Program poświęcony sytuacji Kościoła i Ormian w Górskim Karabachu miał być wyemitowany na antenie Polskiego Radia 24 w czwartek, 1 października. Gościem miał być duszpasterz Ormian, członek tej narodowości, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Jak zrelacjonował w mediach społecznościowych, mimo że to Polskie Radio zabiegało o jego wizytę na antenie, w dniu emisji dziennikarz zapraszający zadzwonił do niego i poinformował, że program został zdjęty.
- Cenzura w polskich mediach publicznych jest porażająca - skomentował duchowny, dodając też cytat z Winstona Churchilla, że „ropa jest ważniejsza od krwi Ormian”.

W rozmowie z serwisem Pch24.pl ks. Isakowicz-Zaleski mówi, że o zdjęciu rozmowy z anteny dowiedział się na półtorej godziny przez jej przeprowadzeniem na żywo.
- Otrzymałem od redaktora informację, że jest w Polskim Radiu 24 na mnie i na ten temat „zapis”, tak to określił. Powiedziałem, że Polskie Radio 24 jest radiem publicznym, a skoro do mnie się tyle razy zwracano, poświęcam na to czas - to nie może być tak, że widzimisię pani dyrektor czy kogoś innego doprowadza do zamknięcia tematu – mówi duchowny. Dodaje też, że „cenzura w Polskim Radiu jest tylko jednym z wielu elementów strategii, by nie wspierać Ormian i przymykać oko na niszczenie Armenii przez Azerbejdżan i Turcję”. - W tej konkretnej sprawie, jak sądzę, zadecydowała geopolityka, niechęć do Armenii - podsumował ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Polskie Radio nie odpowiedziało na nasze pytanie, czy sytuacja opisywana przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego istotnie miała miejsce, kto miał prowadzić rzeczoną audycję, jaki był jej tytuł i jakie konkretnie powody zdecydowały o jej zdjęciu z anteny. Nie uzyskaliśmy też odpowiedzi na pytanie, czy jest „zapis na nazwisko” księdza. KS. Isakowicz-Zaleski ostatni raz rozmawiał z Polskim Radiem o sytuacji Ormian w kwietniu br.
W czerwcu br. redakcja katolickiego tygodnika „Niedziela” zdjęła ze strony internetowej rozmowę z ks. Isakowiczem-Zaleskim poświęconą kwestiom pedofilii w Kościele. Po nagłośnieniu sprawy przez księdza redakcja opublikowała oświadczenie, z którego wynikało, że tekst trafił na portal bez zgody szefostwa, a winę bierze na siebie autorka rozmowy – Agnieszka Bugała. Dziennikarka ostatecznie odeszła z redakcji.











