SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Allegro: wyższa stawka za licytację z ceną minimalną oraz sprzedaż smartfonów i narzędzi

Z początkiem lutego na Allegro.pl wzrosną niektóre opłaty, m.in. stawka za wystawianie niektórych używanych akcesoriów motoryzacyjnych o wartości ponad 1 tys. zł, prowizja od sprzedaży telefonów komórkowych oraz stawka za cenę minimalną w licytacjach.

Dołącz do dyskusji: Allegro: wyższa stawka za licytację z ceną minimalną oraz sprzedaż smartfonów i narzędzi

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pavv
Ja już od pół roku kupuję poza allegro. Nawet jak cena jest taka sama to zawsze można coś urwać na kosztach przesyłki.
odpowiedź
User
fvfvfvfvfvf
Allegro staje się przeżytkiem . kwestia czasu jak upadnie
odpowiedź
User
Damian
Wszyscy tak narzekają na Allegro, tymczasem ono nadal bije na głowę inne serwisy ogłoszeniowe, sklepy, a o stronach producentów nie wspominając. Jeśli produkt wraz z kosztem przesyłki mogę tam nabyć za kilka złotych mniej niż w sklepie stacjonarnym, to czyja to jest wina? Wiadomo - wszystko zależy od kategorii przedmiotu, ale oni tylko wykorzystują swoją pozycję, podczas gdy przeciętny sprzedawca czegokolwiek strzela sobie w stopę, na Allegro urządzając "promocje" tego, co sam ma w sklepie.

Jako kupujący, który wie, czego szuka, zawsze sprawdzam wszelkie możliwe źródła - Allegro, serwisy ogłoszeniowe, sklepy internetowe i strony producentów. Serwisy ogłoszeniowe to nie konkurencja, bo 90% to szrot i używane rzeczy w niewiadomym stanie. Sklepy internetowe tną na marżach jeszcze więcej niż Allegro na opłatach za aukcje, a ich stacjonarne lokale często nie uwzględniają nawet cen ze sklepu internetowego (przykład z ostatniego tygodnia: nie chciało mi się czekać na dostawę z jednej księgarni, a będąc na zakupach akurat przechodziłem obok niej - sprawdziłem książki, które w internecie kosztowały odpowiednie 20 i 25 zł, podczas gdy stacjonarnie sprzedawano je według ceny okładkowej - 29,99 i 39,99) - sami zatem się wykluczają, a najgłupsze jest szukanie czegokolwiek u producentów, bo idąc januszową logiką polscy wytwórczy przedmiotów wszelakich po prostu walą 2-2,5 raza więcej na cenie, bo może ktoś się skusi. Nie tędy droga, moi mili. Jeśli sprzedawcy - bo przecież to im powinno zależeć - nie ogarną swoich interesów, to żaden kupujący na złość sobie nie będzie przepłacać, by "dokopać monopoliście".
odpowiedź