SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ograniczenia cookies w Safari bez znaczenia w Polsce, ale zwiastują niepokojący precedens

Koncern Apple zapowiedział wprowadzenie w przeglądarce Safari systemu Intelligent Tracking Prevention ograniczającego możliwości plików cookies. Organizacje zrzeszające firmy reklamowe protestują, ale w rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl branżowi eksperci podchodzą do sprawy bez większych emocji. - W Polsce system w Safari jest bez większego znaczenia, bo niewiele osób korzysta z tej przeglądarki. Na Zachodzie problem jest bardziej znaczący, a niepokój może budzić możliwość pójścia w ślady Apple innych producentów przeglądarek. Trzeba szukać nowych sposobów zbierania danych o odbiorcach - oceniają prof. Dariusz Jemielniak, Krzysztof Zieliński, Marcin Michalski, Tadeusz Żórawski, Sebastian Świderski i Włodzimierz Schmidt.

Dołącz do dyskusji: Ograniczenia cookies w Safari bez znaczenia w Polsce, ale zwiastują niepokojący precedens

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
BartekK
Zgadzam się z hipotezą, że branża potrzebuje znaleźć inne sposoby dotarcia do potencjalnych klientów. Co więcej już takowe istnieją i działają z dużą skutecznością. Odpowiednia segmentacja + notyfikacje przeglądarkowe obecnie potrafią zdziałać cuda. Informacja jest bardzo precyzyjnie dobierana do użytkownika, zawsze zamówiona i nie nachalna (w bardzo prosty sposób użytkownik może wyłączyć powiadomienia ze strony, która zaczyna spamować). Osobiście polecam PushAd.
odpowiedź
User
Mono
Niepokoję się o ekspertów wypowiadających się tutaj, a raczej o stopień ich eksnperckości. Uspokajają siebie i czytelników argumentem kompletnie pozbawionym sensu w kontekście całej dyskusji. To, że Safari ma 3% udział w ruchu w necie w Polsce to tylko ćwierć prawdy. Ludzie którzy używają Safari, w wersji mobilnej i stacjonarnej, mają przecież znacząco większą siłę nabywczą niż przeciętny użytkownik Chrome, Firefoxa, Opery cze Edge. O wiele istotniejsza byłaby informacja o wartości sprzedaży generowanej przez użytkowników Safari. Mogłoby się okazać że zbliża się do 10%, i utrata możliwości precyzyjnego ich targetowania, to już zdecydowanie nie jest "meh", nawet w Polsce. Co powiedziawszy, jestem głęboko wdzięczny l;udziom z Cupertino, że wyzwolili mnie z terroru setek wyświetleń reklam opon zimowych, które kupiłem dwa lata temu, co nie przeszkadzało systemowi w maniakalnym serwowaniu mi ich przez cały ten czas wszędzie i o każdej porze.
odpowiedź
User
Mono
Niepokoję się o ekspertów wypowiadających się tutaj, a raczej o stopień ich eksnperckości. Uspokajają siebie i czytelników argumentem kompletnie pozbawionym sensu w kontekście całej dyskusji. To, że Safari ma 3% udział w ruchu w necie w Polsce to tylko ćwierć prawdy. Ludzie którzy używają Safari, w wersji mobilnej i stacjonarnej, mają przecież znacząco większą siłę nabywczą niż przeciętny użytkownik Chrome, Firefoxa, Opery cze Edge. O wiele istotniejsza byłaby informacja o wartości sprzedaży generowanej przez użytkowników Safari. Mogłoby się okazać że zbliża się do 10%, i utrata możliwości precyzyjnego ich targetowania, to już zdecydowanie nie jest "meh", nawet w Polsce. Co powiedziawszy, jestem głęboko wdzięczny l;udziom z Cupertino, że wyzwolili mnie z terroru setek wyświetleń reklam opon zimowych, które kupiłem dwa lata temu, co nie przeszkadzało systemowi w maniakalnym serwowaniu mi ich przez cały ten czas wszędzie i o każdej porze.
odpowiedź