"Był to drugi miesiąc spadku wskaźnika, a tempo jego spadku było znacznie szybsze niż przed miesiącem. Tym samym można spodziewać się, iż w kolejnych miesiącach tego roku tempo wzrostu cen CPI ulegnie wyraźnemu ograniczeniu" - głosi raport BIEC.
Analitycy zwracają uwagę, że - podobnie jak przed miesiącem - niemal wszystkie składowe wskaźnika działały w kierunku ograniczenia inflacji. "Wyjątek stanowiły ceny importu. Jednak ostatnie dostępne dane na ich temat dotyczą maja br. a więc okresu słabego złotego względem euro i dolara" - napisali w materiale.
"Do spadku wskaźnika w największym stopniu przyczyniło niższe zadłużenia skarbu państwa w ujęciu realnym. Wynikało to zarówno z umacniania się złotego, które obserwujemy w ostatnich dwóch miesiącach, jak i ze zmniejszonych potrzeb pożyczkowych państwa" - czytamy dalej.

BIEC zaznacza też, że maleją koszty funkcjonowania firm, co jest związane z jednej strony z ograniczaniem kosztów pracowniczych, a z drugiej strony - spadek cen usług transportu i magazynowania. Jednocześnie "kontynuowany jest trend niższej skłonności producentów do podnoszenia cen na produkowane przez siebie wyroby".
Dezinflacyjnie działają również czynniki popytowe.
"Konsumenci odchodzą od finansowania swych zakupów kredytem bankowym. W szczególności dotyczy to kredytu hipotecznego. Zainteresowanie kredytem typowo konsumpcyjnym również w najbliższym czasie będzie spadało. Niepewność zatrudnienia, brak perspektyw na wyższe dochody wynikające ze słabnącej aktywności gospodarki nie będą zachęcały konsumentów do sięgania po kredyt bankowy" - konkludują analitycy.











