We wtorek Michał Szczerba podał na Twitterze, że grupa osób w warszawskim tramwaju pobiła 66-letniego mężczyznę za czytanie „Gazety Wyborczej”. - Uderzony łokciem, targany za włosy, kazano mu zdjąć okulary. Coraz więcej nienawiści w #PaństwoPiS - ocenił parlamentarzysta.
Zapytany na Twitterze przez policję o szczegóły sprawy, Michał Szczerba zapowiedział, że przekaże je na policyjnego maila. - Poszkodowany postanowił nie zgłaszać sprawy. O zdarzeniu dowiedziałem się wczoraj. Dziś udało mi skontaktować się z nim i zachęcałem do zgłoszenia podejrzenia przestępstwa. Informacje jakie zebrałem w sprawie przekazałem #TramwajeWarszawskie w celu sprawdzenia ew. monitoringu - zaznaczył poseł PO.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/czy-michal-wybieralski-i-jakub-dymek-oskarzeni-o-mobbing-i-molestowanie-sprawe-zbada-prokuratura ##
- Jest Pan posłem, wie Pan, że za słowa trzeba brać odpowiedzialność. W tej chwili mamy anonimowego czytelnika, który zgłosił rzekome pobicie, którego dokonano „jakiś czas temu”. Czyli nie wiemy właściwie nic. Tymczasem Pan feruje wyroki i oskarża „państwo PiS”. Nie za szybko? - zapytał Szczerbę Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. - Myli się Pan. Jest obywatel. Ma imię i nazwisko. I został zaatakowany słownie i fizycznie. Bardzo to przeżył. Opowiedział po jakimś czasie o sprawie znajomym. Po zdarzeniu postanowił nie zgłaszać sprawy na policję. Postanowił też więcej nie wyjmować gazety w drodze do pracy - stwierdził parlamentarzysta. - Rozmawiałem z poszkodowanym. Nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć. Świadectwa tych co atakowali nie ma. Jest człowiek i jego przeżycia. Uznałem, że warto o tym poinformować. Bo nikt ze współpasażerów nie zareagował na tę sytuację - dodał.

Z kolei na profilu policji zasugerowano, że poseł Szczerba kolportuje niesprawdzone informacje: - Szanowni posłowie. Jak już coś piszecie czy mówicie sprawdzajcie zasłyszane informacje i podawajcie konkretne, prawdziwe fakty. Zmyślone czy niepotwierdzone informacje z jednej strony wprowadzają w błąd, a z drugiej dalej pogłębiają brak zaufania do Państwa ze strony obywateli - napisano.
Sprawę podjął serwis internetowy „Gazety Wyborczej”. Dorota Wysocka-Schnepf przeprowadziła rozmowę wideo z Michałem Szczerbą, w trakcie której połączyła się telefonicznie z zaatakowanym mężczyzną, dalej chcącym zachować anonimowość. Opisał on zajście nagłośnione przez posła - stwierdził m.in., że w tramwaju był tłok, „kobiety jadące z targu, starsze panie”. Pasażerowie mieli mieć uwagi do tego, że czyta „Gazetę Wyborczą”, a nie ustąpił od razu miejsca kobiecie poruszającej się o kuli. - Zaczęły się epitety, ktoś mnie tam szturchnął i to panie oczywiście, ktoś mnie tam pociągnął no i tak to mniej więcej wyglądało - opowiedział poszkodowany.

Zaznaczył, że już wcześniej inne osoby wytykały mu w tramwaju, że czyta „GW”. - Ale to, że spotkałem się z grupą, która komentuje i „szturchańcami” spotkałem się po raz pierwszy - stwierdził. - W tej sytuacji spowodowało to tylko wściekłość i wysiadłem ze łzami w oczach. Potem zacząłem się śmiać, no bo człowieku, babcie zmusiły cię to wyjścia - opisał.
- Ta historia dla mnie przypomina najgorsze doświadczenia lat 30-tych - ocenił Michał Szczerba.
We wtorek wieczorem na Wyborcza.pl zamieszczono relację z happeningu kilku osób, które na peronie SKM Gdańsk Wrzeszcz demonstracyjnie czytały „Gazetę Wyborczą”. Miał to być protest przeciw obrażaniu mężczyzny czytającego „GW” w warszawskim tramwaju.

Z danych ZKDP wynika, że w okresie od stycznia do września br. średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” wynosiła 112 849 egz.
Według badania Gemius/PBI w październiku br. serwis Wyborcza.pl odwiedziło 6,1 mln realnych użytkowników, którzy wykonali 58,66 mln odsłon.











