Dyrektor programu Radia Gdańsk w nocnym mailu zażądał zwolnień. „Wydarzyła się rzecz niedopuszczalna”

Mariusz Roman, dyrektor ds. programu i rozwoju Radia Gdańsk, w nocnym mailu do pracowników proponował zwolnienie redaktorów tej rozgłośni - Artura Kiełbasińskiego oraz Jarosława Popka. Powodem miał być ich „brak identyfikacji” z radiem. Pytany przez nas o komentarz, podkreślił, że przeprosił za maila. Prezes rozgłośni nie komentuje zajścia.

Nikola Bochyńska/Jacek Kowalski
Nikola Bochyńska/Jacek Kowalski
Udostępnij artykuł:

Z treści wiadomości, przesłanej do pracowników rozgłośni w nocy z poniedziałku na wtorek wynika, że Mariusz Roman apelował o zwolnienie dwóch redaktorów.

"Nie realizujecie linii programowej"

Według jego oceny zawartej w korespondencji - mają oni „nie identyfikować się z Radiem Gdańsk”. Proponował też zastąpić ich „(osobami) godnymi zaufania publicznego”. 

"Stawiam wniosek, aby obu Panu zwolnić, z uwagi na brak identyfikacji z Radiem Gdańsk i braku zaufania do kierownictwa Radio Gdańsk. Obaj, zostali ukształtowani mentalnie, w pracy zawodowej - wieloletniej, w Gazecie Morskiej, dodatkowo - Ojciec, red. J. Popka, pochodzi z rodziny wojskowej, gdzie Jego Ojciec, przez wiele lat, pełnił wysoką pozycję w Marynarce Wojennej, w czasach PRL, czyli zniewolenia naszej Ojczyzny, od okupanta sowieckiego. W nowej rzeczywistości, odzyskania przekazu informacji dla postronnych obywateli, nie rokują obiektywnego przekazu informacji. Dlatego, wnioskuję, jak, na wstępie. Aby zastąpić ich, godnymi zaufania publicznego" - napisał Mariusz Roman (pisownia oryginalna).

We wcześniejszym mailu (tego samego dnia) Roman zwracał się też bezpośrednio do obu dziennikarzy: "Panowie, Gracie - nie realizujecie - w żaden sposób linii programowej Radio Gdańskiej, tej nowej, odkąd szefem i Prezesem został Adam Chmielecki. Panowie, w Radia Gdańsk, udajecie, że ją realizujecie (w radio Gdańsk) ... ale mentalnie pokutuje - gdzie przez wiele lat pracowaliście, i jakie macie, przez te lata, korzenie swojej pracy... Zarówno, Jarek, jak i Artur, zostali mentalnie ukształtowani, jako byli redaktorzy ‘Gazety Morskiej’ ” - brzmiała wiadomość (pisownia oryginalna). Do treści korespondencji dotarła redakcja portalu Wirtualnemedia.pl. Ujawniła ją także trójmiejska redakcja „Gazety Wyborczej”.

Wiadomość - według naszych informacji - miała wywołać oburzenie wśród pracowników i byłych pracowników rozgłośni, którzy rozsyłali ją między sobą i zamieszczali na niejawnych forach internetowych.

Przeprosiny

W kolejnym mailu – wysłanym dużo później - dyrektor programowy przeprosił za swoje słowa. „Pragnę jeszcze raz oficjalnie przeprosić, bardzo mi wstyd z tego powodu. W sposób szczególny przepraszam pana Jarosława Popka, za wycieczkę natury osobistej pod jego adresem. Wydarzyła się rzecz niedopuszczalna i bardzo boleję, że doszło do napisania tego emaila” – napisał.

Dalej przeprasza także prezesa rozgłośni, Adama Chmieleckiego. „Przepraszam, że pozwoliłem sobie na opinię, którą wszedłem jedynie w pańskie kompetencje. Rzecz karygodna, trudno mi się nawet odnosić do treści, gdyż dzisiaj na chłodno ją analizując – mogę powiedzieć jedno – sam się z nią nie zgadzam” – napisał. - Dlaczego zatem doszło do napisania tego emaila? Mogę powiedzieć jedno: zmęczenie materiału. Oddaję się do pańskiej dyspozycji, w związku z zaistniałą sytuacją – dodał.

Mariusz Roman proszony przez nas o odniesienie się do treści maila oraz zadanych mu pytań odpowiedział: - W nawiązaniu do poniższych pytań mogę powiedzieć jedno: każdemu, może, się zdarzyć  gorszy dzień w życiu. Emaile, z poczty naszego Radia, jaki wyciekł na zewnątrz, nie jest dla mnie, z całą pewnością powodem do chwały – podkreślił. - W żaden sposób nie identyfikuję się z jego treścią. Nie odzwierciedla też on, w żaden sposób moich poglądów w sprawie. Przeprosiłem współpracowników, których dotyczyła treść w nim zawarta – dodał w odpowiedzi dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Zapytany przez nas o komentarz do sprawy prezes Radia Gdańsk, Adam Chmielecki, nie odpowiedział na wysłaną mu esemesem prośbę, nie odebrał też telefonu.

Jarosław Popek pracował m.in. w „Gazecie Morskiej”, która była dodatkiem do trójmiejskiej „Gazety Wyborczej” oraz w „Dzienniku Bałtyckim”; obecnie jest szefem informacji w newsroomie. Artur Kiełbasiński z kolei był dziennikarzem „Dziennika Bałtyckiego” oraz „Gazety Wyborczej” - teraz jest sekretarzem redakcji. Obaj odmówili komentowania zajścia.

Zmiana struktury w Radiu Gdańsk

Nikola Bochyńska/Jacek Kowalski
Autor artykułu:
Nikola Bochyńska/Jacek Kowalski
Author widget background

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

PTWP znów kupuje. Tym razem w eventach

PTWP znów kupuje. Tym razem w eventach

Odejście po dwóch dekadach. Zbigniew Parafianowicz żegna się z "Dziennikiem Gazetą Prawną"

Odejście po dwóch dekadach. Zbigniew Parafianowicz żegna się z "Dziennikiem Gazetą Prawną"

PKO BP szuka platformy do monitoringu i moderacji treści w internecie

PKO BP szuka platformy do monitoringu i moderacji treści w internecie

Ilu widzów miało "Ostre cięcie"? TVN Style szykuje kolejną edycję

Ilu widzów miało "Ostre cięcie"? TVN Style szykuje kolejną edycję

Były szef social mediów naTemat z nową pracą

Były szef social mediów naTemat z nową pracą

"New York Times" pozywa administrację Trumpa

"New York Times" pozywa administrację Trumpa