuje ingerować w bieżącą politykę w Polsce – napisała w oświadczeniu szefowa CMWP, Jolanta Hajdasz.
- Mój apel do ambasadora Niemiec o to, żeby podjął w tej sprawie interwencję, ponieważ nie życzymy sobie tego rodzaju zagranicznych interwencji w proces wyborczy. Polska nie ingeruje w proces wyborczy w Niemczech. Liczymy na to, że będzie również tak samo w przypadku niemieckich interwencji w polskim procesie wyborczym. Apeluję do nowego ambasadora Niemiec, żeby porozmawiał z właścicielami gazety „Fakt” - stwierdził w piątek Adam Bielan rzecznik prasowy kampanii Andrzeja Dudy.
Podczas sobotniego wiecu wyborczego w Bolesławcu głos zabrał tez prezydent Andrzej Duda: - Czy Axel Springer z niemieckim rodowodem, który jest właścicielem gazety „Fakt”, chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce? Tak? Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta? To jest podłość. Nie zgadzam się na to – powiedział.
Solidarność z redakcją „Faktu” wyrazili redaktor naczelny „Newsweek Polska” Tomasz Lis i pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. - Jako pracownik firmy RAS, która wydaje Fakt: 1.W pełni solidaryzuje się z koleżankami i kolegami z Faktu. 2. Potępiam ataki polityków partii władzy na wolne media. 3. Wyrażam oburzenie z powodu donosów polityków PIS, z Bielanem na czele, do przedstawicieli obcego państwa - wyliczył Lis.
Sobotnie „Wiadomości” wytknęły redaktor naczelnej „Faktu”, Katarzynie Kozłowskiej, że w 2010 roku założyła wydawnictwo wraz z byłą rzeczniczką rządu Donalda Tuska, Agnieszką Liszką (Kurhaus Publishing działał do 2018 r.) Z kolei jej zastępczyni Aldonie Toczek wypomniano pracę „w partyjnej gazetce Platformy Obywatelskiej” (chodzi o miesięcznik „Pogłos”).
W pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 206 697 egz., o 9,90 proc. mniej niż w pierwszym kwartale poprzedniego roku. Dziennik jest liderem sprzedaży papierowej wśród ogólnopolskich gazet codziennych.
Właścicielem "Faktu" jest Ringier Axel Springer Polska. To spółka, w której po 50 proc. udziałów mają szwajcarski koncern medialny Ringier oraz niemiecki koncern medialny Axel Springer (Friede Springer ma ok. 50 proc. udziałów, prezes Mathias Doepfner ok. 2 proc. udziałów, amerykański fundusz inwestycyjny KKR - ok. 48 proc. udziałów).











