Polacy spędzają coraz więcej czasu przed telewizorem. Według badania Nielsen Audience Measurement w 2015 roku były to średnio 4 godziny i 23 minuty, czyli o 3 minuty więcej niż w roku poprzednim. Według badania grupy IQS z 2015 roku brak telewizora deklaruje zaledwie 10 proc. Polaków. W innych statystykach ten wskaźnik jest jeszcze niższy.
Medioznawca, prof. Maciej Mrozowski zauważa, że choć wskaźniki oglądalności w wielu krajach nie spadają, to zmienia się sposób korzystania z telewizji.

- Pokolenie boomu powojennego lat 40. i pokolenie ich dzieci, wychowanych na telewizji, nie zrezygnuje z tego medium, to część rytuału codziennego. Mówię o tej tradycyjnej, ramówkowej telewizji, dostosowanej do rytmu dnia przeciętnej rodziny - mówi prof. Mrozowski. - Taki model jeszcze przez 20, 30 lat będzie funkcjonował. Młode pokolenie, które odrzuca telewizję ramówkową, pokolenie posttelewizyjne jak się o nim mówi, nie ogląda telewizji mniej, tylko oglądają ją inaczej. Dla nich kanałem dystrybucji nie jest telewizor, tylko komputer czy smartfon, wszystkie urządzenia mobilne - dodaje prof. Mrozowski.
Według niego w tym przypadku mamy do czynienia z bardziej selektywnym wyborem. Na takim wyborze traci publicystyka, bo w taki sposób programów publicystycznych raczej nikt nie ogląda. Natomiast zdaniem prof. Mrozowskiego seriale lub widowiska typu reality czy talent show są oglądane intensywnie. - Mało tego, one obrastają tym, co tworzy całą kulturę, powstają strony poświęcone tym serialom, tam się lajkuje, tam się hejtuje, w każdym razie zaznacza swoje uczestnictwo - mówi prof. Mrozowski. - Ważne, że telewizja jest przedmiotem zainteresowania, konsumpcji. I nadal będzie dostawcą fabuł i widowisk, czyli contentu, i będzie wokół siebie tworzyć kręgi zainteresowań, choć one będą zmienne - dodaje medioznawca. W telewizji offlinowej rośnie oglądalność kanałów tematycznych, natomiast w gorszej sytuacji są kanały ogólnotematyczne, ramówkowe, mainstreamowe, tracą oglądalność. - Nie jest to proces gwałtowny, więc one powoli mogą iść w kierunku coraz większą tematyzacji. - Generalnie telewizji nie wystawiałbym więc prognozy pesymistycznej - mówi prof. Mrozowski. - Po pierwsze będzie następował powolny upadek tradycyjnej telewizji ramówkowej. Ale powolny, bo ona nadal potrafi zgromadzić ogromną widownię, zwłaszcza wokół różnego rodzaju talent czy reality show - podkreśla medioznawca. - Po drugie kanały tematyczne działające offline i online będą się nadal rozwijały, a po trzecie - będą się tworzyć nowe zasoby programowe. Przecież Youtube to jest nowego rodzaju kanał telewizyjny, a nie dawny portal społecznościowy - dodaje.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tvn24-liderem-kanalow-informacyjnych-w-dol-tvp-info-i-tv-republika ##
Jak mówi nam Adam Stefanik, prezes Superstacji, internet nie zagrozi jednak telewizji sensu stricte, może być ewentualnie sposobem jej dystrybucji. - Są już przecież tzw. smart tv, które się podłącza do internetu i ściąga treści do oglądania, ale jednak w telewizji - mówi Wirtualnemedia.pl Adam Stefanik. - Człowiek jest jednak wygodny. Lubi mieć podane na tacy - dodaje. - W bardzo wielu domach jest tak, że na półce stoi film na DVD, ale wszyscy oglądają go wtedy, kiedy jest emitowany w telewizji. Nie wiem z czego to wynika, może w przypadku filmów w tym samym momencie mogą go oglądać również inni ludzie, nasi znajomi, i oglądamy je po to, żeby następnego dnia o nich porozmawiać - mówi prezes Superstacji. Jego zdaniem, jeżeli internet ma mieć związek z telewizją, to tylko taki, że będzie sposobem dystrybucji treści telewizyjnych. W jego opinii, trudno powiedzieć, w którą stronę telewizja będzie się rozwijać, ponieważ Polska jest bardzo specyficznym rynkiem.

- Nie wiem, czy gdzieś indziej na świecie jest ponad 260 kanałów telewizyjnych, tak jak w Polsce - zauważa Stefanik. - I wciąż powstają następne. Zastanawiam się, gdzie jest granica. Jego zdaniem, jeśli internet może zagrozić kanałom telewizyjnym, to tym tematycznym, które nie produkują własnego kontentu, nie mają własnych produkcji. - Natomiast nie sądzę, żeby coś mogło kiedykolwiek zagrozić telewizjom ramówkowym, które będą produkowały swój własny premierowy kontent, i to jeszcze charakterystyczny dla danej anteny, dla danej ramówki - twierdzi Adam Stefanik.
Andrzej Karasowski, dyrektor Premium TV, części oferty biura reklamy TVN Media, zauważa, że telewizja za sprawą swojej podstawowej funkcji, jaką spełnia w gospodarstwie domowym - dostarczaniu rozrywki - jest najbardziej pożądanym medium. Dzięki temu ma tak duży zasięg i daje możliwość dotarcia do masowych oraz wąskich grup celowych. Jego zdaniem efektywna komunikacja marek w dużej mierze zaczyna się od telewizji. To tu konsument jest angażowany w przekaz reklamowy i to tu najczęściej zaczyna się dalsze życie komunikacji w innych mediach. - Bardzo trudno jest obecnie zastąpić tę cechę telewizji poprzez inne media i taki status rzeczy będzie utrzymany prze kolejne lata - twierdzi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Andrzej Karasowski. Jak zauważa, coraz więcej treści migruje do internetu lub jest tworzonych stricte pod kątem internauty i tego procesu się nie zatrzyma. Dlatego w jego opinii trzeba szukać mądrych synergii pomiędzy tymi mediami tak, aby efektywnie dotrzeć do konsumentów, mając na uwadze specyfikę każdego medium w dotarciu do konsumenta. - Myślę, że w przyszłości silna oferta multiscreenowa będzie tym, czego poszukiwać będą reklamodawcy - mówi Andrzej Karasowski. - Jako TVN Media chcemy temu sprostać poprzez umacnianie oferty telewizyjnej i rozwój części online'owej. W związku z tym obok Premium TV powołaliśmy do życia Premium Digital - jednostki specjalizującej się w reprezentacji handlowej wydawców video, zarówno telewizyjnych, jak i internetowych - tłumaczy Karasowski.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wiadomosci-liderem-ale-stracily-440-tys-widzow-teleexpress-w-dol-o-700-tys ##
Przed kanałami filmowymi premium wielką przyszłość dostrzega także Piotr Radziszewski, dyrektor TVP1 w latach 2011-2015, jeśli tylko bardziej elastycznie będą reagować na chęć legalnego zakupu konkretnych pozycji, bez konieczności zakupu stałego abonamentu.
- W przeciwnym razie piraci zwyciężą - zauważa Radziszewski. - Ale jestem całkowicie spokojny o przyszłość telewizji. Nie da się oczywiście zachęcić młodych ludzi, niemalże zrośniętych z urządzeniami mobilnymi, do oglądania telewizji linearnej – mówi Radziszewski. - Ale przecież internet jest i będzie znakomitym uzupełnieniem i przedłużeniem oferty stacji telewizyjnych. Jestem pewien, że największe gwiazdy dziennikarstwa powrócą ze swoimi programami do stacji telewizyjnych, a w sieci będą tylko zwiększać możliwość dotarcia do nowych widzów - mówi Wirtualnemedia.pl Radziszewski. W jego opinii nowe stacje naziemne, właśnie ruszające, nie mogą naśladować TVP, TVN i Polsatu, bo od razu przegrają. - Muszą szukać innej drogi. Myślę, że w zaproponowanej formule przetrwa tylko jedna lub dwie. Pozostałe szybko zmienią formułę lub właściciela - prognozuje Radziszewski.

Najmniej optymistycznie widzi przyszłość telewizji Tomasz Raczek. Dziennikarz i krytyk filmowy uważa, że telewizja jest w tej chwili w fazie schodzącej. W jego opinii przestała się rozwijać w sposób interesujący, jest tym czym wcześniej stało się radio - medium towarzyszącym, ale już nie wyznaczającym nowych trendów. Jego zdaniem nadawcy telewizji kierują swoje produkcje do coraz mniej wykształconych odbiorców. - Oglądanie telewizji staje się więc domeną ludzi prezentujących bierną postawę wobec świata - twierdzi Tomasz Raczek. - Ludzie czynni, aktywni, lepiej wykształceni ważnych dla siebie treści poszukują w innych mediach, przede wszystkim w internecie. Myślę, że za kilka lat nie będzie rozróżnienia na telewizję i internet - dodaje. - To będzie jeden kanał transmisji programów, które da się odbierać na różne sposoby. Jego zdaniem podział na stare i nowe media niebawem przestanie być ważny. - Stare media staną się elementem uzupełniającym, czymś co istnieje, ale nie ma znaczenia - rodzajem skansenu - prognozuje krytyk filmowy. - Cała reszta to będą elektronicznie przekazywane treści o charakterze tekstu, audio, wideo i - wkrótce - hologramu - dodaje Tomasz Raczek.

W 1996 roku Zgromadzenie Ogólne ogłosiło dzień 21 listopada Światowym Dniem Telewizji, upamiętniając w ten sposób obrady pierwszego Światowego Forum Telewizji w siedzibie głównej ONZ. Tegoroczna edycja skupi się na ogromnym rozwoju technologicznym przemysłu telewizyjnego. Pod hasłem „Kochamy Telewizję”, europejskie i światowe stacje telewizyjne wyemitują 30’’ spot, odnoszący się do sposobu korzystania z telewizji przez dzisiejszych odbiorców w dobie nowoczesnych technologii.
Co lubimy oglądać:
AUSTRALIACodziennie telewizję ogląda 16 milionów Australijczyków, którzy łącznie spędzają przed telewizorem ponad 4 miliardy minut.
KANADAKażdego dnia Kanadyjczycy oglądają telewizję łącznie przez 130 milionów godzin.
STANY ZJEDNOCZONETelewizja dociera codziennie do 210 milionów Amerykanów.
NIEMCYNiemcy oglądają telewizję średnio przez 223 minuty dziennie.FRANCJAKażdego dnia w 2016 roku przed telewizorem zasiada 43,5 miliona Francuzów.
HISZPANIATelewizję oglądają codziennie 33 miliony Hiszpanów.
PORTUGALIACodziennie w Portugalii telewizję ogląda 8,3 miliona osób.
FINLANDIAW 2015 roku telewizję oglądało 3 679 000 Finów, średnio przez cztery godziny dziennie.
HOLANDIATelewizja dociera tu codziennie do 11,2 miliona osób, które spędzają przed telewizorem łącznie 49 milionów godzin każdego dnia (2016).
BRAZYLIALiczba widzów w Brazylii jest tak wielka – 132,5 miliona dziennie – że w porze największej oglądalności telewizję ogląda tyle samo osób, ile mieszka w całej Wielkiej Brytanii (64,8 miliona).
CHILECodziennie w Chile telewizję ogląda 5 milionów osób. KOLUMBIATelewizję w Kolumbii ogląda codziennie 13,5 miliona ludzi. PERUOglądalność w Peru sięga 16 milionów osób tygodniowo.











