Rozpoczęta pod koniec stycznia kampania Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie podkreśla, że polityka klimatyczna UE równa się wysokie ceny energii elektrycznej. Na reklamach umieszczono grafikę z żarówką, w której 60 proc. stanowi flaga Unii Europejskiej.
Akcja jest realizowana m.in. w telewizji, internecie, prasie i na outdoorze. Uruchomiono też serwis internetowy Polskielektrownie.com.pl, na którym zapewniono, że celem kampanii jest „poinformowanie społeczeństwa, jaka jest struktura kosztów produkcji prądu w Polsce oraz jaki wpływ na podwyżki cen energii ma polityka klimatyczna Unii Europejskiej”.
Poinformowano również, że akcję przygotowano z inicjatywy należących do Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie państwowych firm Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Połaniec, PGE GiEK i PGNiG Termika.

Kampania szybko stała się tematem politycznym, przedstawiciele opozycji ocenili, że to kolejny atak obozu rządzącego za prawo unijne. W środę do akcji odniosła się Komisja Europejska.
- Polityka unijna nie jest odpowiedzialna za 60% Twojego rachunku za prąd. Przeciwnie, znaczna część tego rachunku składa się z kosztów przesyłu, podatków krajowych i innych opłat - podkreślono na polskich profilu twitterowym KE. - Pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 nie trafiają do Brukseli, tylko do polskiego budżetu - zaznaczono.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/tvn24-przerwal-konferencja-poslow-pis-ceny-pradu-skarga-do-krrit,7170037887817857a ##
Gazeta.pl wyjaśnia, dlaczego nie emituje kampanii
W piątek portal Gazeta.pl poinformował, że nie przyjął oferty płatnej emisji reklam z tej kampanii. - Gazeta.pl uznaje, że ta kampania reklamowa jest niezgodna z naszymi wartościami i linią programową, szczególnie z rzetelnym informowaniem o zmianach klimatu. Polityka klimatyczna - jak wszystkie inne tematy publiczne - mogą i powinny być przedmiotem debaty i wymiany poglądów. Jednak nie może być mowy o rzetelnej debacie ani informowaniu, kiedy jedna ze stron manipuluje i wprowadza w błąd - napisano w tekście.

- Tymczasem to właśnie robi ta kampania - oceniają polscy eksperci, Komisja Europejska, aktywiści i część polityków. Co gorsza, przywodzi ona na myśl (także pełną manipulacji) kampanię przed referendum ws. brexitu. Na takie treści nie ma w Gazeta.pl miejsca - ani w publikacjach redakcyjnych, ani w reklamach - podkreślono.
Zaznaczono, że niektórzy użytkownicy mogli zobaczyć na Gazeta.pl reklamy z tej kampanii, ponieważ dostarczyli je zewnętrzni brokerzy współpracujący z portalem. - Jednak tam także zablokowaliśmy ich publikację - dodano.
- Na @gazetapl_news bez antyunijnej i propagandowej kampanii z żarówką!!! - podkreślił na Twitterze Łukasz Kijek, redaktor naczelny serwisów informacyjnych Gazeta.pl. - Super news. I mam nadzieję, że jak najwięcej polskich mediów odmówi albo wycofa się z tej kampanii dezinformacyjnej, która godzi w polską rację stanu - skomentował dziennikarz portalu Łukasz Rogojsz.

Wirtualna Polska wstrzymała reklamy, TVN opisuje manipulację
Pod koniec tygodnia z dalszej emisji reklam Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie zrezygnowała Wirtualna Polska. Redaktor naczelny portalu Piotr Mieśnik uzasadnił, że kampania wprowadza odbiorców w błąd.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/tvn24-konferencja-poslow-pis-przerwana-wyjasnienie,7170037280229505a ##
Na czym polega mylący przekaz akcji, wyjaśniono w „Faktach” TVN. Reporterka Magda Łucyan zwróciła uwagę, że koszt produkcji energii elektrycznej stanowi tylko jedną trzecią ostatecznej ceny prądu, więc 60 proc. w kosztach produkcji to ok. 20 proc. kwot na rachunkach klientów.

Według badania Mediapanel w styczniu br. portal WP.pl w wersji przeglądarkowej zanotował 16,84 mln użytkowników, 55,8 proc. zasięgu oraz godzinę, 57 minut i 9 sekund średniego czasu korzystania przez odwiedzającego, a Gazeta.pl - 12,94 mln użytkowników, 42,9 proc. zasięgu oraz 28 minut i 34 sekundy przeciętnego czasu korzystania.











