Chodzi o okładkę tygodnika „Nie” z 17 sierpnia 2012, na której znalazł się artykuł zatytułowany „Bóg umiera za starości” zilustrowany zdjęciem zdziwionego Chrystusa na tle znaku zakazu. Materiał opisywał badania pokazujące, że na świecie - niezależnie od uczestniczenia w obrzędach - coraz mniej osób uważa się za religijne i tendencja ta jest coraz bardziej widoczna także w Polsce. Doniesienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez Urbana złożyła w warszawskiej prokuraturze grupa sześciu osób.
We wpisie umieszczonym na swoim blogu Jerzy Urban stwierdził, że warszawska prokuratura rozpoczynając tę sprawę „oszalała”. - Domaga się skazania za obrazę uczuć religijnych. Kryminalizuje uczucia antyreligijne. Konkretnie chodzi o rysunek przedstawiający Chrystusa zdziwionego ze znakiem zakazu dziwienia się. Stanowi on ilustrację artykułu w „Nie” krytykującego poczynania kościoła katolickiego w Polsce. Organ państwa chce, żeby sąd mnie skazał za sugestię, że poczynania kleru mogą dziwić założyciela chrześcijańskiej sekty. Ogłaszam o jednym z najbardziej idiotycznych ataków prokuratury na wolność słowa - napisał Jerzy Urban.

Jeśli prokuratura udowodni Jerzemu Urbanowi winę i dojdzie do wyroku skazującego, szefowi „Nie” grozi kara do dwóch lat więzienia lub grzywna.
Aktualnie przeciwko Jerzemu Urbanowi toczy się m.in. sprawa wytoczona przez Kancelarię Premiera za publikację tekstu „Tusk na podsłuchu” zawierającego stenogramy rozmów, które mieli prowadzić podczas meczu piłkarskiego Polska-Ukraina niektórzy politycy. Jak się okazało, tekst był primaaprilisowym żartem, a opublikowane rozmowy nie miały miejsca (więcej na ten temat).











