Przesmyk suwalski to newralgiczna przestrzeń pomiędzy Unią Europejską a Rosją i Białorusią. Leży w całości na terytorium Polski i stanowi dla NATO strategiczny pas lądu, który jest jedynym łącznikiem państw bałtyckich z innymi krajami Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W kontekście wojny w Ukrainie i ewentualnego zagrożenia dla dalszych krajów o przesmyku suwalskim jest głośno właściwie od początku rosyjskiej agresji. Ostatnio przy okazji ataku dronów na terytorium Polski także w naturalny sposób pojawiała się jego nazwa.
AI wylicza datę potencjalnego zajęcia przez Rosję przesmyku suwalskiego
Portal Interia opublikował w swoim serwisie "Geekweek" tekst, w którym AI wylicza prawdopodobieństwo ataku Rosji na przesmyk suwalski. Tekst ma tytuł "Sztuczna inteligencja podała datę, kiedy Rosja może zająć Przesmyk Suwalski".

W środku znajdują się jeszcze między innymi śródtytuły pod sugestywnymi tytułami: "AI wyliczyła, kiedy Rosja zajmie przesmyk suwalski" oraz "Zajęcie przesmyku suwalskiego zajmie 740 dni, czyli 2 lata". Ten drugi został już po rozmowie z naszą redakcją zmieniony.
Czytamy między innymi o ustaleniach Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), który wskazał, że Rosja buduje "retoryczny grunt" pod potencjalny atak na państwa bałtyckie, w tym poprzez kwestionowanie ich suwerenności historycznej. Autor pisze, że ćwiczenia wojskowe Zapad-2025, prowadzone przez Rosję i Białoruś, symulowały scenariusze ataku na przesmyk.
Następnie czytamy śródtytuł: "Zajęcie Przesmyku Suwalskiego zajmie 740 dni, czyli 2 lata". Jednak w treści akapitu autor pisze, że szansa na atak na przesmyk suwalski w ciągu najbliższych 5 lat wynosi około 25 procent.

GeekWeek podaje też potencjalną datę, o której wspomniał w tytule: "Przy założeniu eskalacji konfliktu, hipotetyczne zajęcie Przesmyku mogłoby zakończyć się około 29 września 2027 roku, licząc od 19 września 2025 roku, przy tempie 135 m/dzień". Następnie przyznaje jednak w śródtytule, że "zajęcie przesmyku suwalskiego byłoby bardzo trudne". Ta zmiana nastąpiła już po rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Interia: to ciekawy tekst o nowych technologiach
Zapytaliśmy w Grupie Polsat Plus o artykuł. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego został opublikowany. – Nie ingerujemy w treści publikowane przez naszych dziennikarzy – mówi Tomasz Matwiejczuk, dyrektor ds. Komunikacji Korporacyjnej w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Jest to ciekawy tekst. Przywołanie AI jest o tyle uzasadnione, że tekst ukazał się na portalu Geekweek, który zajmuje się nowoczesnymi technologiami. Co więcej bazuje na danych ISW – bardzo renomowanej organizacji zajmującej się tematyką spraw związanych z wojskowością. I są w tekście wyraźne sformułowania mówiące wprost, że jest to hipotetyczne

Matwiejczuk przekonuje, że w przestrzeni medialnej jest o wiele więcej treści, które "nakręcają panikę, ale przede wszystkim są nierzetelne, pozbawione jakichkolwiek podstaw merytorycznych i są często dość tanią propagandową i 'clickbaitową' publicystyką".
Zapytaliśmy też, czy artykuł nie jest sprzeczny z niepisaną zasadą, by media dodatkowo nie podsycały poczucia zagrożenia wywołanego wojną w Ukrainie. – Zupełnie inną kwestią jest ocena, co jest "odpowiedzialne" a co "nieodpowiedzialne" w mediach. To zdecydowanie temat na dłuższe rozważania – zaznacza.
Tomasz Matwiejczuk w rozmowie z naszą redakcją dodaje, że ekspozycja artykułu nie miała miejsca na stronie głównej. – Tekst nie ukazał się na stronie głównej Interii czy w sekcji Wydarzeń – dodaje.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w Interii, wczoraj miała miejsce dyskusja pomiędzy wydawcą serwisu GeekWeek i wydawcą strony głównej Interii na temat tekstu. Ten drugi odmówił wystawienia go na stronę główną portalu.












