Kolejne takie telewizje mogą całkiem zniknąć z rynku. "Przychodów prawie nie ma"

Telewizja WTK, jedna z najsilniejszych stacji lokalnych, została ostatnio przejęta przez Grupę MWE Networks. Postanowiliśmy się przyjrzeć temu rynkowi. Okazuje się, że twórcy podobnych mediów obawiają się, że niebawem wiele z nich przejdzie do historii. – Marzeniem kanałów lokalnych nie jest nawet zarabianie. Chcą, aby chociaż koszty zrównały się z przychodami. Tych przychodów prawie nie ma – mówi Wirtualnemedia.pl Janusz Żółtowski, dyrektor Telewizji Toruń.

Adrian Gąbka
Adrian Gąbka
Udostępnij artykuł:
Kolejne takie telewizje mogą całkiem zniknąć z rynku. "Przychodów prawie nie ma"
Ekipa reporterska

Jeszcze dwa lata temu w Polsce koncesjonowanych było 162 telewizje lokalne. Od tego czasu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uchyliła kilka koncesji stacji, które zakończyły nadawanie. Część nadawców dalej widnieje w wykazie regulatora, ponieważ nie poinformowali o końcu emisji. Organizacje reprezentujące stacje lokalne spodziewają się, że stacji lokalnych będzie coraz mniej.

Większość telewizji lokalnych znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, spowodowanej kilkoma czynnikami, a przede wszystkim: brakiem wpływów z reklam na rynkach lokalnych, konkurencją ze strony mediów samorządowych, dominacją dużo tańszych mediów internetowych i brakiem sukcesorów. Jeszcze kilka lat temu nasze Stowarzyszenie zrzeszało ponad 50 nadawców telewizji lokalnych, dziś jest ich 42, a mam już sygnały o rozważanych rezygnacjach. Z rynku w najbliższych dwóch latach może zniknąć 10 do 20 proc. nadawców – prognozuje Juliusz Marek, prezes Stowarzyszenia Polskie Telewizje Lokalne i Regionalne, właściciel telewizji Truso.TV z Elbląga.

Reklamy pokrywają nieznaczną część kosztów

Podstawowym źródłem przychodów telewizji lokalnych są reklamy. Emitują spoty wykupione przez lokalnych polityków, sklepy czy punkty usługowe. Niekiedy cykliczna emisja jednej reklamy przynosi nadawcy jedynie 400-500 zł przychodu miesięcznie. Aby zarabiać, stacje lokalne musiałyby mieć wielu takich reklamodawców, a tak nie jest. Właśnie dlatego co roku kilka stacji kończy działalność.

– Główną przyczyną jest brak dostępu do rynku reklamy, która w dużej mierze przeniosła się do internetu, zarządzana przez globalne platformy. To paradoks: telewizje lokalne realizują misję publiczną, za którą nie otrzymują rekompensaty, a jednocześnie tracą dostęp do zasadniczego źródła przychodów, jakimi są reklamy – zauważa Krzysztof Pstrong, prezes Fundacji Fundusz Telewizji Lokalnych.

Stacje lokalne przeważnie nie są badane przez Nielsena, a domy mediowe je pomijają. –Jeśli duży biznes chce się reklamować, to wybiera kanały ogólnopolskie, a małego biznesu nie stać na reklamy. Wybierają tańsze metody, jak na przykład internet. Choć wszyscy w branży biorą zlecenia od samorządów czy mniejszego biznesu, to i tak są na minusie. Jeszcze w latach 90. było inaczej, żyło się z reklamy. Zdarzały się spoty salonów samochodowych. Obecnie Skoda, Biedronka czy Dino, które mają w placówki w regionie, omijają nas szerokim łukiem – mówi Żółtowski.

Magazyn Kujawsko-Pomorski Telewizji Toruń
Magazyn Kujawsko-Pomorski Telewizji Toruń © TV Toruń | TV Toruń

W ostatnich dekadach telewizje lokalne znacznie się zmieniły. Wiele z nich ma paski z informacjami zbliżone do tych z ogólnopolskich kanałów newsowych. W godzinach wieczornych nadają dzienniki podsumowujące najważniejsze wydarzenia dnia. Sięgają po dziennikarzy i operatorów od wieku studenckiego po przedemerytalny. Najczęściej im większe miasto, tym większa redakcja.

– Czasami jest 2-3 osoby, a są redakcje złożone z kilkunastu osób. Jeśli nawet są 3 osoby, to trzeba im zapłacić co najmniej równowartość minimalnego wynagrodzenia, czyli ponad 5 tys. złotych. Do tego dochodzą wydatki na sprzęt czy wynajem lokalu. Trzeba mieć 25-30 tys. zł miesięcznie. Skoro przychodów nie ma, to skąd wziąć te pieniądze? Poza tym konieczne są wydatki na rozwój, aby nie było zapyziałej jakości. Musimy nadawać w HD, a nie w jakości VHS, jak kiedyś bywało – zauważa szef TV Toruń.

Większość twórców telewizji lokalnych to pasjonaci, którzy chcą dostarczyć mieszkańcom swoich miast treści, jakich nie zobaczą w ogólnokrajowych stacjach. Do wielu miejscowości rzadko zaglądają nawet ośrodki regionalne Telewizji Polskiej. TVP3 skróciła rok temu pasmo regionalne, a nadawca publiczny jest od lat krytykowany za upolitycznienie.

Telewizja lokalna to najczęściej uboczna działalność operatora kablowego lub osoby prowadzącej usługi dla ludności, takie jak obsługa uroczystości rodzinnych. Trzeba jednak dodać, że ludzie ci są prawie zawsze pasjonatami swojej pracy, mierzą się od początku z trudną konkurencją – ocenia Jan Dworak, były przewodniczący KRRiT.

Internetowa konkurencja z sensacyjnymi tytułami

W ostatnich latach konkurencją są niekoniecznie inne telewizje. To przede wszystkim portale internetowe czy nawet profile na Facebooku albo kanały na YouTube. Rywalizują ze stacjami lokalnymi o tych samych reklamodawców, a są na pewno tańsze w utrzymaniu. Do utrzymania profilu z sensacyjnymi tytułami lokalnymi w mediach społecznościowych wystarczy jedna osoba.

Konkurencja jest dobra, o ile wszyscy uczestnicy rynku działają według tych samych reguł. A tak nie jest. Telewizja lokalna musi posiadać koncesję wydawaną przez KRRiT, a jej redakcje podlegają ustawie o radiofonii i telewizji, prawu prasowemu oraz szeregowi innych rozporządzeń nakładających na nadawców liczne obowiązki. Z kolei serwisy wideo działające w Internecie nie potrzebują koncesji – wystarczy wpis w rejestrze dostawców VOD i VSP. Duża część dostawców działających wyłącznie na platformach społecznościowych w ogóle nie jest zarejestrowana – zauważa Pstrong.

Lokalne media internetowe zyskują popularność, ponieważ młodsze pokolenia coraz częściej rezygnują z oglądania telewizji. Wystarczy im smartfon.

Z przeprowadzonego w 2023 i 2024 roku badania Krajowego Instytutu Mediów wynika, że największą grupę widzów stacji lokalnych (39 proc.) stanowią osoby powyżej 65 roku życia. Kanały mają też widzów w innych grupach wiekowych: 50-64 lata (25 proc.), 30-49 lat (26 proc.), 15-29 lat (10 proc.). 55 proc. odbiorców kanałów lokalnych nie pracuje, 40 proc. pracuje, a 6 proc. uczy się.

Widzowie telewizji lokalnych
Widzowie telewizji lokalnych © Krajowy Instytut Mediów | KRRiT

Atutem stacji lokalnych ma być wiarygodność. – Telewizja lokalna publikuje materiały rzetelne i potwierdzone, a w jej redakcjach pracują profesjonalni dziennikarze. Natomiast treści w lokalnych portalach i mediach społecznościowych często są źródłem dezinformacji. Kogo pozwać w trudnej sprawie, skoro autor podaje tylko adres e-mailowy lub wymaga kontaktu przez komunikator i nie odpowiada na żądanie podania danych? –pyta retorycznie Pstrong.

Telewizje lokalne coraz częściej walczą o widzów internetowych. Także za pośrednictwem platform typu Facebook czy YouTube. – Nasze telewizje również są aktywne w internecie, prowadzą własne profile i strony i mają tam wielu odbiorców treści. Telewizja jest kosztownym medium, obłożonym rygorami ustawy o radiofonii i telewizji. Musi być wiarygodna, stąd i treści publikowane przez nią w internecie zawsze są sprawdzane. Nie są też anonimowe i tym wygrywają z konkurencją – przekonuje Marek.

Telewizja Toya z Łodzi
Telewizja Toya z Łodzi © Toya | Toya

Rozwód z operatorami

W latach 90. wiele telewizji lokalnych zostało uruchomionych przez mniejsze sieci kablowe. Stacje z festynami miejskimi, akademiami szkolnymi czy programami samorządowców były wartością dodaną do oferty takich graczy. Później rynek się skonsolidował i wielu mniejszych operatorów przejęli ogólnopolscy gracze (Vectra, UPC Polska/Play). Część widzów odeszło do platform satelitarnych, takich jak Polsat Box czy Canal+. Inni skorzystali z pakietów telewizyjnych telekomów (Orange, T-Mobile, Play).

Tym samym wielu mieszkańców danego miasta może nie mieć nawet dostępu do lokalnej telewizji. Duże firmy nie tylko nie chcą płacić za stacje lokalne. Czasami chcą pieniędzy od takich telewizji.

– Najwięksi operatorzy płacą za kanały dużych nadawców, takich jak Warner Bros. Discovery czy Canal+, bo chcą je mieć abonenci. Jak przyjdzie mały czy lokalny nadawca, to ten sam operator mówi "Chcesz u mnie być? Proszę bardzo, ale zapłać nam". To wszystko jest postawione na głowie – mówi Żółtowski.

Niedawno spółka MWE Media należąca do Grupy MWE Networks kupiła Wielkopolską Telewizję Kablową, nadawcę poznańskiej telewizji WTK, właściciela portalu wtk.pl i domu produkcyjnego Film Lab. Do jesieni 2022 roku właścicielem stacji był operator kablowy Inea, który sprzedał udziały, aby skoncentrować się na świadczeniu usług światłowodowych.

W nowej ramówce dalej znajduje się program "Puls dnia" (przeniesiono go na godzinę 20:00). Wprowadzono format "WTK Express", poranną transmisję Mszy Świętej z Bazyliki św. Józefa w Poznaniu. Stacja będzie też emitować propozycje znane z innych anten Grupy MWE Networks ("77 TV", "Zakręcone stworzonka z internetu", "Żar tropików", "Celnicy").

Program informacyjny telewizji WTK
Program informacyjny telewizji WTK © Grupa MWE Networks | WTK

Widzowie stacji obawiają się, że z czasem straci ona lokalny charakter. – Dalej jest to Wielkopolska Telewizja Kablowa. Jeżeli ona ma się rozwijać i jeżeli miałaby kiedykolwiek przeżyć jakiś rebranding, to będzie to strategiczne. My działamy tylko strategicznie – mówił niedawno na antenie stacji Karol Warda, wiceprezes Grupy MWE Networks.

Trudno ocenić, czy poznańska stacja utrzymałaby się na rynku bez inwestycji szczecińskiej firmy. – WTK była największą i najmocniejszą telewizją lokalną w Polsce, co potwierdzały liczne nagrody w konkursach dla mediów. Czy nadal taka będzie? – trudno powiedzieć. Lokalne media, to nie biznes, to misja. Nikt nie zakładał ich dla zysku, lecz dla służenia lokalnej społeczności. Ale bez pieniędzy nie będą działać, a wiemy to, że nie utrzymają się z reklam, bo ich lokalnie nie ma. Bez subwencji, dotacji i wsparcia publicznego nawet tak duża stacja, jak WTK nie ma szans – mówi szef Stowarzyszenia Polskie Telewizje Lokalne i Regionalne.

Szefostwo Grupy MWE Networks zapewnia, że stacja zachowa charakter newsowy. –Telewizja WTK pewnie nie miała innego wyjścia, ale grozi to mocnym spadkiem jakości przekazu. Do tej pory stacja słynęła z bardzo dobrego programu informacyjnego, jakościowych reportaży. Redakcja w Poznaniu jest duża, a Grupa MWE Networks ze Szczecina pewnie będzie chciała zarabiać, a nie dokładać do biznesu – ocenia dyrektor TV Toruń.

Jego stacja działa od 1992 roku, zatrudniając obecnie 20 osób dzięki przychodom TVK Toruń. – Mamy działalność sieci kablowej, która sprzedaje usługi w pakietach. Z zysku w telekomunikacji dofinansujemy redakcję, bo nie byłaby w stanie się utrzymać. Są firmy, które utrzymują się z innej działalności, na przykład z branży budowlanej – dodaje Żółtowski.

Naziemna telewizja cyfrowa niewykorzystaną szansą

Telewizja TVT z Rybnika próbuje zyskać dodatkowe przychody dzięki widzom z innych regionów. Kanał został włączony do ogólnopolskiej oferty m.in. przez Play. Stacja jest od lat operatorem MUX-L2 naziemnej telewizji cyfrowej (Rybnik, Ornontowice). Niedawno poszerzyła zasięg naziemny o MUX-L7 (Lubin, Głogów), multipleks eksperymentalny firmy BCAST, związanej z Grupą Polsat Plus (Gdańsk, Warszawa, Wrocław).

W ramówce TVT poza programami informacyjnymi są formaty z muzycznymi szlagierami, seriale animowane czy filmy fabularne. Podobna oferta TVS z Katowic trafia do widzów. Pod koniec września czas reklamowy telewizji z Rybnika zaczęło sprzedawać biuro reklamy Polsat Media.

TVT z Rybnika można oglądać drogą naziemną m,in. w Warszawie
TVT z Rybnika można oglądać drogą naziemną m,in. w Warszawie © TVT | BCAST

Czy inni nadawcy również powinni walczyć o ogólnopolskich widzów? – Jeśli telewizje lokalne zaczną produkować materiały o zasięgu ogólnopolskim, stracą swoją atrakcyjność w lokalnym środowisku. Na tym polega fenomen telewizji lokalnych: potrafią przygotować treści dla swoich lokalnych widzów. I to jest ich największy walor. Czy ktoś w Suwałkach ogląda TV Bolesławiec lub Lubuską TV Horyzont? Prawdopodobnie nie. Wprowadzenie oferty telewizji lokalnych do ogólnopolskich pakietów operatorów nie poprawi sytuacji tych stacji – odpowiada Pstrong.

Sceptyczny jest też Marek. – Telewizje lokalne istnieją od ponad 30 lat i nigdy w swym przekazie nie były komercyjne. Wypełniają lukę na rynku mediów publicznych, oferując informację, publicystykę i trochę rozrywki w wymiarze lokalnym. Tylko takie mają sens, bo trudno sobie wyobrazić "ogólnopolską telewizję lokalną". Natomiast sens miałoby sieciowanie telewizji lokalnych, tj. stworzenie emitowanego synchronicznie atrakcyjnego pasma krajowego dla istniejących już telewizji lokalnych i emitowanie rozszczepionych pasm lokalnych z serwisami informacyjnymi i lokalną publicystyką. W ten sposób można byłoby połączyć lokalne treści i widza nimi zainteresowanego z zasięgiem całego kraju. To umożliwiłoby wejście nadawców lokalnych na polski rynek reklamy. Ale potrzebny jest zainteresowany takim biznesem inwestor – przekonuje.

KRRiT dopiero w 2022 roku po blisko dwóch dekadach cofnęła zakaz rozszczepień. Jak na razie na wprowadzenie lokalnych lub regionalnych pasm nie zdecydował się żaden kanał telewizyjny. W USA sieci ABC, NBC, Fox czy CBS są właścicielem tylko części stacji emitujących ich programy. W skład tych sieci wchodzi wiele stacji afiliacyjnych, które w niektórych pasmach emitują własne programy z lokalnymi newsami. Dzięki współpracy z ogólnokrajową siecią, można je sfinansować.

"Fakty Starachowickie" TV Starachowice
"Fakty Starachowickie" TV Starachowice © TV Starachowice | TV Starachowice

W Polsce emisja naziemna ma sens przede wszystkim w regionie, z którego wywodzi się dana telewizja lokalna.

– Spotykałem się z KRRiT w tej sprawie. Krajowa Rada jest bardzo przychylna i mogłaby dać nam koncesję naziemną. W moim regionie jest nawet wolna częstotliwość, ale UKE upiera się, żeby z niej nie skorzystać. Mówią, że na początku lat 30. będzie zmiana w siatce częstotliwości i Polska będzie musiała się do tego dostosować. Nawet wolne sloty z ogólnopolskiego MUX-8 można byłoby przypisać dobrym lokalnym telewizjom. Możliwości są, ale nie ma takiej chęci – zauważa szef TV Toruń.

Wsparcie z budżetu dla telewizji lokalnych?

KRRiT rozpisuje tylko konkursy dotyczące miejsc na ogólnopolskich multipleksach. Nadawcy prywatni twierdzą, że opłaty na rzecz ich operatora zbliżają się do 1 mln zł miesięcznie. Wielu borykających się z problemami nadawców lokalnych nie udźwignęłoby nawet jednej szesnastej tej sumy, żeby nadawać tylko na obszarze jednego województwa.

Są rozwiązania w Unii Europejskiej, że telewizjom lokalnym państwo finansuje dostęp do nadajników naziemnej telewizji cyfrowej. Nie na zasadach zbliżonych do ogólnopolskich nadawców, bo stacje lokalne nie potrafią nawet spiąć budżetu, żeby wychodziły na zero. Marzeniem kanałów lokalnych nie jest nawet zarabianie. Chcą, żeby chociaż koszty zrównały się z przychodami. Tych przychodów prawie nie ma – przekonuje Żółtowski.

Czy takie finansowanie jest realne? – Jeśli chodzi o pomoc w funkcjonowaniu, taką pomoc grantową powinno organizować Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W planach legislacyjnych dotyczących reformy mediów publicznych środowiska związane z kulturą proponowały powołanie Funduszu Misji czy inaczej Funduszu Misji, który mógłby wspierać wartościowe projekty również lokalnych nadawców. Na koniec trzeba powiedzieć trudną prawdę - taka pomoc ma odnosić się do projektów, nie do przedsiębiorstw – odpowiada Jan Dworak, były szef KRRiT.

Serwis informacyjny Telewizji Kablowej Kołobrzeg
Serwis informacyjny Telewizji Kablowej Kołobrzeg © TKK

Nadawcy lokalni twierdzą, że politycy różnych opcji podczas konferencji branżowych obiecywali im wsparcie. – To jest konieczne, bo inaczej za kilka lat o telewizjach lokalnych będziemy mówić w czasie przeszłym. A czy realne? – niewielu już w to wierzy – zauważa Juliusz Marek.

W budżecie brakuje pieniędzy nawet na obietnice socjalne, które poprawiłyby notowania rządu. Poza tym resort kultury musi dofinansowywać media publiczne.

– Pół roku temu podczas jednej z konferencji pojawił się pan minister i powiedział, że nie da się wprowadzić finansowania, bo Unia Europejska może mieć uwagi, a ustawę medialną już trzeba napisać. W związku z tym odłożono to na później. Można powiedzieć, że został wygwizdany przez telewizje lokalne, których przedstawiciele zauważyli, że kolejne stacje padną – podsumowuje Żółtowski.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"