SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Mariusz Nałęcz-Nieniewski opuścił Antyradio. "Dla mnie to również coś, czego się nie spodziewałem"

- O tym, że odchodzę z Antyradia, dowiedziałem się w piątek po moim programie - mówi nam Mariusz Nałęcz-Nieniewski. W poniedziałek był jeszcze w siedzibie stacji, ale tylko po to, by zabrać stamtąd swoje rzeczy. We wtorek audycję "Rockomotywa" poprowadził już jego następca, Bartek Synowiec.

Dołącz do dyskusji: Mariusz Nałęcz-Nieniewski opuścił Antyradio. "Dla mnie to również coś, czego się nie spodziewałem"

36 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
MacHaze
Akurat dla mnie był jednym ze słabszych ogniw. To co wygadywał w rockomotywie pomiędzy utworami to był bełkot straszny - przynajmniej do mnie kompletnie nie trafiał. Prawda jest też taka, że nie wiemy co naprawdę się wydarzyło. Oczywiście możemy Bąkiewicza podejrzewać o brak klasy, ale nie byliśmy w pokoju w którym odbyła się ostatnia rozmowa między tymi panami. MNN oczywiście będzie teraz grał skrzywdzoną sierotkę, ale może było tak: "Jak podpiszesz to masz gwarnację że nie upublicznimy informacji o .... i jak chcesz to możesz odgrywać rolę skrzywdzonego."?
odpowiedź
User
Karolina
Słaby gość, nigdy się nie przebij dalej, a pięćdziesiątka na karku. Macie rację nowa Trójka - to dziś świetne miejsce dla tych, którym się nie udało. Brać!
Ciekawe, że w Wielkiej Brytanii czy USA, gdzie rynek radiowy jest nieco bardziej rozwinięty i z historią dłuższą o jakieś 50 lat niż w Polsce - średnia wieku na najbardziej wymagającym programie porannym to 50+ i to w stacjach CHR. Jak w każdej dziedzinie - tutaj też musimy się jeszcze wiele nauczyć. Szacunku do doświadczenia i wiedzy na pewno, co widać w powyższym wpisie. No chyba, że ktoś po prostu woli sztucznie entuzjastyczne hej ho dziś imienimy , sniezek pada, a my lecimy. Rzecz gustu.
odpowiedź
User
marrog
Akurat dla mnie był jednym ze słabszych ogniw. To co wygadywał w rockomotywie pomiędzy utworami to był bełkot straszny - przynajmniej do mnie kompletnie nie trafiał. Prawda jest też taka, że nie wiemy co naprawdę się wydarzyło. Oczywiście możemy Bąkiewicza podejrzewać o brak klasy, ale nie byliśmy w pokoju w którym odbyła się ostatnia rozmowa między tymi panami. MNN oczywiście będzie teraz grał skrzywdzoną sierotkę, ale może było tak: "Jak podpiszesz to masz gwarnację że nie upublicznimy informacji o .... i jak chcesz to możesz odgrywać rolę skrzywdzonego."?


Mnie też drażniło jego gadanie bez składu i ładu. Miom zdaniem, jego długie wywody niczego ciekawego nie wnosiły do audycji. Tylko przy jego audycji często wyłączałem Antyradio. Dla mnie nie jest to wielka strata. Właśnie - nie wiemy, o co tak naprawdę poszło. A Bartka Synowca kojarzę z Rafia Afera w Poznaniu (Marcin Bąkiewicz też tam zaczynał swoją muzyczną karierę). Wierzę, że sobie poradzi w roli prowadzącego. Jedynie szkoda mi Kuby Olszewskiego. Mimo, że też słuchał innej muzyki, to jednak miał charyzmę i słychać było od niego taki pozytywizm w głosie. Dobrze, że dalej się rozwija w tej samej grupie radiowej.
odpowiedź