"Byłbym zdziwiony, gdyby wynagrodzenia rosły szybciej od oczekiwań, ponieważ jest to zmienna, która mogłaby się zachowywać inaczej dopiero z jakim opóźnieniem. Przecież w reakcji na podwyżkę cen pracodawca natychmiast nie myśli o rekompensacie dla pracowników. Nie spodziewam się szczególnych niespodzianek na rynku pracy, choć sytuację mamy tu dość ciekawą, i w gruncie rzeczy, bardzo dobrą - mamy coś, na co czekaliśmy dużo lat, mianowicie rosnącą aktywność zawodową" - powiedział Belka w wywiadzie dla TVN CNBC.
Prezes NBP dodał, że obawy członków władzy pieniężnej o to, że rynek pracy będzie motorem napędzającym inflację już się zmniejszyły. Wynika to głównie z faktu, że podaż pracy rośnie.
Prezes NBP odniósł się także do środowej informacji o wzroście inflacji do poziomu 4,3% w marcu. W jego ocenie, podnosi to w górę projekcje inflacyjne NBP, ale - jak każdy szok podażowy - ma charakter krótkotrwały.

"Można więc powiedzieć, że ta bardzo wysoka inflacja, szczególnie z miesiąca na miesiąc, ma dużą dynamikę, ale ustanie. To nie znaczy jednak, że ja czy inni członkowie Rady ignorujemy te dane, bo wzrost jest znaczący, ale jednak przez nas oczekiwany" - podkreślił Belka.
Szef RPP zaznaczył, że polityka pieniężna niezależnie od bieżących danych będzie realizowana w kierunku, jaki został jakiś czas temu przez Radę nadany.
"Wielokrotnie mówiłem, że decyzje dotyczące stóp procentowych nie są podejmowane przede wszystkim w oparciu o ostatnie dane statystyczne z poprzedniego miesiąca. Myślę, że polityka pieniężna ma pewien określony kierunek, który został określony jakiś czas temu i on będzie realizowany" - zaznaczył Belka.
Prezes NBP nie uważa, by RPP spóźniła się z rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Nie zgadza się także z opiniami części ekonomistów, że cykl podwyżek powinien rozpocząć się jeszcze w 2010 r.

"Nie podzielam tych poglądów. Czy podwyżka stóp procentowych pół roku wcześniej zmieniłaby oczekiwania inflacyjne? Ja myślę, że nie. Jedyny skutek, który miałby miejsce, to wyższe stopy i gospodarka w trochę gorszym stanie. Ale to byłaby nie tyle zapobiegawcza podwyżka, ile na wszelki wypadek" - podsumował Belka.
W środę Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że inflacja w marcu wzrosła o 0,9% m/m i o 4,3% w ujęciu rocznym. W styczniu i lutym jej poziom wyniósł 3,6%.











