Pod wpisem odsyłającym do opisującego wypadek artykułu w „FT” opublikowanym przez Sarę O’Connor na jej koncie na Twitterze szybko pojawiły się komentarze odnoszące się do postaci Sary Connor, jednej z bohaterek „Terminatora”.

„Jesteś teraz jedyną naszą nadzieją. Ruch oporu w pełni wspiera cię jako lidera”, „Proszę, opiekuj się Johnem Connorem, jest naszą jedyną nadzieją”, „Skynet jest blisko, uciekaj Sarah!” - to treść niektórych komentarzy pozostawionych przez użytkowników Twittera. Post dziennikarski szybko zdobył w sieci popularność, został udostępniony ponad 13 tys. razy i zdobył z górą 8 tys. polubień.
Sarah O’Connor próbowała wybrnąć z niezbyt szczęśliwej dla niej sytuacji. W kolejnych wpisach podkreśliła, że powinna pomyśleć o zbieżności swojego nazwiska z bohaterką „Terminatora” przed opublikowaniem postu. Zaznaczyła też, że nigdy nie oglądała wcześniej „Terminatora” i nie miała pojęcia o istnieniu Skynetu. Ostatecznie, kiedy komentarze wciąż nie cichły przypomniała obserwującym ją użytkownikom, że cała sprawa nie jest wcale zabawna, dotyczy bowiem śmierci człowieka. Dopiero to zahamowało nieco falę kpiących wypowiedzi.











